Karierę modelki zaczęła w wieku 16 lat, niedługo później trafiła do Hollywood. Pierwsze sukcesy przeplatały się ze zmaganiami z uzależnieniem od narkotyków, samookaleczaniem, zaburzeniami odżywiania. Dziś jedna z najbardziej wyrazistych gwiazd Hollywood świętuje 46. urodziny.
Ażurowa bluzka w stylu hippie i staroświecki aksamitny kapelusz – w takim stroju nastoletnia Angelina Jolie, córka Jona Voighta i mniej znanej aktorki Marcheline Bertrand, stanęła przed obiektywem Harry’ego Langdona. To fotograf, który portretował gwiazdy lat 70.: Dianę Ross, Nancy Sinatrę, Dionne Warwick czy Donnę Summer, a wcześniej także osobowości złotej ery Hollywood, np. Zsę Zsę Gabor, a nawet legendę literatury Trumana Capote. Ojciec Langdona był gwiazdorem niemego kina, więc Harry Jr. wychował się na planie filmowym.
Urodzona w 1975 r. Angelina zadebiutowała jako dziecko u boku ojca w „Szukając wyjścia” z 1982 r., ale poza tym epizodem miała zwyczajne, niezbyt dostatnie i niespecjalnie szczęśliwe dzieciństwo. Gdy rodzice się rozstali, ojciec nie łożył na rodzinę. Jolie w szkole uchodziła za brzydactwo – chuda, blada, w okularach. Dzieciaki wytykały Angelinie wszystkie rzekome niedociągnięcia.
Doroślejszą karierę zaczęła niemal 10 lat po pierwszym występie – od szmiry science fiction z Jeanem-Claude’em Van Damme’em – „Cyborg 2”. Gdy zobaczyła efekt swojej pracy, było jej – jak wspominała – słabo. Zanim zdecydowała się więc znów zagrać w filmie, minęły dwa lata. Wtedy przyjęła rolę w „Hakerach”.
Sukces przyszedł w 1998 r. wraz z rolą w „Gii”, biograficznym filmie o Gii Carangi, jednej z pierwszych supermodelek, która zmarła na AIDS. Tragiczna historia pięknej kobiety – scenariusz był stworzony dla Jolie. Za rolę dostała pierwszego z trzech Złotych Globów. Oscara zdobyła tylko jednego, za drugoplanową rolę w „Przerwanej lekcji muzyki”, gdzie zagrała dziewczynę z zakładu psychiatrycznego – nadwrażliwą, neurotyczną, magnetyczną. Nie tak znowu inną od samej Angeliny, która zawsze balansowała na granicy równowagi psychicznej. Nawet hobby ma zgoła osobliwe – od 12. roku życia kolekcjonuje noże.
– Mam szczęście, że nie umarłam młodo. Przeżyłam ciężkie chwile – mówiła o początkach pracy w Hollywood. Brała wszystkie niebezpieczne narkotyki.
Od połowy lat 90. prasa, bardziej niż jej pracą, interesowała się podbojami miłosnymi. Pierwszym mężem aktorki był poznany na planie „Hakerów” Johnny Lee Miller. Byli razem tylko trzy lata, bo już w 1999 r. Jolie zakochała się w partnerze z planu „Zmęczenia materiału” – Billym Bobie Thorntonie. Romansowała z Jenny Shimizu z „Wtajemniczenia”. Podobno lesbijska relacja trwała, z przerwami, dekadę. Nie przeszkadzało to Angelinie podrywać Timothy’ego Huttona i Colina Farrella, filmowego syna z „Aleksandra”. Wreszcie w 2004 r., podczas zdjęć do „Pana i Pani Smith” odbiła Jennifer Aniston Brada Pitta. Ameryka nie wybaczyła jej tego do dziś.
Wizerunek skandalistki Angelina utrwalała rolami seksbomb, między innymi Lary Croft, mokrego snu nastoletnich graczy komputerowych. Grała w superprodukcjach, np. w disneyowskiej „Czarownicy” czy marvelowskim „The Eternals”.
Zajęła się też reżyserią. Podejmuje trudne tematy – biedę, niesprawiedliwość, wojnę, rzadko zdobywając przychylność krytyków i widowni. Nie mierzy sił na zamiary. Nie zważa na konwenanse. Pewnie dlatego jest kochana i nienawidzona. Od rozwodu z Bradem Pittem w 2016 r. – częściej to drugie. W minionym roku znalazła się na szczycie listy najmniej lubianych gwiazd Hollywood. Nie poprawia jej notowań nawet pełniona od 2003 r. funkcja ambasadorki Komisji Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców.
Pełna sprzeczności aktorka zachowuje się, jakby wciąż nie poradziła sobie z demonami przeszłości. Wychowuje gromadkę dzieci (pierwszego syna Maddoxa adoptowała w kambodżańskim sierocińcu w 2002 r., trzy lata później Zaharę, a w 2007 r. Paxa, w 2006 r. na świat przyszła Shiloh, a w 2008 r. bliźniaki Vivienne i Knox), pozwalając im na pełną wolność wyrażania swojej tożsamości – etnicznej czy genderowej. Z drugiej strony, nastawia je przeciwko Bradowi, ograniczając jego kontakt z rodziną.
Żadna chyba jednak decyzja Angeliny nie spotkała się z tak żywą reakcją, jak operacja, którą przeszła w 2013 r. Matka Jolie w 2007 r. przegrała walkę z rakiem – najpierw piersi, potem także jajników. Na raka zmarły też jej babcia i ciocia. Angelina wiedząc, że geny zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwór do 87 proc., poddała się prewencyjnej podwójnej mastektomii, a potem także operacji usunięcia jajników i jajowodów. Wiele kobiet wspierało Jolie, ale równie dużo uznało, że jej reakcja na lęk przed chorobą jest przesadna.
Angelina zapytana o to, co według niej oznacza feminizm, mówi: – Wszystkie powinnyśmy się wspierać, dbać o siebie, dawać sobie siłę. Nie konkurujmy ze sobą, tylko się kochajmy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.