Historia jednego zdjęcia: Katie Holmes i James Van Der Beek w 1998 roku
W styczniu 1998 r. wyemitowano pierwszy odcinek „Jeziora marzeń”, które na przełomie wieków miało okazać się najpopularniejszym serialem dla nastolatków. We wrześniu Katie Holmes i James Van Der Beek, czyli ekranowi zakochani – Joey Potter i Dawson Leery – pojawili się na swojej pierwszej wielkiej gali – 50. rozdaniu nagród Emmy.
Obcisła, biała, zdobiona wzorem liści sukienka z głębokim dekoltem, na nogach satynowe sandały, w dłoni torebka przypominająca bukiet róż, a do tego zaczesane w niedbały kok hollywoodzkie fale, czerwona szminka, opalona skóra. U boku Katie Holmes na rozdaniu nagród Emmy – jej kolega z planu, James Van Der Beek, czyli ukochany jej bohaterki, Joey – Dawson. Z rękami w kieszeniach, przydługim krawacie i przydużym garniturze. Wyglądają, jakby w drodze na bal maturalny zabłądzili na czerwony dywan. Van Der Beek miał wówczas 21 lat, Katie – niecałe 20. Doczekali się przełomu w karierze. Ich zadowolone z siebie miny mówią: „Jesteśmy we właściwym miejscu i się stąd nie ruszymy”.
Pochodząca z Toledo w stanie Ohio Katie śniła o wielkich galach od nastoletnich lat. – Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego dnia w Los Angeles. To było 21 stycznia 1996 r. Gdy jechałyśmy z mamą po Santa Monica Boulevard, zobaczyłyśmy wielki znak: „Złote Globy”. Usiadłyśmy w deszczu na trybunach, żeby oglądać wchodzące na wydarzenie gwiazdy. Wystarczyły dwa lata, żeby została jednym z najgorętszych młodych nazwisk w Hollywood.
Nie udałoby się, gdyby nie twórca „Jeziora marzeń” Kevin Williamson, ale też tata Holmes. To on na pytanie córki, co wybrać – udział w spektaklu szkolnym czy rolę w nowym serialu w telewizji – odpowiedział: – Zrób to, co uważasz za słuszne. Katie obiecała kolegom z klasy, że wystąpi w musicalu, więc nie mogła ich zawieść. Ta lojalność ujęła z kolei Williamsona, który specjalnie dla niej zmienił termin castingu.
Oczywiście nie byłby taki miły, gdyby nic nie dostrzegł w dziewczynie z Ohio. Rolę Joey – bystrej, nieśmiałej, odkrywającej swoją kobiecość – miał powierzyć Selmie Blair (jej gwiazda rozbłysła dzięki „Szkole uwodzenia”). Wtedy zobaczył wideo z Holmes, która rolę nastolatki przeczytała cichym głosem, z włosami przysłaniającymi twarz, ze swoją mamą w roli ekranowego ukochanego. Williamsonowi udało się zobaczyć tylko kilka minut nagrania, bo na reszcie kasety VHS Holmesowie zachowali mecz siatkówki siostry Katie.
Williamson, który po „Jeziorze marzeń” stał się legendą seriali dla nastolatków (potem nakręcił jeszcze „Pamiętniki wampirów”), w połowie lat 90. był w punkcie zwrotnym kariery. Sprzedał scenariusz do „Krzyku”, który wkrótce otworzył nowy rozdział w filmowych horrorach. Miał przestrzeń na bardziej osobisty projekt. W „Jeziorze” opowiedział o własnych rozterkach z okresu dojrzewania – utracie zaufania do rodziców, nieodwzajemnionych miłościach i, wreszcie, coming oucie, co pod koniec lat 90. było jeszcze w telewizji tabu. „Jezioro marzeń” miało być bliższe surowemu „Mojemu tak zwanemu życiu” z początku lat 90., które Williamson oglądał ze wzruszeniem, niż spektakularnemu „Beverly Hills, 90210”. Nie przewidział jednak, że historię czwórki przyjaciół – aspirującego filmowca Dawsona, jego przyjaciółki Joey, kumpla Paceya i dziewczyny z miasta – Jen – opowiadać będzie przez 120 odcinków i sześć sezonów.
Sukces był zasługą szczerego scenariusza (choć z początku zarzucano Williamsonowi, że jego nastoletni bohaterowie brzmią jak absolwenci psychologii), ale i obsady. Wielkookiej Holmes, która nie potrafiła wybrać między dwójką przyjaciół – bratnią duszą, Dawsonem, i niegrzecznym Paceyem (do dzisiaj dziennikarze pytają aktorkę, z którym chciałaby się związać), chmurnego Van Der Beeka, wyluzowanego Joshuy Jacksona i Michelle Williams, która z całej czwórki zrobiła największą karierę (w tym roku odebrała Złoty Glob za rolę w „Fosse/Verdon”).
Ale sławą nikt nie przebije Holmes. Nie tylko za sprawą serialu. Gdy dobiegł końca, związała się z Tomem Cruisem. W 2006 r., w wieku 27 lat, urodziła córkę, Suri. Sześć lat później uciekła od Cruise’a i scjentologów do Nowego Jorku. Zażądała rozwodu. Od tego czasu wychowuje Suri samodzielnie. Paparazzi nie dawali jej wtedy spokoju. Była najsławniejszą dziewczyną Ameryki – tą, która zakochała się i zostawiła kontrowersyjnego amanta. – Musiałyśmy chodzić na spacery do parku o szóstej rano, bo później fotoreporterzy czyhali pod moim domem – mówiła ostatnio Holmes w wywiadzie dla „InStyle’a”.
Po Los Angeles to Nowy Jork stał się jej prawdziwym domem. Manhattan po raz pierwszy zobaczyła jako szesnastolatka, gdy kręciła niedocenioną „Burzę lodową” Anga Lee. – Zobaczyłam miasto możliwości. Teraz z nich korzystam – pod moim domem jest całodobowy salon masażu, obok chodzę na boks i na jogę, mam też swój klub książki – Holmes wymienia zalety życia w metropolii. Właśnie reżyseruje film o kobiecej przyjaźni „Rare Objects”.
Najgłębsza więź łączy ją z córką, dziś 14-letnią, która właśnie ma „bardzo dziewczyńską fazę”. Holmes zawsze stroiła Suri, za co często obrywała od dziennikarzy, krytykujących zbyt pobłażliwą matkę. Ale Katie sama jako dziecko lubiła się przebierać, więc nie widzi nic zdrożnego w tym, że jej córka jest małą elegantką.
Holmes, dziś 40-letnia, po głośnym rozstaniu z Cruisem, była w cichym związku z Jamiem Foxxem. Równie dyskretnie się rozeszli. Podczas zdjęć do „Jeziora marzeń” umawiała się z Joshuą Jacksonem. Tak, jak z jego bohaterem – Paceyem – zawsze łączyła ją chemia. Joey z Dawsonem i Katie z Jamesem byli sobie oddani jako przyjaciele.
Holmes ma tylko jedno dziecko, podczas gdy Van Der Beek odnalazł się jako ojciec piątki. Niedawno na Instagramie zwierzył się, że jego żona, Kimberly poroniła kolejną ciążę, ale ich rodzina na pewno się jeszcze powiększy. W mediach społecznościowych aktor dzieli się teraz wzruszającymi zdjęciami całej gromadki podczas kwarantanny. Holmes izoluje się ze swoją córką. Właśnie świętowały urodziny Suri. „Mam szczęście, że jestem twoją mamą” – napisała przy zdjęciu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.