Przeskalowany garnitur, braletka i sneakersy. Po Emily Ratajkowski, która kilka tygodni temu olśniła mieszkańców Nowego Jorku w grafitowym komplecie, przyszedł czas na Hailey Bieber.
Hollywood jest mekką pracy zespołowej. Jak wielokrotnie podkreślają filmowi twórcy, do stworzenia oscarowej produkcji niezbędny jest dialog na planie między reżyserem, aktorami i całym sztabem zakulisowych specjalistów. Zawodowa współpraca trwa także po godzinach, gdy nad nieskazitelnym wizerunkiem celebrytów czuwają eksperci – fryzjerzy, wizażyści i styliści. Wśród zgranych duetów można wymienić Zendayę i Lawa Roacha odpowiedzialnego za przeobrażenie gwiazdki Disneya w ikonę z pierwszych storn gazet oraz stylistkę Maeve Reilly i jej najwierniejszą podopieczną, Hailey Bieber.
Od kilku sezonów – czy to na czerwonym dywanie, jachcie dryfującym po Morzu Śródziemnym czy przedmieściach Los Angeles – Reilly i Bieber dyktują najgorętsze trendy. Jako jedne z pierwszych wprowadziły na ulice neonową zieleń, najmodniejszy kolor tej wiosny. Były pionierkami lansującymi plecionki i skórzane sukienki-tuby. Teraz przyszła kolej na ich własną interpretację stylu business casual.
We wtorek supermodelka pojawiła się w Beverly Hills w przeskalowanym, kremowym garniturze od Magdy Butrym, złożonym z zapinanej na złociste guziki marynarki oraz bufiastych spodni. Koszulę Bieber zastąpiła dzierganą braletką, również od polskiej projektantki. Stylizację uzupełniła sneakersami Nike z linii Air Jordan 1, okularami przeciwsłonecznymi Saint Laurent, szylkretową spinką do włosów oraz biżuterią Monica Vinader. Szczególną uwagę przykuwał łańcuszek z zawieszką z barokowej perły, który zaledwie kilka dni temu zadebiutował na sklepowych półkach. Reilly i Bieber trzymają rękę na pulsie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.