Kreacje Marchesy, jej marki, na czerwone dywany wybierały największe gwiazdy: Penélope Cruz zachwycała w Cannes, Sandra Bullock na gali Oscarów, Olivia Wilde na rozdaniu Złotych Globów. Ale w jednej chwili, kiedy świat dowiedział się, kim naprawdę jest Harvey Weinstein, straciła wszystko. Z uwielbianej projektantki stała się skreśloną żoną drapieżnika seksualnego. Dziś Georgina Chapman powraca – do życia i mody.
5 października 2017 r. 41-letnia Georgina Chapman była od samego rana w studiu Canoe w Nowym Jorku. Przyglądała się uważnie każdej stylizacji z kolekcji ślubnej swojej marki Marchesa. Wkrótce miał rozpocząć się pokaz. Tego samego dnia w „New York Timesie” ukazał się wstrząsający artykuł pogrążający jej męża, Harveya Weinsteina. Współwłaściciela wytwórni Miramax i jednego z najsłynniejszych producentów filmowych oskarżono o gwałt, molestowanie i wykorzystanie seksualne. Dziennik opublikował zeznania ponad tuzina kobiet (m.in. aktorek Rose McGowan i Ashley Judd), które padły ofiarą producenta. Goście zgromadzeni na pokazie Marchesy mniej mówili więc o kolekcji, a zdecydowanie więcej o tym, co teraz zrobi Chapman. Żoną Weinsteina była przecież od 10 lat, urodziła mu dwoje dzieci (córkę Indię i syna Dashiella), dzięki jego wsparciu wylansowała też Marchesę. Oczy wszystkich, zamiast na prezentowanych sukniach, skupiły się na niej.
Jeszcze tego samego dnia Harvey Weinstein zapewnił, że żona stoi za nim murem i dopinguje w staraniach, by stał się lepszym człowiekiem. Georgina Chapman nie zabrała publicznie głosu, za to z dnia na dzień zniknęła z salonów i z mediów społecznościowych (ostatni post na Instagramie dodała 6 października 2017 r.). Jednak, gdy pięć dni później, 10 października, w magazynie „New Yorker” ukazał się obszerny materiał autorstwa dziennikarza Ronana Farrowa, zawierający zeznania kolejnych kobiet, wydała oświadczenie. Poinformowała, że odchodzi od Weinsteina. „Moje serce pęka z powodu okropnego bólu, jakiego doświadczyły te wszystkie kobiety – pisała w odezwie do mediów. – Zdecydowałam się opuścić męża. Opieka nad dwojgiem naszych małych dzieci jest moim priorytetem i proszę o uszanowanie naszej prywatności”. O „trzecim dziecku”, marce Marchesa, co prawda nie wspomniała, ale wszyscy byli pewni, że „afera Weinsteina” położy się na niej cieniem.
Georgina Chapman mogła się o tym przekonać już kilka miesięcy później. Podczas gali wręczenia Złotych Globów żadna z gwiazd, które pozowały na czerwonym dywanie, nie miała na sobie sukni jej marki. Wcześniej było to wręcz nie do pomyślenia. Marchesa, słynąca z wyjątkowo kobiecych, gęsto zdobionych, niemal bajkowych kreacji, była jedną z najczęściej wybieranych na takie okazje. W sukniach Marchesy chętnie pokazywały się, m.in. Jennifer Lopez, Blake Lively, Olivia Wilde, Nicole Kidman czy Penélope Cruz. A piękna i stylowa Chapman, zawsze w kreacji własnego projektu, była najlepszą reklamą swojego domu mody.
Spełniony sen Georginy Chapman
Georgina zawsze wiedziała, że chce zajmować się modą. Jej matka, dziennikarka, oraz ojciec, przedsiębiorca, szybko dostrzegli, że córka ma zdolności artystyczne. Pochodząca z Londynu rodzina Chapmanów była dobrze sytuowana, dlatego Georgina mogła uczęszczać na zajęcia dodatkowe i rozwijać swoją pasję. Po ukończeniu Marlborough College, tej samej placówki, do której uczęszczała Kate Middleton, Chapman dostała się do Chelsea College of Art and Design. To tam, gdy miała 19 lat, poznała Keren Craig, z którą później założy Marchesę. Wcześniej ukończyła jeszcze Wimbledon School of Art oraz wystąpiła w reklamie szamponu Head & Shoulders.
Chapman i Craig nazwały swoją markę Marchesa na cześć słynącej z ekscentrycznego stylu włoskiej markizy Luisy Casati, którą obie podziwiały. Georgina, z dyplomem kostiumografki, miała nosa do fasonów, Keren – do zdobień i printów. Start Marchesy w 2004 r. zbiegł się z innym ważnym wydarzeniem w życiu Chapman. Poznała Harveya Weinsteina. Spotkali się na przyjęciu. – Nie miałam pojęcia, kim był – opowiadała później w „Vogue’u”. – Jest niezwykle charyzmatyczny i wprost czarujący, więc zwyczajnie nie da się go zignorować – mówiła. Producent oświadczył się o 24 lata młodszej Georginie w listopadzie 2007 r. Już miesiąc później wzięli ślub. Nie była to skromna uroczystość – w swojej willi w Connecticut Weinstein zorganizował ogromne przyjęcie, na którym gościli m.in. Jennifer Lopez i Marc Anthony, Cameron Diaz, Rupert Murdoch, Anna Wintour czy Renée Zellweger. Wesele zakończyło się spektakularnym, 10-minutowym pokazem fajerwerków. Trzy lata później, w rozmowie z „Vogiem”, Weinstein zachwycał się żoną. – W przeciwieństwie do mnie jest naprawdę bardzo miła – żartował. – Czasem ludzie myślą, że ktoś tak piękny i utalentowany, jak Georgina, będzie zarozumiały i wredny. Tymczasem ona jest pełna życzliwości i współczucia, bardziej niż ktokolwiek inny.
Chapman, wychodząc za potężnego współwłaściciela Miramaxu, mogła w zasadzie już tylko leżeć i pachnieć. Ale była ambitna i niezwykle oddana swojej pasji do mody. Na rozwój Marchesy poświęcała każdą wolną chwilę. Sama pojawiała się wszędzie w projektach marki. Oczywiście wiele drzwi otworzyło jej małżeństwo z Weinsteinem. Przez siedem lat zasiadała w jury „Project Runway”, modowego show, który ten produkował. Jej projekty pojawiały się w popularnych filmach i serialach, jak „Plotkara” (Georgina wystąpiła nawet gościnnie w jednym z odcinków), a także „Bajecznie bogaci Azjaci” (zjawiskowa suknia Marchesy w kolorze pudrowego błękitu jest nawet w trailerze).
W 2007 r. na okładce najważniejszego, wrześniowego wydania amerykańskiego „Vogue’a” aktorka Sienna Miller miała na sobie kreację Marchesy. W 2010 r. Sandra Bullock odebrała Oscara w projekcie Chapman. Rok później Olivia Wilde zaprezentowała się na gali Złotych Globów w czekoladowych tiulach Marchesy. W maju 2011 r. Penélope Cruz pozowała na słynnym czerwonym dywanie w Cannes w liliowej kreacji Chapman. Rok później, również w Cannes, Naomi Watts zadała szyku w kremowej, gęsto wyszywanej piórami sukience w stylu retro – też Marchesy. Okrzyknięto ją jedną z najlepiej ubranych gwiazd festiwalu. Kilka miesięcy później Blake Lively poszła w sukni Marchesy do ślubu. – Ubrania tej marki sprawiają, że czujesz się niczym prawdziwa księżniczka – powiedziała.
Oczywiście piętrzyły się wątpliwości. Czy Georgina Chapman odniosłaby taki sukces, gdyby nie była żoną króla Hollywood? Sugerowano, że Weinstein pomógł jej w dotarciu z projektami do największych gwiazd, a także w przebiciu się w najważniejszych modowych magazynach. Podczas rozmowy z magazynem „Vogue” producent odniósł się do krążących plotek. – Może i pomogłem, ale naprawdę tylko troszeczkę, z Renée Zellweger – wyznał w 2013 r. Chodziło o brytyjską premierę „Bridget Jones: W pogoni za rozumem” w 2004 r., podczas której aktorka miała na sobie czerwoną minisukienkę Marchesy. – Już w ciągu roku czy dwóch to aktorki wydzwaniały do mnie, pytając o projekty Georginy. W pewnym momencie nie chciałem już nawet odbierać, bo wiedziałem, że dzwonią tylko w sprawie ciuchów – dodał.
Po publikacjach, które ujawniły skandaliczne zachowanie Harveya Weinsteina, telefony zamilkły. We flagowym butiku Marchesy zrobiło się cicho. Chapman i Craig postanowiły odwołać zaplanowany na 14 lutego 2018 r. pokaz swojej najnowszej kolekcji. Szczególnie Georgina nie chciała dolewać oliwy do ognia. Zwłaszcza że okazało się, że Weinstein wymuszał na gwiazdach wytwórni Miramax promowanie marki jego żony. Do aktorek, którym w kwestii garderoby nie pozostawił wyboru, należały m.in. Felicity Huffman, Jessica Chastain i Sienna Miller. Wraz z kolejnymi rewelacjami od Chapman odwracali się partnerzy i inwestorzy, straciła też współpracę ze znanym producentem diamentów. Jednak z czasem miało się okazać, że nie wszyscy ją skreślili.
Powrót do życia i mody
7 maja 2018 r. na słynnej MET Gali w Nowym Jorku Scarlett Johansson zjawiła się w burgundowej sukni z metką Marchesy. – Wybrałam ich kreację, bo projektują ubrania, w których kobiety czują się piękne i pewne siebie. Poza tym to dla mnie czysta przyjemność móc wesprzeć markę tworzoną przez dwie niezwykle utalentowane i ważne projektantki – powiedziała gwiazda. Do stylizacji Johansson odniosła się sama Anna Wintour. – To był wspaniały gest wsparcia ze strony Scarlett – skomentowała w programie Stephena Colberta. – Georgina to świetna projektantka i nie powinna być karana za występki swojego męża – dodała. Pół roku później suknia Marchesy znów pojawiła się na czerwonym dywanie – tym razem za sprawą modelki Cindy Crawford, która wybrała projekt Chapman na galę British Fashion Awards.
Wkrótce na łamach amerykańskiego „Vogue’a” ukazał się pierwszy wywiad z Georginą Chapman od czasu wybuchu afery Weinsteina. – Byłam całkowicie załamana i upokorzona – wyznała w nim projektantka. Dodała, że zaszyła się w domu, bo czuła, że nie ma prawa pokazywać się gdziekolwiek publicznie, że jakakolwiek aktywność byłaby niewłaściwa. W ciągu pięciu dni schudła ponad cztery kilo. Wyznała także, że postrzegała swoje małżeństwo jako udane. – Kochałam moje życie. Z pewnością byłam niezwykle naiwna… Ale dla mnie Harvey był zawsze wspaniałym partnerem. Był moim przyjacielem, powiernikiem i nieustannie mnie wspierał. Dlatego, nie wiem… Bardzo chciałabym mieć na wszystko odpowiedź. Ale po prostu nie mam – mówiła.
W „Vogue’u” Chapman wyjaśniła też, że razem ze wspólniczką postanowiły zrobić przerwę w promocji Marchesy. Nie chciały ubierać gwiazd, nie chciały urządzać pokazów. – Trzeba przeżyć tę żałobę – powiedziała. Dodała, że najważniejsze w tym wszystkim jest dla niej dobro jej dzieci. – Martwię się o to, jak będzie wyglądać ich życie. Przecież kochają swojego tatę. Bardzo go kochają – mówiła, płacząc.
Można się domyślić, że czas od momentu publikacji w „New York Timesie” i „New Yorkerze” przez medialny proces aż do ostatecznego skazania Harveya Weinsteina w marcu 2020 r. na 23 lata pozbawienia wolności, był dla Georginy Chapman koszmarem. Dopiero gdy zapadł wyrok, zapragnęła wrócić – i do mody, i do życia. W czerwcu 2021 r. po raz pierwszy od wybuchu skandalu pokazała się publicznie. Pojawiła się na Tribeca Film Festival w Nowym Jorku. I nie była sama – towarzyszył jej nagrodzony Oscarem aktor Adrien Brody. Już od jakiegoś czasu plotkowano, że łączy ich coś więcej niż koleżeństwo. Podczas festiwalu, na którym premierę miał film „Clean” z Brodym w roli głównej, nikt nie miał już co do tego wątpliwości. Tym bardziej że miesiąc później jej rozwód z Weinsteinem został ostatecznie sfinalizowany.
W lipcu 2021 r. Chapman towarzyszyła Brody’emu w Cannes. Przeszła z nim pod ostrzałem fotoreporterów po długim czerwonym dywanie podczas premiery „Kuriera Francuskiego z Liberty, Kansas Evening Sun”. Trzymali się za ręce i całowali, nic sobie nie robiąc z wymierzonych w nich obiektywów. We wrześniu para pojawiła się razem na MET Gali, przesuniętej na jesień z powodu pandemii COVID-19. Georgina miała na sobie dość skromną, mocno zabudowaną suknię, a para trzymała się nieco na uboczu. Tymczasem podczas tegorocznej MET Gali, na którą Chapman ponownie przyszła pod rękę z Brodym, zachwyciła w rozłożystej burgundowej kreacji, seksownie odsłaniającej ramiona i zwieńczonej długim trenem. A była to, oczywiście, Marchesa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.