Jennifer Coolidge pojawiła się na premierze „Spadaj na ziemię” w skórzanym płaszczu w intensywnym odcieniu czerwieni. W komedii z 2001 roku seksbomba zagrała jedną z licznych drugoplanowych ról. – Widzę tu sporo osób, które mnie przez te 20 lat zatrudniało – mówiła, odbierając Złoty Glob za rolę w „Białym Lotosie”. Aktorka podziękowała twórcy serialu, Mike’owi White’owi, za to, że dał jej „nową nadzieję” na spełnienie marzenia o wielkiej karierze w Hollywood.
Na fotosach z komedii braci Weitzów „Spadaj na ziemię” widać Jennifer Coolidge w typowej dla siebie roli pani Wellington – seksownej, odrobinę przerysowanej, naiwnej i szczerej bohaterki w kusej sukience, z burzą blond włosów i bogatą mimiką. W zwiastunie pojawia się przez ułamek sekundy, odziana w błękit i złoto, opalona na pomarańczowo, jak wiele gwiazd z pierwszej dekady XXI wieku, i w mocnym makijażu. Paul i Chris Weitzowie zatrudnili Coolidge po znajomości – zasłynęła jako mama Stiflera w ich „American Pie” z 1999 roku. – Ta postać zagwarantowała mi co najmniej dwieście randek, które skończyły się w łóżku – wspominała przewrotnie aktorka bohaterkę, która uwiodła kumpla swojego syna. Jej look z komedii dla nastolatków wpisywał się w kanon Coolidge – wydekoltowana mini w pastelowym odcieniu, wysokie obcasy, fryzura prosto z salonu. Niezależnie od tego, czy grywała zblazowane bogaczki, czy kobiety pracujące, mistrzyni drugiego planu zaskarbiała sobie sympatię widzów bezpretensjonalnym urokiem. Ani Coolidge, ani jej bohaterki nikogo nie udają. Manikiurzystka Paulette Parcelle z „Legalnej blondynki” (trzecia część wkrótce w kinach) marzy o wielkiej miłości, Sophie Kachinsky z „Dwóch spłukanych dziewczyn” niezbicie wierzy w sukces w biznesie, wreszcie Tanya McQuoid z „Białego Lotosu” nigdy nie poddaje się w dążeniu do zbudowania szczerej relacji.
Ta ostatnia rola napisana przez Mike’a White’a przyniosła Coolidge Złoty Glob 2023. Po ponad 20 latach funkcjonowania w show-biznesie jako aktorka charakterystyczna wreszcie wybija się na pierwszy plan. W pierwszej dekadzie XXI wieku na granie amantek nie pozwalały jej warunki dalekie od ówczesnych hollywoodzkich standardów. Postawna, ciekawa, ale nie do końca piękna, odrobinę zbyt wyrazista – Coolidge odbiegała i od eterycznych blondynek, i od tajemniczych brunetek tamtej epoki.
Poza tym była już trochę za dojrzała na debiut. Sporadycznie pojawiała się przed kamerą od połowy lat 90., ale dopiero „American Pie” przyniosło jej rozpoznawalność. Niedługo przed czterdziestką zagrała matkę nastolatka.
Jennifer, urodzona w 1961 roku w Bostonie, marzyła o karierze piosenkarki. Po studiach aktorskich w rodzinnym mieście wyjechała do Nowego Jorku, by przyłączyć się do trupy teatralnej, a potem trafić do Hollywood. – Dziewczyny powinny być skromne. A komedia nie jest subtelna, więc trzeba się oduczyć dziewczęcości. Niektóre kobiety są zbyt piękne, by móc bawić. W komedii musisz godzić się na brzydotę. Mam szczęście, że moja twarz potrafi wyglądać tak brzydko – mówiła kiedyś Coolidge.
Komediantką jest i w kinie, i na czerwonym dywanie. W blasku fleszy często posyła fotoreporterom całusy, powtarza słynną pozę bend and snap z „Legalnej blondynki” albo zaśmiewa się do rozpuku. Na premierze „Spadaj na ziemię” z 2001 roku udało się uchwycić Coolidge poważną. W skórzanym płaszczu w odcieniu czerwonej szminki, obcisłej małej czarnej, perfekcyjnym makijażu i fryzurze, której nie powstydziłaby się Jennifer Aniston w „Przyjaciołach”, aktorka wygląda po prostu posągowo.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.