Historia jednego zdjęcia: Bella, Gigi i Yolanda Hadid w 2012 roku
W ciągu dekady z mniej znanej siostry supermodelki awansowała na muzę projektantów. Naukowcy uważają Bellę Hadid za najpiękniejszą kobietę świata, obdarzoną idealnymi proporcjami twarzy. Na pierwszym zdjęciu z czerwonego dywanu z imprezy w 2012 roku dzisiejsza ikona stylu nosi rurki i ramoneskę.
Złośliwi twierdzą, że Bella Hadid jest „zrobiona”, wyliczając operacje plastyczne, którym miała się rzekomo poddać. Podobno nos stał się węższy (do tego zabiegu się przyznaje: – Żałuję, że nie zostawiłam kształtu nosa moich przodków – mówiła w wywiadzie), kości policzkowe wyraziste, a usta większe. Hejterzy nie rozumieją fenomenu supermodelki – ot, mroczna siostra słonecznej Gigi, wykreowana gwiazda, dziewczyna bez osobowości. Przedstawiciele branży mody bronią jednak swojej ulubienicy do ostatniej krwi. Bo piękna Bella przeszła już do historii modelingu, stając się bohaterką niezapomnianych momentów z ostatnich pokazów. Podczas paryskiego tygodnia mody na sezon wiosna-lato 2023 to na jej ciele namalowano sprejem sukienkę Coperni. Wiralowych chwil z jej udziałem było więcej – u Versace włożyła gotycką suknię ślubną w odcieniu królewskiej purpury, u Fendi na jubileuszowym pokazie z okazji 25-lecia bagietki dzierżyła w dłoni torebkę w odcieniu mroźnego błękitu, u Miu Miu Prada zaprojektowała look specjalnie dla niej.
Bella Hadid: 99,7 proc. greckiej bogini
Choć pierwsze zdjęcie Belli z czerwonego dywanu (impreza magazynu „Beverly Hills Lifestyle”) nie zdradza smykałki do stylu (czerwona ramoneska, prosty top, czarne rurki jeszcze ujdą, ale buty na obcasie należą do kategorii ugly, ale niespecjalnie cool), to właśnie Bella od kilku lat lansuje trendy. Im dziwniejsze, tym lepsze. Po uggach przyszedł w jej szafie czas na Hoka Hopara, brzydsze chyba nawet od crocsów. Ale buty to nie wszystko – to Hadid jako pierwsza wyczuła koniunkturę na Y2K. I to dzięki niej eklektyzm wzniósł się na wyższy poziom. Jej zdaniem nie ma czegoś takiego jak zły miks. Można przecież nosić athleisure do gothcore, streetwear do glamouru, stringi do biodrówek.
Trudno też zaszufladkować Bellę w kategorii: modna, ale milcząca. Niemal od początku kariery porusza istotne tematy społeczne – zdrowia psychicznego, praw kobiet, suwerenności Palestyny. W wywiadzie okładkowym z kwietniowego wydania amerykańskiego „Vogue’a” Hadid opowiedziała, że chorowała na anoreksję i depresję. Poddała się terapii. – Wcześniej czułam, że nie mam prawa być smutna, bo prowadzę takie wspaniałe życie – tłumaczyła. Żeby nie pokazać, że cierpi, wykreowała wizerunek chłodnej, niedostępnej, wyniosłej. Gdy przemierza wybiegi, wydaje się niezniszczalna, ale w środku kłębią się wątpliwości – czy jestem równie dobra jak Gigi, czy jestem dość szczupła, czy nie wydaję się zbyt dziwna?
Zdaniem naukowców Belli, przynajmniej w kwestii urody, do doskonałości brakuje zaledwie 0,3 proc. Pozostałe 99,7 proc. zbliżają ją do greckiej bogini według zasad złotej proporcji ustanowionych w renesansie (druga wśród gwiazd jest Beyoncé). Pomiaru Hadid dokonał londyński chirurg plastyczny Julian De Silva.
Związki Belli też budzą zainteresowanie, ona oddziela jednak życie prywatne od zawodowego. Nie wystąpiłaby z chłopakiem na okładce „Vogue’a”, jak Gigi z Zaynem Malikiem, z którym zdążyła się już rozstać. Młodsza siostra po dosyć głośnym romansie z The Weeknd długo zachowywała status singielki. Teraz umawia się z dyrektorem artystycznym Markiem Kalmanem, człowiekiem z branży, ale nie z pierwszych stron gazet. – Króliczek wspierający emocjonalnie – mówi o nim. Wsparcie jest jej niezmiennie potrzebne, bo mimo odważnych coming outów, statusu supermodelki i kolejnych sukcesów (ostatnio zaprojektowała kolekcję dla About You) na jej barkach spoczywa odpowiedzialność za całą społeczność. Dorastające dzieciaki z pokolenia TikToka widzą w niej idolkę, z którą mogą się utożsamić – kruchą, wrażliwą i, wbrew pozorom, niedoskonałą.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.