Znaleziono 0 artykułów
11.10.2024

Film „Kulej. Dwie strony medalu” pokazuje legendarnego boksera i jego czasy

11.10.2024
Film „Kulej. Dwie strony medalu” z Tomaszem Włosokiem i Michaliną Olszańską to przebój 2024 roku  (Fot. materiały prasowe)

Reżyser Xawery Żuławski w filmie „Kulej. Dwie strony medalu” przedstawia mistrza olimpijskiego w boksie, Jerzego Kuleja (Tomasz Włosok). Skupia się jednak na jego życiu nie tylko na ringu, lecz także w czterech ścianach mieszkania, w relacji z żoną, Heleną (Michalina Olszańska), i z PRL-owską władzą. 

Gdy Jerzy Kulej – milicjant, który został bokserem – osiąga sukces, zaczynają się wokół niego kręcić ludzie pragnący pławić się w blasku jego sławy. Dziewczyny próbują go poderwać, przyjaciele usiłują go wykorzystać, władza manipuluje nim, by godnie reprezentował Polską Rzeczpospolitą Ludową. 

(Fot. materiały prasowe)

Upomina się o niego także show-biznes. Pewien reżyser proponuje mu udział w filmie, który „ma wszystko, czym karmi się kino”. „Pot, krew, alkohol, łzy, kobiety” wymienia jednym tchem, przy okazji przedstawiając Jurkowi na zachętę piękne aktorki. Jurek nie daje się dwa razy prosić – co prawda w filmie nie wystąpi, ale z aktorkami chętnie się zapozna. 

„Kulej. Dwie strony medalu” to film samoświadomy, tak jak wcześniejsze dokonania reżysera Xawerego Żuławskiego – „Wojna polsko-ruska” czy komedia „Apokawixa”. Twórca czerpie garściami ze sprawdzonych w Hollywood konwencji gatunkowych, zgrabnie dostosowując je do polskich realiów. Tym razem sięgnął po success story nawiązujące do długiej tradycji amerykańskich produkcji o sporcie. Klasycznemu „Kulejowi” bliżej jednak do „Jerry’ego Maguire’a”, „Moneyball”, „Rocky’ego” czy biografii sportowców, np. Muhammada Aliego, niż do filmu „Challengers” z Zendayą, w którym Luca Guadagnino igrał z oczekiwaniami widzów, w opakowaniu filmu sportowego serwując opowieść o trójkącie miłosnym. 

(Fot. materiały prasowe)

Pot, krew, łzy i alkohol

„Kulej” to opowieść o „żywej legendzie”, jak określają tytułowego bohatera wszyscy – trener, żona, pułkownik Sikorski czuwający nad jego dobrostanem, czyli kontrolujący, czy Jurek przy okazji kolejnych zawodów nie wymknie się na Zachód. Żuławski opowiada więc o kimś, komu pomniki stawiano, zanim skończył trzydziestkę. Może sam nie stawia mu pomnika – w każdym razie „Kulejowi” daleko do hagiografii – lecz w gruncie rzeczy skupia się nie tyle na tej postaci, ile na nakręceniu tego idealnego filmu, który opisuje w jednej ze scen reżyser. 

Jest więc pot, bo zasady gatunku wymagają, by pokazać, jak Kulej się męczy, by osiągnąć sukces. Ale też bez przesady – jako samorodny talent musiał napocić się mniej niż jego rywale. W tle w pocie czoła buduje się nowa rzeczywistość, a Jurek odgrywa rolę jej budowniczego i jako milicjant (jego jednostka tłumi protesty studenckie 1968 roku – w jednej ze scen pojawia się zresztą Adam Michnik), i, przede wszystkim, jako porywający tłumy idol. 

Jest krew, bo przecież boks to brutalny sport, a Żuławski nie szczędzi nam scen walki – momentami wydaje się nawet, że z lubością przygląda się mordobiciu. Czy to świadomy zabieg pokazujący niepotrzebną przemoc, a może raczej wyraz męskiej fascynacji nagą siłą? Krew poleje się też, gdy Kulej ulegnie wypadkowi samochodowemu w kluczowym dla kariery momencie. 

(Fot. materiały prasowe)

I tu pojawia się alkohol – Jurek zagląda do kieliszka jak wszyscy w jego otoczeniu. Film o Polsce i o PRL-u w szczególności nie może się obejść bez scen libacji. Piją wszyscy – szefowie i podwładni, mundurowi i robotnicy, kobiety i mężczyźni, matki i ojcowie. Po wódce się sobie zwierzają, tańczą, odsłaniają prawdziwą twarz. A w każdym razie prawdziwszą niż pokazuje kronika filmowa. Od niej się „Kulej” zaczyna – ten sposób prowadzenia narracji przewija się potem przez cały film, stanowiąc ukłon nie tylko w stronę realiów epoki, lecz także w stronę filmowców, którzy tworzyli te niezwykłe dokumenty – propagandowe, lecz chwytające codzienne życie rodzącego się na nowo państwa. 

„Kulej” – film także o kobietach 

Przy narodzinach nie może zabraknąć łez. Wylewa je przede wszystkim Helena. Żonie Kuleja można zazdrościć urody, własnego mieszkania, sławnego męża. Tego samego można jej współczuć. Uroda – Michalina Olszańska emanuje zmysłowością jak niegdyś Kalina Jędrusik – budzi niechęć innych kobiet i pożądanie wszystkich otaczających ją mężczyzn. Własne mieszkanie musi okupić kontaktami z władzą. A sławny mąż wciąż jej się wymyka – albo w ogóle go nie ma, bo właśnie zdobywa złoty medal na igrzyskach olimpijskich po drugiej stronie globu, albo zdradza ją z jej przyjaciółką, albo idzie z kolegami na wódkę. Emocjonalnie też się od niej dystansuje. Helena w końcu mu wygarnie, że jest „fatalnym ojcem i niewiernym mężem”. I usamodzielni się, przynajmniej częściowo. 

Bo „Kulej” z mężczyzną w tytule i męskim sportem w temacie koncentruje się także na kobietach. Helena – młoda żona i matka, która nie zdążyła nawet zrobić matury, żyje miłością. Z Jurkiem łączy ją namiętność, którą Żuławski ubiera nie tylko w ekranowy język seksu, lecz także tańca. Popisowe tango z Michaliną Olszańską w czerwonej sukience (i uwaga: z włosami pod pachami, co natychmiast wywołało dyskusję na temat kanonów piękna) przejdzie do historii polskiego kina. Z Jurkiem Helenę łączy więź cielesna, lecz lepiej rozumie ją pułkownik (Tomasz Kot), z którym żona boksera wchodzi w niejednoznaczną relację. Mundurowy załatwił jej pracę, ale Helena musi za to zapłacić wysoką cenę. Razem z pułkownikiem trzymają niesfornego boksera na wodzy. Kobiecą sprawczość widać w przyjaźni Heleny ze studentką, uczestniczką protestów, w jej rodzącej się wrażliwości politycznej, w jej cichym, a potem coraz głośniejszym buncie przeciwko roli żony przy mężu. 

By zachować realia epoki, Żuławski nie mógł nakręcić feministycznej opowieści o całkowitym porzuceniu konwenansów. Na to w życiu prawdziwej Heleny miejsca nie było. Wydrapała sobie tyle niezależności, ile zdołała. W tym sensie „Kulej” wydaje się opowieścią o wolności – mężczyzna mógł o nią walczyć na ringu, kobieta musiała sobie poradzić inaczej, mimo ograniczonych możliwości. 

Anna Konieczyńska
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. Film „Kulej. Dwie strony medalu” pokazuje legendarnego boksera i jego czasy
Proszę czekać..
Zamknij