Rzadko się uśmiecha. Płakała nawet na własnym ślubie. Małżeństwo z księciem Albertem Grimaldim wydawało się spełnieniem marzeń południowoafrykańskiej pływaczki, ale życie z niewiernym mężem stało się jej przekleństwem.
W bajkach dziewczyna po ślubie z księciem żyje długo i szczęśliwie. Ale historie prawdziwych księżnych, Diany, Grace czy obecnej księżnej Monako, Charlene Grimaldi, nie mają happy endu. Odnosząca sukcesy pływaczka poświęciła dla księcia Alberta karierę sportową. Podobnie jak jej przedwcześnie zmarła teściowa, Grace Kelly, żyje w złotej klatce. Smutki leczy operacjami plastycznymi. Albert ją zdradza – ma prawdopodobnie trójkę nieślubnych dzieci. Podczas wręczania świątecznych prezentów w grudniu pokazała nową fryzurę – wygolony bok głowy. Niektórzy uważają tę metamorfozę za dowód depresji, inni – za zwiastun emancypacji.
Złota Rybka
Księżna Monako przyszła na świat jako Charlene Wittstock. Córka trenerki pływania i aspirującego boksera dzieciństwo spędziła na basenie. Przerwę zrobiła sobie tylko wtedy, kiedy podczas wojny domowej w ówczesnej Rodezji, dziś Zimbabwe, wraz z rodziną musiała uciekać z ogarniętego zamieszkami miasta Bulawayo. Wówczas Wittstockowie przenieśli się do Benoni w RPA. Nastolatka w pływaniu na plecach nie miała sobie równych. Odnosiła sukcesy, które zaprowadziły ją do kadry olimpijskiej RPA. Nazywano ją Złotą Rybką. Latem 2000 roku Charlene Wittstock reprezentowała RPA podczas spotkania Mare Nostrum w Monako, które co roku zrzesza zawodowych pływaków z całego świata. Wówczas Książę Albert wręczył Charlene dwa złote medale i bukiet róż. Wielu zauważyło, że książę był oczarowany atrakcyjną pływaczką. Miał już reputację playboya – spotykał się z Naomi Campbell, Claudią Schiffer czy Sharon Stone. Charlene zakochała się w księciu od pierwszego wejrzenia. Wiedziała, że poznała mężczyznę swojego życia. Po romantycznej kolacji, która trwała do piątej rano, książę odwiózł Charlene swoim rolls royce’em do hotelu. Pływaczka wróciła do RPA.
Przez kolejne siedem lat Charlene nadal trenowała i odnosiła sukcesy. Ale ani ona, ani Albert nie potrafili o sobie zapomnieć. Po dwóch latach od pierwszego spotkania książę przyjechał do RPA na safari. W 2007 roku Charlene doznała poważnej kontuzji barku. Oficjalnie to ona była powodem zakończenia kariery 29-letniej wówczas sportsmenki. Wielu uważa jednak, że Charlene poświęciła pasję dla miłości. – Rezygnacja z pływania była najtrudniejszą decyzją, jaką podjęłam. Nie byłam emocjonalnie przygotowana do zakończenia kariery – przyznała księżna w jednym z wywiadów.
Szerokie wody
Maleńkie księstwo Monako nie przyjęło Charlene z otwartymi ramionami. Znała tam tylko Alberta i jego siostry. Stefania okazywała jej sympatię, Karolina była wrogo nastawiona, bo gdyby Albert nigdy się nie ożenił, to jej dzieci zasiadłyby w przyszłości na tronie. Poddani uważali Charlene za prowincjuszkę. Do momentu oficjalnych zaręczyn nie mogła mieszkać w pałacu. Wynajęła apartament, w którym samotnie oczekiwała na telefon od ukochanego. Cierpliwość Charlene została wynagrodzona. 22 czerwca 2010 roku książę Albert oświadczył się ukochanej. – Chwilami muszę się uszczypnąć, żeby uwierzyć, że to dzieje się naprawdę – mówiła wówczas prasie. Z tą samą zaciekłością, z jaką wcześniej trenowała, uczyła się francuskiego z monakijskim akcentem. Godzinami wkuwała zawiłe zasady protokołu dworskiego. Pracowała też nad stylem. Po tym, jak na balu Czerwonego Krzyża zaliczyła wpadkę, która nie uszła uwadze mediów – w zielonej sukience z czerwonymi dodatkami przypominała choinkę – z pomocą przyszedł jej Giorgio Armani. Włoski projektant zachwycił się wysportowaną figurą Charlene i polecił kreacje, które uwydatnią jej atuty.
Ślub z księciem Albertem był spełnieniem marzeń Charlene, ale do ołtarza szła, zalewając się łzami. To wtedy Charlene okrzyknięto „najsmutniejszą księżną świata”. Tygodnik „L’Express” spekulował nawet, że księżna o mały włos nie uciekła sprzed ołtarza. Kilka dni przed ceremonią Charlene dowiedziała się, że inna kobieta spodziewa się dziecka Alberta. Parę dni przed ślubem przyszła księżna została zatrzymana przez policję na lotnisku w Monako. Charlene tłumaczyła, że wybierała się na zakupy do Paryża. Funkcjonariusze, działający ponoć na zlecenie samego Alberta, odstawili narzeczoną do pałacu.
Morze łez
Charlene, wychodząc za mąż, wiedziała, że jej wybranek ma nieślubną córkę Jasmine – owoc związku z Amerykanką Tamarą Rotolo, kelnerką pracującą podczas turnieju tenisowego w Monako. A także syna Alexandra z pochodzącą z Togo stewardessą. Obie partnerki musiały stoczyć batalię o uznanie dzieci. Zdaniem wielu jest to dowód na to, że potencjalnych potomków z nieprawego łoża książę ma dużo więcej. Wydawało się, że u boku Charlene Albert się ustatkuje. Wcześniej nie raz trzeba było tuszować jego romanse z top modelkami czy wizyty w gejowskich klubach, gdzie fotografowano go w towarzystwie drag queens.
Do księżnej na dworze odnoszono się z rezerwą. Wszyscy niecierpliwie wyczekiwali dziedzica. W 2014 roku, „dopiero” trzy lata po ślubie, na świat przyszły dzieci – chłopiec Jacques Honore Rainier i dziewczynka Gabriella Therese Marie. W udzielonym francuskiemu magazynowi „Point du Vue” wywiadzie Charlene powiedziała, że „obowiązki rodzicielskie często ją wyczerpują”. Z kolei w rozmowie z południowoafrykańskim magazynem „Huisgenoot” mówiła: – Cóż, czasem po prostu trudno się uśmiechać. I dodała, że ludzie często nie wiedzą, co kryje się za jej łzami i brakiem uśmiechu.
Rok 2019 nie był łatwy dla księżnej. W odstępie 10 dni zmarło dwoje jej bliskich przyjaciół, w tym samym czasie ojciec w szpitalu w RPA przeszedł skomplikowaną operację. Wówczas Charlene otworzyła się w mediach. – Mam przywilej wieść takie życie, ale tęsknię za rodziną i przyjaciółmi w RPA i często jestem smutna, ponieważ nie zawsze mogę z nimi być – wyznała. Według doniesień dziennika „Daily Mail” jej związek przechodzi kryzys. Jego powodem jest potencjalne trzecie nieślubne dziecko władcy Monako. Albert otrzymał pozew sądowy od kobiety, która twierdzi, że jest ojcem jej 15-letniej córki. Brazylijka miała poznać księcia podczas imprezy w klubie. Następnie, jak twierdzi prawnik kobiety, towarzyszyła mu podczas wycieczki po Europie. „Dorastałam bez ojca, a teraz, kiedy wreszcie cię odnalazłam, ty nie chcesz mnie widzieć” – napisała w liście do księcia Monako 15-letnia dziewczyna, która twierdzi, że jest jego córką.
Choć książę Albert nie przyznał się do ojcostwa i zażądał przeprowadzenia testów DNA, Charlene się załamała. Wygoliła połowę głowy, a resztę włosów zafarbowała na ciemny blond. Wygląda jak punkówa. Przeżywa załamanie nerwowe czy wreszcie uwalnia się ze złotej klatki? Podobno w kontrakcie małżeńskim zawarta jest klauzula, zgodnie z którą księżna po wydaniu na świat dziedzica ma prawo się rozwieść.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.