Chociaż zaczynał od fotografii dokumentalnej, a w modzie od klasycznych sesji, szybko zafascynowała go nagość. Jego słynne akty były jednak pozbawione perwersji. Sztukę wykorzystywał do podkreślania, że ciało kobiety jest tylko i wyłącznie jej własnością.
Prowokator i romantyk. Artysta i myśliciel. Helmut Newton to postać pełna kontrastów. Jedni upatrują w jego zdjęciach ziszczenia męskiej fantazji, inni traktują je jako celebrację feminizmu i kobiecej siły.
Helmut Newton przygodę z fotografią zaczął jeszcze jako dziecko – w wieku 12 lat został asystentem prekursorki niemieckiej fotografii mody, Elsie Neuländer-Simon. Karierę przerwała mu wojna. Jako potomek Żydów w 1938 roku zdecydował się wyjechać z Niemiec. Przez chwilę zajmował się fotografią dokumentalną w Singapurze, by w 1940 roku osiąść w Australii. To tu poznał kobietę swojego życia i przyszłą żonę, Alice Springs. Byli nierozłączni aż do jego nagłej śmierci w 2004 roku.
W latach 70. i 80. zachwycał redaktorów mody i redefiniował wszystko, co do tej pory wiedziano (lub raczej myślano, że się wie) o fotografii. Jego zdjęcia ociekały seksem, ale nie było w nich perwersji. Ciało było na nich jak pancerz – chroniło kobietę przed światem zewnętrznym, było jej własnością, mogła go używać jako broni. Newton uwielbiał zestawiać piękno z brzydotą, charakterystyczne dla mody wysokiej wyrafinowanie łączył z zaskakującymi akcentami wizualnymi. Wiele z nich nie jest nawet widocznych na pierwszy rzut oka, bo uwielbiał opowiadać historie między słowami.
Potrzeba czasu i intelektualnego wysiłku, by zrozumieć tę złożoną postać i jej jeszcze bardziej nieoczywistą twórczość. Wystawa retrospektywna „Helmut Newton. Lubię silne kobiety”, zdaje się być do tego idealną okazją. Ekspozycja została podzielona tematycznie, a 200 zaprezentowanych na niej fotografii reprezentować będzie konwencje, w których najchętniej tworzył Newton. Będzie więc dynamiczna moda i hipnotyzują nagość, zaraźliwy humor i statyczne portrety. Edukacyjnego charakteru wystawy dopełnią filmy dokumentalne o artyście, a także rozmowy z przedstawicielami świata mody, fotografii i filmu.
Na ekspozycję złożyły się zdjęcia z lat 60., z pozoru minimalistyczne, ale doskonale sugerujące kierunek, w jakim zmierzał Newton, a także najbardziej kultowe sesje zrealizowane dla międzynarodowych sesji „Vogue’a”, portrety charyzmatycznych (i nie zawsze klasycznie pięknych) postaci świata mody i filmu: Leni Riefenstahl, którą fotograf wprost ubóstwiał, Karla Lagerfelda, Yves Saint Laurenta, czy Palomy Picasso.
HELMUT NEWTON. LUBIĘ SILNE KOBIETY.
Wystawę zorganizowaną przez Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu będziecie mogli wirtualnie odwiedzić podczas "Vogue Polska" Festiwal.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.