Historia jednego zdjęcia: Britney Spears i Justin Timberlake w 2001 roku
Ona miała zaledwie 19 lat, zaraz miał ukazać się jej trzeci album „Britney”, poprzednie biły rekordy popularności. On – jej rówieśnik, był frontmanem boysbandu *NSYNC. Na gali American Music Awards w Los Angeles w styczniu 2001 roku pokazali się w dżinsie od stóp do głów. Ich kreacje miały stać się kampowym świadectwem przełomu mileniów.
Znali się od dzieciństwa. Mieli po 10 lat, gdy rodzice zapisali ich na castingi do „Klubu Myszki Miki”. Na planie poznali Christinę Aguilerę, Keri Russell i Ryana Goslinga. Rodzicom musiało zależeć, żeby ich utalentowane dzieci zrobiły karierę w show-biznesie.
Britney i Justin umawiali się od 1999 roku, dla obojga przełomowego. Debiutancki album Britney „…Baby One More Time” sprzedał się wtedy w 31 milionach egzemplarzy, pierwszy singiel pod tym samym tytułem – w 9 milionach, a seksowny teledysk sprawił, że już nigdy nie spojrzeliśmy tak samo na pozornie niewinny szkolny mundurek.
W tym samym czasie Justin pracował nad drugim albumem swojego boysbandu *NSYNC, „No Strings Attached” (w sumie zespół sprzedał 55 milionów płyt). Zaczynał już jednak myśleć o karierze solowej.
W 2001 roku ona prowadziła galę rozdania American Music Awards w Los Angeles, on z zespołem otrzymał nagrodę dla Artysty Roku. W kolejnych latach odnieśli tyle sukcesów, że nikt nie pamiętałby o tym jednym wieczorze, gdyby nie kreacje, które zdecydowali się włożyć na czerwony dywan. Od stóp do głów w dżinsie, przełamali błękit denimu tylko srebrzystym blaskiem – ona w postaci chokera, bransoletek i paska, połyskujących niczym kryształowe żyrandole, on – naszyjnikiem i okularami.
Kilka miesięcy później wystąpili razem w przerwie Super Bowl. Britney wyznawała Oprah Winfrey, że chciałaby z Justinem spędzić resztę życia. Justin nosił T-shirty z napisem: „JT loves BS”.
Po rozstaniu oboje napisali piosenki. Jego „Cry Me a River” o jej rzekomej zdradzie z choreografem Wade’em Robsonem powstało z wściekłości. Jej „Everytime” z bezsilności. Podczas gdy on mściwie śpiewał: „Spaliłaś za sobą mosty, teraz twoja kolej na łzy”, ona się kajała: „Moja słabość sprawiła ci ból. Ta piosenka to moje przeprosiny”.
Po Justinie długo szukała miłości. Jej małżeństwo z kolegą z dzieciństwa, Jasonem Allanem Alexandrem, trwało 55 godzin. Drugi raz powiedziała „tak” Kevinowi Federline’owi w 2004 roku, rok później na świat przyszedł pierworodny syn Spears – Sean Preston, niedługo potem Jayden James. Niestety związek z raperem nieudacznikiem doprowadził ją do załamania nerwowego. Spadła z piedestału, trafiła na odwyk.
Po kilku mniej lub bardziej udanych relacjach teraz spotyka się z młodszym o ponad dekadę prywatnym trenerem, Samem Asgharim. Jak długo, czas pokaże.
Justinowi ułożyło się lepiej. Niedługo po rozstaniu ze Spears poznał Jessicę Biel, aktorkę znaną wtedy głównie z serialu „Siódme niebo”, teraz uznaną w Hollywood chociażby za sprawą „Grzesznicy”. Wspólnie wychowują czteroletniego syna, Silasa Randalla. Portale plotkarskie donoszą jednak, że tym razem to Justin miał zdradzić partnerkę. Tydzień temu widziano, jak trzymał za rękę Alishę Wainwright, koleżankę z planu filmu „Palmer”. Biel nie komentuje zdjęć, które krążą po sieci. Timberlake odniósł się do wydarzeń na swoim Instagramie. „Przepraszam moją wspaniałą żonę za błąd w ocenie. I mojego syna, bo nie taki przykład chciałbym mu pokazywać. Wypiłem tej nocy zdecydowanie za dużo. Ale do niczego między mną a moją partnerką z planu nie doszło” – napisał.
Tak czy inaczej, ikoniczną parą pozostają Spears i Timberlake, zwłaszcza w dżinsie. Miley Cyrus napisała kilka lat temu na Instagramie, że szuka chłopaka, który tak jak Justin dla Britney ubierze się dla niej w dżins. Blake Lively i Ryan Reynolds stworzyli mem, przerabiając zdjęcie z 2001 roku i doklejając do niego swoje głowy.
Choć od tamtej stylizacji minęło 19 lat, a od rozstania Britney i Justina niewiele mniej, w Britney i Justinie wciąż widzimy księżniczkę i księcia początku nowego wieku – naiwnych, trochę niedojrzałych, niezbyt wyrafinowanych. My, dzisiejsi trzydziestolatkowie, tacy byliśmy wtedy wszyscy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.