Simon Porte Jacquemus o klientce swojej marki w kolejnym sezonie mówi: – Nie wiesz, czy wybiera się na imprezę, czy idzie po prostu na plażę. 28-latek nadal najwięcej inspiracji znajduje w rodzinnej Francji, ale fascynuje go teraz także włoska Riwiera. Gorąca, hedonistyczna i nieco stereotypowa. To ostatnie w żadnym wypadku nie jest jednak zarzutem.
Fascynacje 28-letniego dziś Jacquemusa niemal niczym nie odbiegają od zachwytów kilkuletniego Simona, który mieszkał na południu Francji. Są nieco stereotypowe, czasami oderwane od rzeczywistości, a w kwestii postrzegania kobiecości niezbyt feministyczne. Często sprawiają wrażenie, jakby stanowiły wyłącznie dzieło wyobraźni bujającego w obłokach marzyciela. Paradoksalnie, Jacquemusowi, który wcale nie wstydzi się takiego podejścia, udaje się na ich bazie tworzyć modę wyjątkowo użytkową, która łatwo przechodzi z sezonu na sezon. Mimo że z założenia kierowana jest do pewnych siebie kobiet, nawet tym nieśmiałym doda pewności siebie.
Pokaz kolekcji na sezon wiosna-lato 2019 roku o miano najbardziej obleganego będzie rywalizował chyba tylko z Celine. Fani, fotoreporterzy, blogerzy i dziennikarze zgromadzeni pod bramą prowadzącą do włoskiej ambasady, mimo trzymanego w ręku zaproszenia, musieli obejść się smakiem, a pokaz oglądać na Instagramie. Ci, którym się poszczęściło i zasiedli w rzędach białych krzeseł, które ustawiono w ogrodzie, mogli podziwiać kolejną radosną, piekielnie kobiecą i zmysłową kolekcję Jacquemusa. Kolekcję, w której rodzima Francja ustąpiła miejsca włoskiej Riwierze.
– Patrząc na nią, nie jesteś w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy wybiera się na imprezę czy idzie po prostu na plażę – mówił projektant po pokazie. Spędzająco beztrosko wakacje kobieta kusi bez względu na sytuację i jest na tyle pewna siebie, że epatowanie nagością nie jest u niej zarezerwowane wyłącznie na specjalne, nieco bardziej intymne sytuacje. Seksapilowi według Simone’a daleko jednak do wulgarności. Co więcej, mimo ogromu przezroczystości, transparentnych i uwypuklających biust dzianin czy rozporków tak głębokich, że widać całą bieliznę (albo jej brak), nie ma jej w tej kolekcji wcale.
Jest za to szalona, zaraźliwa wręcz zmysłowość i hipnotyzująca kobiecość, która mężczyzn rozkłada na łopatki, a u kobiet wywołuje podziw. Nagle wszystkie z nas, nawet jeśli na co dzień lubują się w minimalistycznych krojach i stonowanej kolorystyce, chcą być jak zarzucająca swoim afro Imaan Hammam czy posągowa Cindy Bruna, które z gracją i energią kroczą po wybiegu w rytm gorących, letnich dźwięków.
Pozostając przy geografii, Jacquemus swoimi nowymi projektami nie odkrywa Ameryki, a wiele z nich jest bardzo podobnych do tych z kolekcji „La Bomba” na wiosnę-lato 2018. I bardzo dobrze. 28-latek wie, że nie musi zmieniać swojej marki co sezon o 180 stopni, a pojedyncze wariacje na temat kultowych już projektów (marszczonych, koszulowych sukienek, bieliźnianych modeli z marszczoną górą czy dzianinowych, dopasowanych kreacji) sprawiają jedynie, że jawią się one jako jeszcze lepsza i z pewnością nie jednosezonowa inwestycja. Nie mija także zamiłowanie projektanta do rozmiaru XXL. Po ogromnym sukcesie słomkowego kapelusza z „La Bomby”, gigantyczne wręcz rozmiary zyskują w tym sezonie torby, które, idąc tropem inspiracji Jacquemusa, spokojnie pomieszczą zarówno plażową, jak i imprezową wyprawkę.
Optymistyczny pokaz Jacquemus na sezon wiosna-lato 2019 roku był jedną wielką celebracją (nie tylko włoskiego) la dolce vita. Nie było w nim jednak dolce far niente. 28-letni Francuz nadal pozostaje jednym z najszybciej rozwijających się młodych projektantów. Udowadnia też, że ciężka praca popłaca.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.