Aktor sfotografowany w swojej rodzinnej Australii podczas promocji filmu „Obłędny rycerz” z idola nastolatek szybko przeistoczył się w jednego z najważniejszych graczy w Hollywood, a pod koniec życia także jedną z najtragiczniejszych postaci Fabryki Snów. 22 stycznia 2008 roku zaledwie 28-letniego Ledgera znaleziono martwego w mieszkaniu na Manhattanie.
– Wszyscy pytają cię o twoją pracę, o to, czy masz żonę i czy kupiłeś już dom. Jakby życie było listą zakupów. Nie interesuje ich to, czy jesteś szczęśliwy – powiedział Heath Ledger w jednym z wywiadów. Od czasu śmierci aktora w 2008 roku jego słowa cytuje się na znak, że nie odnajdywał się w Hollywood, w amerykańskim śnie i w nieczułej rzeczywistości. A nawet uważa się je za prorocze. Jakby Ledger wiedział, że nie będzie mu dane dożyć Oscara, małżeństwa i starości. Nagrodę amerykańskiej Akademii Filmowej za drugoplanową rolę Jokera w „Mrocznym rycerzu” Christophera Nolana otrzymał pośmiertnie. Ślub miał wziąć z miłością swojego życia, Michelle Williams, z którą doczekał się córki Matildy Rose. Ale ona dla dobra dziecka go zostawiła, gdy nie potrafił przestać pić, palić marihuany i zażywać środków nasennych. Apartamentu na Manhattanie Heath się dorobił. Ale to właśnie cztery ściany własnego mieszkania stały się jego oazą i więzieniem, a w końcu ostatnim miejscem na ziemi. Jego ciało znalazły sprzątaczka Teresa Solomon i masażystka Diana Wolozin.
Heath Ledger urodził się w australijskim Perth. Matka Sally, nauczycielka francuskiego, naznaczyła go imieniem nadanym na cześć ekscentrycznego, porywczego, targanego namiętnościami Heathcliffa z „Wichrowych wzgórz” Emily Brontë. Ale na początku nic nie zapowiadało, że Heath będzie dotknięty nieznośną lekkością bytu. Jako dzieciak za przyjaciela miał kangura, którego przygarnął. W szkole trenował hokeja na trawie, grał w szachy (wiele lat później można go było spotkać w nowojorskim Washington Square Park na partyjkach z przypadkowymi osobami) i tańczył (umiejętności pokazał w „Zakochanej złośnicy”).
Ledger zadebiutował malutką rólką w „Clowning Around”. Zagrał klauna, tak jak w ostatnim filmie, „Mrocznym rycerzu”, który zdaniem wielu przyczynił się do jego śmierci. Po australijskich serialach „Zatoka serc” i „Siódme poty” upomniało się o niego Hollywood. Pierwszą nominację do Oscara dostał za rolę rozdartego kowboja. W „Tajemnicy Brokeback Mountain” jego bohater, Ennis Del Mar, zakochuje się w koledze, granym przez Jake’a Gyllenhaala Jacku Twiście. Mężczyźni musieli ukrywać swoją miłość przed konserwatywnymi sąsiadami, żonami, a często też przed samymi sobą. Film zrealizowany na podstawie opowiadania Annie Proulx zdobył Oscara za scenariusz i reżyserię dla Anga Lee.
Sam Ledger na planie zakochał się od pierwszego wejrzenia w Michelle Williams. Po romansach z Naomi Watts, Heather Graham i Julią Stiles to właśnie z Williams stworzył najpoważniejszy związek. Opiekował się nią od pierwszego dnia zdjęć, gdy tak boleśnie skręciła kostkę, że musiała chodzić o kulach. Zanim film trafił do kin, Michelle urodziła Matildę. Mieli się z Heathem pobrać. On nazywał ją swoją bratnią duszą, ona po jego śmierci mówiła, że wraz z nim umarła także jej część.
Gdy się rozstali, miał zacząć się spotykać z Lindsay Lohan, inną zbłąkaną duszą. Cierpiał na bezsenność. Spał po dwie godziny. Miał gonitwę myśli. Nie wiadomo, czy jego pogarszający się stan psychiczny był wynikiem pracy nad „Mrocznym rycerzem”, czy rola Jokera (chciał zagrać Batmana, ale Nolan zobaczył w nim klauna zabójcę) okazała się tak przejmująca, bo Ledger nie był już wcześniej zupełnie zdrowy na umyśle.
Przygotowując się do roli, zaszył się na sześć tygodni w pokoju motelowym. Pisał dziennik z perspektywy swojej postaci, pełen nawiązań do „Mechanicznej pomarańczy”, rysunków hien i zdjęć makijażu klaunów. Na ostatniej stronie zeszytu napisał: „Bye Bye”. Podczas zdjęć chciał się bić z Batmanem naprawdę. Gdy inni aktorzy, Michael Caine i Maggie Gyllenhaal, po raz pierwszy zobaczyli Ledgera w charakteryzacji, ze strachu zapomnieli tekstu. Wymyślał dla swojej postaci najbardziej przerażające gesty, tiki i ruchy – powolne klaskanie, głośne mlaskanie, frenetyczne podskoki.
Fani zapamiętali Ledgera dwojako – w masce Jokera z błąkającym się dzikim uśmiechem i jako blond surfera z Australii, który czasem wyglądał, jakby w Hollywood był tylko przejazdem. Kim był naprawdę? Wrażliwcem, który nigdzie nie potrafił długo zagrzać miejsca? Neurotykiem rozczarowanym życiem? Niestabilnym emocjonalnie chłopcem, który zbyt głęboko wchodził w swoje role?
Na premierę czeka teraz „Joker” (w Polsce w kinach 4 października), który znów opowie o tym, jak nieszczęśliwy klaun został okrutnym mordercą. Złowieszczy uśmiech nowego Jokera, Joaquina Phoenixa, to hołd złożony Heathowi Ledgerowi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.