Rzekomy konflikt między Hailey Bieber a Seleną Gomez budzi wielkie emocje. Fani w internecie wymieniają się plotkami, media podsycają ogień. Tak działa zinternalizowany patriarchat – dziewczynom, którym za bardzo się udało, trzeba uprzykrzyć życie. A jeśli na celowniku są dwie? Wspaniale, można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. A odbiorcy i odbiorczynie zostają z nauką, że to rywalizacja, a nie wsparcie są domyślną postawą kobiet wobec siebie nawzajem.
Zanim pojawiły się media społecznościowe, w magazynach plotkarskich fascynowały mnie rubryki typu „Gwiazdy takie, jak my”. Kim Kardashian z kawą ze Starbucksa, Angelina Jolie tankująca samochód, Jennifer Aniston podczas porannego joggingu. Pozór zwyczajności zbliżał mnie do niedostępnego świata blichtru. Odkąd celebrytki prowadzą profile na Instagramie, takie materiały straciły rację bytu. Przecież Kim z własnej woli codziennie pokazuje milionom fanów, jaką pije kawę (bo jej za to płacą). I o wiele więcej – kogo kocha, kogo lubi, kogo pocałuje. Trochę trudniej wywnioskować, z kim się kłóci. Ale tu z pomocą mniej wprawnym użytkownikom social mediów przychodzą samozwańczy detektywi. Ofiarą (psycho)fanów padły ostatnio Hailey Bieber i Selena Gomez.
O rzekomym konflikcie żony Justina Biebera i jego byłej dziewczyny robi się głośno co jakiś czas. Poplecznikom obu stron nie mieści się w głowach, że dwie młode kobiety mogą nie być o siebie nawzajem zazdrosne, nie konkurować o mężczyznę i nie przejmować się opiniami na swój temat. Skoro Hailey poślubiła wielką miłość Seleny, dziewczyny muszą się nienawidzić. Mamy dowody z TikToka!
Jak to się zaczęło
Wszystko zaczęło się ponoć, zanim przyszła pani Bieber skończyła liceum. Nie znała wtedy ani Seleny, ani Justina, ale – jak wiele nastolatek – była fanką Seleny. W internecie nic nie ginie, wypłynęły więc tweety Hailey-jeszcze-Baldwin z 2011 roku. „Justin i Selena razem to spełnienie nastoletniego marzenia”, pisała. Rok później znów chwyciła za klawiaturę. „Ona jest więcej niż perfekcyjna. A on jest po prostu Bieberem. Są związkiem idealnym”, notowała Hailey na Twitterze zamiast w pamiętniczku, dając się poznać jako Belieberka, czyli fanka Biebera.
Przypominając tamte wpisy, użytkownicy TikToka wiedzą swoje. „Hailey zawsze miała obsesję na punkcie Seleny”, głoszą influencerzy, zbijając kapitał lajków (a więc potencjalnie także dolarów) na wydumanym skandalu. Znajdują poszlaki – nie dość, że Hailey poderwała Selenie chłopaka, to jeszcze „kopiowała” Gomez wszędzie tam, gdzie mogła sobie na to pozwolić (Hailey nie potrafi śpiewać, ani grać, więc nie mogła iść w jej ślady w showbiznesie). Na czerwone dywany wybierała podobne kreacje, zrobiła sobie tatuaż w tym samym miejscu, założyła marką kosmetyczną, bo Selenie udało się to jako pierwszej.
Gomez była związana z Justinem Bieberem z przerwami przez osiem lat. Nie jest pewne, czy muzyk nie zbliżył się do Hailey już w czasie trwania relacji z Seleną. Romans miały przyszłym małżonkom umożliwić przyjaciółki Hailey, siostry Kendall i Kylie Jenner, które zaprosiły Selenę na sylwestra 2014 roku, by nie spędziła go z Bieberem.
Fani wiedzą lepiej
Od pomówień pęka głowa, a końca nie widać. W „konflikt” Bieber z Gomez angażuje się – nie pytając o zgodę – ich przyjaciółki, równie sławne, jak one same i z podobną liczbą obserwatorów. Na przykład niedawno ujrzał światło dzienne archiwalny filmik, na którym Hailey przewraca oczami na dźwięk nazwiska Taylor Swift, najlepsza przyjaciółka Seleny. Gomez zareagowała, nazywając Bieber „wredną dziewczyną”.
To zwrot w historii, której główne bohaterki są od lat konsekwentne – utrzymują, że nawet jeśli był gdzieś kiedyś jakiś topór wojenny, to dawno go zakopały. Jesienią 2022 roku dziewczyny wspólnie sfotografowały się na gali Academy Museum. Bieber udzieliła wywiadu dla podcastu „Call Her Daddy”, w którym podkreśliła, że związała się z Justinem dopiero, gdy ten rozstał się z Gomez. Ta prosiła swoich fanów, żeby nie atakowali Hailey. Jej wypowiedź o „koszmarnym traktowaniu niektórych osób przez media”, potraktowano jako komentarz do hejtu na Hailey. Zresztą, może nie był to zwrot akcji, a mały zakręt. Bez wpływu na fabułę, bo niezależnie od oficjalnych wypowiedzi, fani wiedzą lepiej.
Każdy filmik publikowany przez Bieber poddają analizie – czy aby na pewno nie wyśmiewa się z Gomez? Po Złotych Globach komentowano, że Selena mocno przytyła. Ona zmianę tłumaczyła lekami, które bierze na toczeń. Na (szybko skasowanym z TikToka) filmiku Bieber mówił: „And I'm not saying she deserved it, but God’s timing is always right” („Nie mówię, że na to zasłużyła, ale stało się to w samą porę”).
„Nie pozwalam sobie, żeby takie rzeczy mnie dołowały. Bądźmy mili dla wszystkich” – skomentowała w lutym 2023 roku Selena.
Czyli coś ją ubodło? A może nie chodziło o Hailey? Bez znaczenia, fani wiedzą swoje.
Nietykalny Justin Bieber
Podczas gdy dziewczyny miesza się z błotem (Hailey uważa się za bully, Gomez za zgorzkniałą byłą, która nie potrafi odpuścić), Justin Bieber pozostaje nietykalny. A przecież to od niego wszystko się zaczęło. Ktoś wymyślił, że jest wciąż na tyle atrakcyjny, że warto się o niego bić. Potem poszło głównie o wygląd, bo do tego sprowadzają się najczęściej komentarze użytkowników mediów społecznościowych. Która z showbiznesowych księżniczek jest ładniejsza, na tyle ładna, by zatrzymać uwagę chłopaka?
Wszystko to świadczy o fanach i obserwatorach jak najgorzej. Tym gorzej, że gwiazdy wielokrotnie opowiadały o tym, że borykają się z kryzysami zdrowia psychicznego. Gomez cierpi na toczeń, miała depresję i stany lękowe, Bieber – zespół stresu pourazowego po udarze, którego doznała wiosną 2022 roku. Obu można by udzielić prostej rady – trzymajcie się z daleka od mediów społecznościowych. To nie jest jednak tak łatwe, jak się wydaje – przecież obie w dużej mierze utrzymują się z obecności w social mediach, nawet jeśli czasem – jak Selena Gomez – kasują konto na Instagramie.
Siostrzeństwo, siostry!
Dlaczego traktujemy Selenę i Hailey jak nasze koleżanki z liceum, które niespecjalnie się lubią? Dlaczego tak chętnie doszukujemy się niezgody między nimi? Dlaczego nie chcemy im kibicować? Selena to aktorka, wokalistka, producentka i bizneswoman, Hailey – modelka, influencerka, przedsiębiorczyni. Udowadniają, że młode kobiety mogą zaistnieć w świecie, zarobić ogromne pieniądze, zdobyć sławę. A my jak to my: żeby nie poczuły się zbyt pewnie, ucieramy im trochę utrzeć nosa. Tak działa zinternalizowany patriarchat – dziewczynom, którym za bardzo się udało, trzeba uprzykrzyć życie. A jeśli na celowniku są dwie? Wspaniale, można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
To przecież nie pierwszy taki przypadek. Przy okazji premiery „I tak po prostu…” w 2021 roku widzom „Seksu w wielkim mieście” przypomniało się, że Sarah Jessica Parker i Kim Cattrall od dawna mają kosę. To przez odtwórczynię roli Carrie, także producentkę nowego serialu, udziału w nim odmówiła aktorka wcielająca się w Samanthę. W 2022 roku przez kilka tygodni fani zastanawiali się, dlaczego Florence Pugh odmówiła udziału w promocji filmu „Nie martw się, kochanie” nakręconego przez Olivię Wilde. Słynne było starcie Bette Davis i Joan Crawford, o którym Ryan Murphy nakręcił serial „Konflikt”. Niektóre z tych kłótni były jak najbardziej realne, inne raczej wydumane, a wszystkie rozgrzewały media.
Najsmutniejsze jest chyba to, że błędne koło toczy się dalej. Skoro kłócą się sławne, zaczynamy wierzyć, że to rywalizacja, a nie wsparcie są domyślną postawą kobiet wobec siebie nawzajem. Wzorce potwierdzają oczekiwania, oczekiwania napędzają wzorce. I zostajemy z samospełniającą się przepowiednią, że siostrzeństwo należy włożyć między bajki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.