HBO Max potwierdziło rozpoczęcie prac nad serialową adaptacją sagi o Harrym Potterze. Choć produkcja nie ma nawet daty premiery, już udało jej się podzielić fanów powieści. Jedni przekonywali, że już doczekaliśmy się wymarzonej ekranizacji, inni wytykali jej niedociągnięcia. Postanowiłam obejrzeć całą sagę raz jeszcze i sprawdzić, jak jest naprawdę. Oto subiektywny ranking filmów o Harrym Potterze.
8. „Harry Potter i Komnata Tajemnic”: Długość nie równa się jakość
Każdy film z serii pełni własną funkcję w całej opowieści. Jeśli jednak spojrzeć na nie jak na niezależne produkcje, „Harry Potter i Komnata Tajemnic” wypada na tle pozostałych tytułów szczególnie blado. Najdłuższa produkcja sagi przeskakuje między kolejnymi scenami, jednocześnie pomijając wiele ciekawych wątków, inne traktując po macoszemu. Drugi film Chrisa Columbusa, reżysera „Kevina samego w domu”, nie daje nam szansy, by nacieszyć się magią Hogwartu. Nawet ekranowy debiut Zgredka, sekwencja z latającym samochodem i młody Tom Riddle (grany przez Christiana Coulsona) nie są wstanie mu pomóc.
7. „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część 1”: Mocny start, rozczarowujący finał
Decyzja, by podzielić ostatnią powieść na dwie części, nie została dobrze przyjęta przez fanów, którzy uważali, że zaszkodzi to finałowej rozgrywce. Ich obawy częściowo się potwierdziły. Pierwsza połowa „Harry’ego Pottera i Insygniów Śmierci” zaczyna się z rozmachem, by szybko stracić rozpęd i wpaść w rutynę poszukiwań kolejnych horkruksów. W książce był to jeden z najciekawszych i niezwykle zróżnicowanych wątków, który nie miał szansy wybrzmieć w filmie. Mimo to siódma część sagi przygotowała nas na emocjonujący finał i dała nam tak wspaniałe momenty, jak wspólny taniec Harry’ego i Hermiony czy animowaną opowieść o trzech braciach.
6. „Harry Potter i Czara Ognia”: Za dużo wątków, za mało czasu
Jeśli któraś z powieści zasługiwała na rozbicie jej na dwie połówki, to zdecydowanie była to „Czara Ognia”. Najdłuższa powieść J.K. Rowling jest naładowana akcją – mamy tu Mistrzostwa Świata w Quidditchu, Turniej Trójmagiczny z udziałem innych szkół magii i wielki powrót Voldemorta. Aby zmieścić to wszystko w jednym filmie, reżyser Mike Newell, twórca kultowej komedii „Cztery wesela i pogrzeb”, musiał okroić tę historię do niezbędnego minimum. Nic więc dziwnego, że wielu fanów czuło niedosyt. Na szczęście nie zabrakło tu naszych ulubionych momentów, jak Yule Bal (i wielkie wejście Hermiony) czy wszystkie sceny z udziałem Cedrica Digorry’ego w wykonaniu Roberta Pattinsona.
5. „Harry Potter i Książę Półkrwi”: Gatunkowy rollercoaster
„Książę Półkrwi”, podobnie jak „Czara Ognia”, wyjątkowo swobodnie przeskakuje między gatunkowymi motywami – chwilami ma się wrażenie, że oglądamy nastoletni rom-com, by za chwilę w napięciu godnym dreszczowca oczekiwać dalszego rozwoju wydarzeń. W przeciwieństwie do „Czary Ognia” szósta część sagi wydaje się jednak robić to z większymi swobodą i spójnością, być może za sprawą Davida Yatesa, reżysera ostatnich czterech filmów. Świetne występy Alana Rickmana, Michaela Gabona i reszty obsady, wysoce stylizowane zdjęcia Bruno Delbonnela (znanego z takich produkcji jak „Amelia” czy „Tragedia Makbeta”) oraz szczypta obowiązkowego humoru zapewniły „Księciu Półkrwi” piąte miejsce w naszym zestawieniu.
4. „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”: Magiczne początki
Ostatnie miejsce przed podium należy się produkcji, od której wszystko się zaczęło. „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” jest najwierniejszą adaptacją powieści Rowling, a zarazem idealnym wprowadzeniem do magicznego świata czarodziejów. Zakupy na ulicy Pokątnej, przybycie do Hogwartu i ceremonia pasowania w Wielkiej Sali skutecznie ożywiły wyobraźnię młodych widzów na całym świecie. Daniel Radcliff, Rupert Grint i Emma Watson stali się na zawsze Harrym, Ronem i Hermioną. Mimo chwilowych niedociągnięć, jak marnie zanimowany troll czy Puszek, „Kamień Filozoficzny” pozostaje naszym sprawdzonym tytułem na poprawę humoru ze szczyptą obowiązkowej nostalgii.
3. „Harry Potter i Zakon Feniksa”: Najmroczniejsza z części nie zawodzi
Zdaniem wielu „Zakon Feniksa” to najmroczniejszy film z serii – w dużej mierze za sprawą mrożących krew w żyłach dementorów, despotycznej Dolores Umbridge (Imelda Staunton) i postępującego opętania Harry’ego. David Yates bardzo świadomie eksploruje ciemną stronę magicznego świata, by za jej pośrednictwem podjąć takie tematy jak doświadczenie żałoby, utrata niewinności i poczucie wyalienowania. „Zakon Feniksa” na tym jednak nie poprzestaje, przypominając, by nawet w najtrudniejszych chwilach nie tracić nadziei. Jej uosobieniem są Gwardia Dumbledora i tytułowy Zakon, który towarzyszy Harry’emu w jego zmaganiach. Wisienką na torcie jest finałowy pojedynek, który wciąż robi wrażenie.
2. „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część 2”: Emocjonujący finał
To był finał, na który wszyscy czekali. „Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część 2” to satysfakcjonujące, pełne rozmachu i emocjonujących momentów zwieńczenie ukochanej serii. Po krótkiej przerwie raz jeszcze powracamy do Hogwartu, by stawić czoła armii Voldemorta w ostatecznej bitwie o przyszłość magicznego świata. Seans ostatniego filmu sagi przypomina emocjonalny rollercoaster – akcja przeplata się tu z nostalgią, a łzy ze śmiechem. Wszystko jest tu tak jak trzeba. Zasłużone drugie miejsce.
1. „Harry Potter i Więzień Azkabanu”: Wzór do naśladowania
Zwycięzca mógł być tylko jeden. „Więzień Azkabanu” to niezaprzeczalnie najlepszy film sagi. Za jego kamerą stanął sam Alfonso Cuaron, pięciokrotny laureat Oscara i jeden z najważniejszych współczesnych reżyserów. Z jego pomocą seria zupełnie zmieniła swoje oblicze. Dojrzalsza, mroczniejsza, a zarazem jeszcze zabawniejsza produkcja wyznaczyła standard kolejnym częściom. Eksperyment Cuarona pozwolił jeszcze skuteczniej ożywić magiczny świat w bardziej współczesnym wydaniu. To również w „Więźniu Azkabanu” po raz pierwszy zobaczyliśmy aktorskie możliwości głównej trójki bohaterów, poznaliśmy nowe, fantastyczne stworzenia i podróżowaliśmy w czasie. Czego chcieć więcej?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.