Nieustające pytania: „kiedy dziecko”. Od rodziny, znajomych, przyjaciół, a w przypadku gwiazd – całego świata. Tymczasem one z dala od blasku fleszy mierzą się z bezpłodnością, są po kolejnej turze in vitro lub podejmują świadomą decyzję, że to jeszcze nie czas na dziecko. Przedstawiamy 11 sław z pierwszych stron gazet, które otwarcie mówią o macierzyństwie po czterdziestce.
Salma Hayek
Zanim reżyserka, producentka i oscarowa aktorka („Frida”) Salma Hayek poznała obecnego męża, dyrektora generalnego koncernu Kering François-Henriego Pinaulta, nie sądziła, że kiedykolwiek zostanie mamą. – On zmienił wszystko – mówiła na łamach „The Sunday Times”. – Tak wiele osób powtarza, że moment przyjścia na świat dziecka jest jak nagły przypływ bezgranicznej miłości. Mimo prób, nie umiałam sobie tego wyobrazić. W wieku 41 lat uznała, że nadszedł właściwy czas. – Miałam przed sobą perspektywę cieszenia się każdą minutą rodzicielstwa – tłumaczyła w wywiadzie z Oprah Winfrey.
Córka Salmy i François, Valentina Paloma Pinault, przyszła na świat 21 września 2007 r. Jak przyznała gwiazda, macierzyństwo uwrażliwiło ją na losy podopiecznych UNICEF-u, którego jest ambasadorką. – Mam piękne, zdrowe dziecko, a to tylko uświadamia mi, z jakimi problemami borykają się matki i dzieci na całym świecie.
Nicole Kidman
Na początku związku z aktorem Tomem Cruisem 23-letnia Nicole Kidman („Oczy szeroko zamknięte”, „Moulin Rouge”) przeżyła traumę ciąży pozamacicznej i poronienie, co skłoniło parę do adopcji. Gdy 16 lat później poślubiła muzyka Keitha Urbana, postanowiła raz jeszcze zawalczyć o dziecko. – Próbowałam wiele razy. Za każdym razem ponosiłam porażkę. Zawodziłam – mówiła o towarzyszących jej emocjach w wywiadzie dla magazynu „Who” w 2012 r. – Szanse były bardzo niewielkie, ale się udało! Po dwóch latach (gdy Kidman miała 41 lat) na świat przyszła pierwsza biologiczna córka gwiazdy Sunday Rose Kidman Urban, a w 2010 r., z pomocą surogatki – Faith Margaret.
Eva Mendes
– Dopóki nie zakochałam się w Ryanie [Goslingu – przyp. red., od 2011 r. partner aktorki], nigdy nie myślałam o macierzyństwie. Później jakoś tak wyszło, że w wieku 40 lat przywitałam na świecie pierwsze dziecko – mówiła Eva Mendes („Dzień próby”, „Ghost Rider”) na antenie australijskiego programu radiowego „Fritzy & Wippa”. – Najpierw koncentrowałam się na karierze, później, spełniona zawodowo, poświęciłam się rodzinie.
Dwa lata po narodzinach Esmeraldy, Eva i Ryan po raz drugi zostali rodzicami. – Myślałam, że moje szalone noce dobiegły końca, a tu proszę, czekają mnie najdziksze wieczory w życiu – mówiła w rozmowie z „The Violet Files”. – A jeśli chodzi o aktorstwo, po latach spędzonych w kinie akcji nieustannie czekam na telefon od Disneya. Córki byłyby wniebowzięte.
Susan Sarandon
Aktorka („Przed egzekucją”, „Thelma i Louise”) i aktywistka społeczna Susan Sarandon przyszła na świat jako najstarsza z dziewięciorga rodzeństwa. Jak przyznała w rozmowie z „Time Out”, odpowiedzialność, jaką w tak licznej rodzinie obarczano ją od najmłodszych lat, nieustanny chaos w domu oraz brak prywatności, były „najlepszym z możliwych treningów przed wejściem do świata show-biznesu”. I mimo że z roku na rok otaczało ją coraz więcej siostrzeńców i bratanków, ona przez długi czas nie czuła mitycznego instynktu macierzyńskiego. – Dodatkowo z powodu endometriozy [choroba układu rozrodczego – przyp. red.], lekarze mówili, że mam nikłe szanse na zostanie matką. A ja niespodziewanie zaszłam w ciążę, gdy byłam trochę znużona życiem w świetle reflektorów. Kiedy szukałam czegoś, co miałoby większy sens. Pierwsze dziecko – Evę Amurri, urodziła w wieku 39 lat, synów: Milesa i Jacka Henry Robbinsów – kolejno trzy i siedem lat później.
Brooke Shields
Zanim gwiazda „Błękitnej laguny” (1980) Brooke Shields i jej mąż scenarzysta telewizyjny Chris Henchy zostali rodzicami, sześciokrotnie podejmowali próbę zapłodnienia in vitro. Pierwsza, mimo powodzenia, zakończyła się poronieniem. Kolejne cztery nie dawały większych nadziei na macierzyństwo. – Z frustracją wbijałam strzykawki z lekami stymulującymi owulację. Byłam gotowa zakończyć leczenie – wspominała w jednym z wywiadów. – Dałam sobie ostatnią szansę. W jej wyniku, na kilkanaście dni przed 38. urodzinami Brooke, na świat przyszła Rowan Francis Henchy. Ale wyniszczający psychicznie proces starania się o dziecko spowodował u niej depresję poporodową. Zmagania z chorobą opisała w książce „Down Came the Rain”, zaznaczając, że doświadczenie to dodało jej siły, by w wieku 41 lat ponownie zawalczyć o ciążę.
Obecnie, z dwójką nastoletnich dzieci, pełni funkcję rzecznika organizacji Fertility Lifelines udzielającej wsparcia parom borykającym się z bezpłodnością.
Marcia Cross
Najsłynniejsza serialowa perfekcyjna pani domu (Bree Van De Kamp z „Gotowych na wszystko”) w rozmowie z „Daily Mail” w 2012 r. przyznała, że poza planem daleko jej do ideału. Jej „jako tako” poukładany świat, tuż przed 45. urodzinami aktorki wywróciły do góry nogami narodziny bliźniaczek Savanny i Eden Mahoney. – Z początku obawiałam się wychowywania dwóch dziewczynek, ale czy jest coś lepszego niż babska drużyna? Jednocześnie przyznała, że mierzy się z takimi samymi dylematami, jak inne matki. – Wciąż staram się być lepsza i jednocześnie dać sobie więcej luzu – mówiła na łamach „Scholastic”.
Eva Longoria
W czerwcu 2018 r. w wieku 43 lat mamą została druga gwiazda „Gotowych na wszystko” Eva Longoria. I chociaż aktorka, reżyserka oraz aktywistka społeczna przyznała, że od tej chwili coraz więcej czasu spędza w domu, równocześnie „robi wszystko, co w jej mocy, aby uczynić świat lepszym”. Dlatego ogłoszenie narodzin syna wykorzystała do zwrócenia uwagi na politykę imigracyjną USA na granicy z Meksykiem, która rozdziela dzieci od rodziców nieposiadających dokumentów. – Trzymając Santiago w ramionach, nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł mi go odebrać – pisała na Instagramie. – Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by rodziny znów były razem.
Janet Jackson
W kwietniu 2016 r. 50-letnia wokalistka, autorka tekstów i filantropka Janet Jackson przerwała światową trasę „Unbreakable”. Przyczynę swojej decyzji przekazała za pośrednictwem Twittera. – Mój mąż i ja chcielibyśmy poświęcić więcej czasu rodzinie – tłumaczyła. Nieco ponad dziewięć miesięcy później na świat przyszedł syn pary Eissa Al Mana. – Życie pod ciągłym obstrzałem paparazzich i nieustającą presją show-biznesu jest wycieńczające, ale kiedy wracam do domu, wiem, że jest ktoś, kto kocha mnie bezwarunkowo. Tulenie synka jest jak najsilniejsze antidotum na wszelkie smutki tego świata – mówiła niedługo po rozwiązaniu.
Céline Dion
Dwukrotna laureatka Złotego Globu za najlepszą piosenkę i sześciokrotna zdobywczyni nagrody Grammy z ponad 200 mln sprzedanych płyt mówi, że to macierzyństwo jest jej największym osiągnięciem. Pierwszego syna, poczętego metodą in vitro, powitała na świecie, mając 33 lata. Ale to walka o następną ciążę wymagała od niej ogromnej wytrwałości. Zanim w wieku 42 lat została mamą bliźniąt Eddy’ego i Nelsona Angélil, kilkukrotnie przeszła nieudaną procedurę in vitro. – Gdy wreszcie doszło do zapłodnienia, moi lekarze musieli mnie nieustannie uspokajać. Co tydzień chodziłam na USG – opowiadała w jednym z wywiadów. Ostatni trymestr ciąży spędziła w łóżku. Po szczęśliwym rozwiązaniu wielokrotnie mówiła o przebytej drodze i towarzyszącym jej emocjonalnym rollercoasterze, by „dodać otuchy kobietom, które przechodzą przez to samo”.
Rachel Weisz
Podczas wywiadów aktorskie małżeństwo Rachel Weisz i Daniel Craig konsekwentnie omija temat życia prywatnego, naprowadzając rozmówców na kwestie czysto zawodowe, książki, muzykę, poezję. W 2018 r., podczas rozmowy z „New York Timesem”, 48-letnia odtwórczyni roli Evelyn w „Mumii” zrobiła wyjątek od tej reguły. Zaprezentowała dziennikarce zaokrągloną sylwetkę i wyjawiła: – Będziemy mieć małego człowieka. Nie możemy się doczekać, kiedy go poznamy. Grace Craig przyszła na świat kilka miesięcy później jako pierwsze wspólne dziecko pary. Oboje mają również potomków z poprzednich związków – 28-letnią Ellę Craig i 15-letniego Henry’ego Aronofsky’ego.
Monica Bellucci
Gwiazda „Maleny” miała 39 lat, kiedy po raz pierwszy została mamą. Mimo stabilnego związku z Vincentem Casselem i udanej kariery, „wcześniej nie była gotowa”, jak wyznała na łamach „You”. – Wiedziałam, że to nie moment na całkowitą reorganizację życia. Gdy niedługo przed porodem zdradziła lekarzom plany ponownego powiększenia rodziny, została poinstruowana, by ze względu na wiek, jak najszybciej zaszła w drugą ciążę. – Ale po narodzinach Devy znów nie byłam gotowa na kolejne gwałtowne zmiany. Dzieci to nie zabawka, to nie film – mówiła. Młodsza córka aktorki Léonie przyszła na świat sześć lat później. W wywiadzie dla „Vanity Fairy” towarzyszącym sesji okładkowej, w której Bellucci wystąpiła w szóstym miesiącu ciąży, powiedziała: – Kobiety decydujące się na tak zwane późne macierzyństwo określa się mianem „odważnych”. Osobiście nie uważam, żebym była specjalnie odważna. Po prostu jestem szczęśliwa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.