Mimo trudnej biografii Fran Drescher długo uznawano przede wszystkim za jedną z najzabawniejszych komiczek w Hollywood. Kiedy aktorka i aktywistka stanęła na czele aktorskiej gildii, wielu wróżyło jej porażkę. Dziś uchodzi za jedną z czołowych postaci strajku, który może zmienić przyszłość Fabryki Snów.
W jednym z odcinków „Niani” Fran Fine odmawia przerwania szyku protestujących, tłumacząc, że jej mama „miała trzy zasady: nie siadaj na publicznych toaletach, nie wchodź w drogę strajkującym i... jaka była trzecia zasada? A tak, nie przynoś do zoo olejku piżmowego”. W 1993 roku grana przez Fran Drescher bohaterka nie dołączyła do protestujących, ale solidaryzowała się z ich żądaniami. Trzy dekady później komiczka stanęła na czele historycznego strajku Amerykańskiej Gildii Aktorów SAG-AFTRA, a jej porywające przemówienie natychmiast stało się wiralem. – Musicie podzielić się z nami swoim bogactwem, bo bez nas nie istniejecie – mówiła w imieniu przeszło 160 tysięcy aktorów i aktorek domagających się godnych warunków pracy.
Swoim wystąpieniem Drescher udowodniła, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Nawet jej wcześniejsi krytycy przyznają dziś, że aktorka jest liderką, której Hollywood tak bardzo potrzebowało.
Dziewczyna z Queens wybiera aktorstwo
Francine Joy Drescher przyszła na świat 30 września 1957 roku. W Queens panował nieznośny upał, a niemowlę płakało wniebogłosy: – Rodzice żartowali później, że już wtedy wiedzieli, że nie sposób będzie mnie przegadać – wspominała aktorka. Córka żydowskich emigrantów z Europy Wschodniej (cała rodzina jej ojca pochodzi z Polski) dorastała w robotniczej dzielnicy Nowego Jorku, gdzie praca i solidarność były szczególnie cenione. Sama Drescher parała się różnymi zajęciami, od kiedy skończyła 14 lat. Była kelnerką, maskotką pobliskiej restauracji, a później fryzjerką. Zdarzyło jej się również startować w konkursach piękności. Wszystko po to, by zarobić na studia.
Od dziecka wiedziała, że chce zostać aktorką albo polityczką: – Zawsze miałam gadane, więc uznałam, że to moje oczywiste opcje – żartowała później. W liceum coraz więcej uwagi poświęcała jednak pisaniu własnych skeczy i scenek. W tym, że aktorstwo to dla niej właściwa droga, utwierdził ją Peter Marc Jacobson, z którym zaczęła spotykać się jeszcze przed maturą. Para pobrała się niedługo po swoich 21. urodzinach. Razem wprowadzili się do malutkiego mieszkania na Brooklynie, gdzie snuli wielkie marzenia o przyszłości.
Jak Niania, czyli Fran Drescher, podbiła Hollywood
Przez kolejne lata duet pracował na dwa etaty – w ciągu dnia Drescher biegała na castingi, a Jacobson pracował w miejscowym supermarkecie, a wieczorami ona zakładała kelnerski fartuch, a on siadał do pisania. Pierwszym ważnym momentem w karierze aktorki była rola Connie w filmie „Gorączka sobotniej nocy”. Choć Drescher dostała tylko jedną linijkę dialogu („Czy w łóżku jesteś tak dobry jak na parkiecie?”, zapytała Travoltę), jej występ został dostrzeżony przez łowców talentów. Dzięki temu w kolejnych latach aktorka wystąpiła również w horrorze „Obcy w naszym domu”, musicalu „Amerykańska lista przebojów” i dramacie „Ragtime”. Zapewniła sobie status aktorki charakterystycznej, a jej specjalnością stały się komediowe przeboje lat 80. i 90., jak „Ultrakrótkie”, „Sprzedawca cadillaców” czy „Piękna i Borys bestia”.
Przełomem w jej karierze okazała się jednak rola przebojowej, choć trochę nieokrzesanej Fran Fine z „twarzą niczym z »Vogue’a« i głosem prosto z Queens”, która zostaje nianią trójki dzieci zamożnego Brytyjczyka z Manhattanu. Podobnie jak w polskim spin-offie serialu, dwoje ludzi, pochodzących z różnych światów zakochuje się w sobie. Drescher napisała i wyprodukowała „Nianię” razem z Jacobsonem, a jej występ (a także kultowy śmiech i garderoba) zapewniły jej dwie nominacje do Emmy i Złotych Globów oraz miejsce w popkulturowym panteonie.
Mimo sukcesu „Niani” Drescher przestała otrzymywać oferty pracy: – Hollywoodzkim szychom nie podobało się, że czterdziestoletnia kobieta z burzą loków i robotniczym akcentem mówi im, co mają robić. Więc wrzucili mnie do szufladki głośnej komiczki i czekali, aż świat o mnie zapomni – mówiła później aktorka. Dlatego do szuflady trafił między innymi jej serial „The New Thirty”, który miał być „»Seksem w wielkim mieście«, ale bez seksu” (dziś brzmi to jak fabuła „I tak po prostu...”). Gwiazda nie miała jednak zamiaru się poddać i w kolejnych latach wyprodukowała, ponownie w duecie z Jacobsonem, dwa popularne sitcomy – „Nowe życie Fran” i „Szczęśliwi rozwodnicy”, fabularyzowaną historię jej związku z byłym mężem.
Para rozstała się w 1999 roku, po coming oucie Jacobsona. Drescher wspierała go w całym procesie, a duet do dziś pozostaje blisko: – To, co nas łączy, wymyka się prostym podziałom. Przynajmniej do czasu, gdy zaczynamy sobie grać na nerwach – przyznają zgodnie.
Trudne doświadczenia aktywistki, artystki, odważnej kobiety
Życie Drescher nie było jednak usłane różami. W 1985 roku aktorka wraz z przyjaciółką zostały zgwałcone i brutalnie pobite przez włamywaczy, zainspirowanych niesławną sceną napadu w „Mechanicznej pomarańczy” – jej związany mąż był zmuszony oglądać całe zajście. Aktorka potrzebowała lat, żeby przepracować traumatyczne doświadczenie. Pomogło jej w tym kreowanie postaci Fran: – Moja praca nauczyła mnie przekuwać najmroczniejsze doświadczenia w powody do śmiechu. Czy to nie jest piękne? – mówiła później.
Z podobnym optymizmem Drescher podeszła do swojej choroby. W 2000 roku, po prawie dwóch latach problemów zdrowotnych i ośmiu błędnych diagnozach, u aktorki wykryto zaawansowanego raka szyjki macicy. Gwiazda musiała poddać się natychmiastowej histerektomii, a kolejne dwa lata spędziła na rekonwalescencji. Owocem tego czasu jest książka „Cancer Schmancer” oraz fundacja o tej samej nazwie, której celem jest propagowanie regularnych badań, umożliwiających wczesną diagnozę. Przez kolejną dekadę organizacja pomogła milionom kobiet, a sama Drescher była doradczynią amerykańskiego rządu w tym temacie.
– W mojej historii najbardziej porusza mnie fakt, że nie jest ona wyjątkowa. Miliony kobiet na całym świecie muszą przechodzić przez ten sam koszmar, bo system nie jest zainteresowany zadbaniem o ich zdrowie. Moją życiową misją jest to zmienić – mówiła podczas zgromadzenia ogólnego ONZ.
Drescher na czele strajku, czyli aktorka na barykadach
Przy takim natłoku obowiązków Drescher zdołała jeszcze znaleźć czas na start w wyborach prezydenckich Amerykańskiej Gildii Aktorów. Mimo imponujących dokonań wielu komentatorów uznało jej kandydaturę za żart, a faworytem w wyścigu od początku był jej oponent, Matthew Modine. Zapał aktorki i jej wiara w branżę, zjednoczoną przeciwko wyzyskowi, zapewniły jej zwycięstwo. Niedługo później scenarzyści rozpoczęli swój historyczny strajk, związany między innymi z ekspansją streamingowych gigantów i programów sztucznej inteligencji. Aktorzy również przystąpili do negocjacji, na których czele stanęła Drescher.
Gdy negocjacje zerwano, prezydentka SAG-AFTRA wraz z zespołem podjęła decyzję o rozpoczęciu pierwszego od lat 80. strajku aktorów. Na chwilę po ujawnieniu decyzji wygłosiła płomienną przemowę, w której nawoływała do solidarności i odwagi w stawianiu oporu: – Oczy całego świata są zwrócone w naszą stronę, bo to nie jest tylko nasz strajk. To strajk wszystkich osób, bez których pracy nie może działać cała wielka maszyna. To historyczny moment. To nasz moment prawdy. Jeśli nie zawalczymy o swoje teraz, później nikt nie zapyta nas o zdanie – powiedziała.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.