Poradnik Arety Szpury pojawi się w księgarniach 15 maja, ale na łamach Vogue.pl już dziś można przeczytać jego fragment.
Kilka lat temu Areta Szpura porzuciła świat mody, razem ze swoją świetnie prosperującą marką odzieżową, której ubrania nosili m.in. Rihanna, Miley Cyrus i Justin Bieber. Skąd ta decyzja? Szpura zrozumiała, czym jest nadprodukcja i galopująca konsumpcja, zobaczyła, w jakim stanie jest środowisko naturalne i poczuła odpowiedzialność. Żeby zacząć żyć bardziej świadomie i ekologicznie, Areta przebyła długą drogę. Czytała, obserwowała, brała udział w konferencjach i szkoleniach, spotykała wyjątkowych ludzi, którzy dzielili się z nią swoją wiedzą i doświadczeniem. Od rezygnacji z jednorazowych słomek, przez świadome codzienne zakupy, a skończywszy na modzie vintage - teraz ona sama zbiera najważniejsze pomysły i informacje, a także wypowiedzi ważnych dla niej autorytetów i zamyka w jednej książce, którą z powodzeniem można traktować jako wprowadzenie do lepszego życia w duchu eko. Przeczytajcie fragment książki „Jak uratować świat?”.
Już chyba wiesz, że bez naszej inicjatywy i oddolnego działania wiele się nie zmieni. Nie trzeba angażować się we wszystkie akcje, jakie napotykamy na swojej drodze – lepiej dwa razy zastanowić się, czy mają one sens i w jaki sposóbsą realizowane. Warto natomiast się dzielić, dlatego pokażę Ci kilka sposobów na dawanie rzeczom drugiego życia. Przy okazji chcę też zwrócić Waszą uwagę na fenomen greenwashingu, czyli promowania produktów jako przyjaznych dla środowiska, podczas gdy w rzeczywistości wcale takie nie są. Razem z Marcinem Tischnerem przedstawię Wam ideę efektywnego altruizmu, który jest dobrym punktem wyjścia do działań na rzecz planety. Bez naszego zaangażowania nic się nie uda – Magda Bębenek zwróci uwagę na czyhające pułapki. Jak powinna wyglądać praktyka i co realnie można zmienić – opowie Monika Sadkowska, współorganizatorka Obozu dla Klimatu. Zobaczcie, ile jest możliwości, i wybierzcie coś dla siebie!
DZIELMY SIĘ! SHARING ECONOMY, FOODSHARING,
PO-DZIELNIA, GIVEBOXY
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat nasza rzeczywistość bardzo się zmieniła. Kiedyś nasze babcie czekały tygodniami na materiał na sukienkę, teraz – nasze szafy pękają w szwach, a półki uginają się od niepotrzebnych bibelotów. Chyba każdy z nas ma przynajmniej jedną szufladę z rzeczami, z którymi nie bardzo wiadomo, co zrobić. Wielokrotnie łapiemy się na tym, że już nawet nie pamiętamy, co mamy! Zacznijmy dzielić się z innymi. Zobaczcie, jakie inicjatywy już istnieją – może coś Cię zainspiruje?
GIVEBOXY
Świetna inicjatywa, która narodziła się w Poznaniu, i, mam nadzieję, niedługo stanie się znana w całej Polsce! Polega na tym, że w miejscach publicznych, takich jak biblioteki czy parki, rozstawia się szafkę, do której można włożyć rzeczy nam już niepotrzebne, aby ktoś dał im drugie życie.
PO-DZIELNIA
To stacjonarna wersja giveboxów – pomieszczenie, w którym znajduje się freeshop, ale mogą się tam również odbywać spotkania i warsztaty! Jeżeli takiego miejsca nie ma jeszcze w Twoim mieście – załóż je sam! Na pewno znajdą się firmy czy fundacje, które pomogą sfinansować tego typu przedsięwzięcie.
OFERTY W INTERNECIE
Zwróć uwagę na facebookowe grupy typu „Uwaga, śmieciarka jedzie”. Ogłaszają się tam ludzie, którzy chcą oddać coś za darmo można trafić na prawdziwe skarby. Podobnie na portalach typu OLX czy Gumtree. Mam znajomych, którzy tym sposobem umeblowali całe mieszkania!
GRUPY NA PORTALACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jestem wielką fanką grup osiedlowych czy dzielnicowych. Dzięki nim możemy na nowo budować lokalne społeczności. U mnie na Mokotowie działa nasz „Gang”, w którym zawsze znajdzie się ktoś, kto pożyczy wiertarkę, drabinę, kilogram cukru, albo doradzi, gdzie znaleźć najlepszego szewca. Polecam też istniejące na Facebooku grupy zero waste (jest ich wiele, np. Zero Waste Polska, Zero Waste Bez Spiny). Znajdziesz tam odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Zwłaszcza w lokalnych oddziałach na pewno dowiesz się, gdzie najlepiej kupić mąkę na wagę i który sklep w Twoim mieście ma w ofercie drewniane patyczki do uszu.
TORBY BOOMERANGI
Większość z nas ma w domu szufladę albo szafkę wypełnioną po brzegi reklamówkami, które „kiedyś się przydadzą”. Jeżeli masz na osiedlu zaprzyjaźniony sklep, zaproponuj im przyłączenie się do akcji Torby Boomerangi. Polega ona na tym, że okoliczni mieszkańcy wrzucają swoje torby do specjalnego kosza, a kiedy przyjdą po nieplanowane zakupy, mogą skorzystać z jednej z nich i przy następnej okazji ją zwrócić. U mnie sprawdza się to znakomicie!
NAKLEJKI NA SKRZYNKI POCZTOWE
Kolejna bardzo sąsiedzka inicjatywa to naklejki na skrzynki pocztowe w blokach. Każdy pisze na kartce lub naklejce, co ma na stanie, i jeżeli nagle ktoś z innego piętra zorientuje się, że potrzebuje młotka, będzie wiedział, gdzie się udać po pomoc. W ten sposób możemy też zaprzyjaźnić się z sąsiadami!
JADŁODZIELNIA
To szafki bądź lodówki ustawiane w całym kraju przez Foodsharing Polska i osoby z nimi współpracujące. Dzięki nim możemy przekaza w dobre ręce jedzenie, którego sami nie damy rady zjeść. Wystarczy napisać, kiedy je zostawiliśmy i ewentualnie jakie zawiera alergeny (mleko, orzechy itp.). Możemy też przynieść herbatę, która nam nie smakuje, lub coś, czego mamy tak dużo, że nie zjemy tego sami, np. warzywa i owoce z własnego ogródka. Niech przydadzą się komuś innemu! Wszystko to jest oczywiście bezpłatne!
KOOPERATYWY SPOŻYWCZE
Znanym mi osobiście przykładem jest Kooperatywa Dobrze, czyli przedsiębiorstwo społeczne należące do wspólnoty. W tym przypadk chodzi o jedzenie, a raczej o zwiększanie dostępu do zdrowej i sezonowej żywności oraz wspieranie lokalnych, ekologicznych gospodarstw rolnych. Ponadto członkowie kooperatyw uczą się ekonomii współpracy i wspólnego dobra. Każdy może wnieść swoje uwagi czy prośby (dla mnie np. sprowadzają z hurtowni moją ukochaną czekoladę). To dobra alternatywa dla sieciówek i supermarketów, wspierająca małych przedsiębiorców i dbająca o sprawiedliwe wynagrodzenie. Dla ludzi mieszkających od urodzenia w mieście (jak ja) to niesamowite móc poznać osobę, która wyhodowała dynię na moją zupę. Poza tym, kwestia smaku! Wystarczy sekunda, żeby poczuć różnicę między jabłkami z małego sadu a tymi z supermarketu. Pomidory nagle pachną, a chleb nie psuje się po dwóch dniach. Tego typu grupom zależy też na środowisku, więc unikanie zbędnych opakowań to standard. Czasami do przechowywania żywności konieczna jest folia, ale zazwyczaj po wykorzystaniu zostaje umyta i wysuszona, aby nadawała się do ponownego użycia. Jogurty są sprzedawane w zwrotnych słoikach, mnóstwo towarów można też kupić na wagę i zapakować do własnej torby.
Książka Arety Szpury „Jak uratować świat? Czyli co dobrego możesz robić dla planety” ukarze się nakładem wydawnictwa W.A.B. już 15 maja.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.