Znaleziono 0 artykułów
10.08.2024

Będzie tylko goręcej. Jak chronić się przed upałami w rozgrzanych miastach?

10.08.2024
(Fot. Getty Images)

Rozgrzany asfalt, betonowe place bez skrawka cienia, a do tego spaliny rozgrzanych aut. Upał w miastach to zjawisko nie tylko uciążliwe, lecz także niebezpieczne. Długo utrzymujące się wysokie temperatury negatywnie wpływają na jakość życia, dobrostan fizyczny i psychiczny. O tym, jak powinny zmieniać się miasta, by przygotować się na coraz częstsze i dłuższe upały, opowiada Zofia Boni.

Jest wczesne popołudnie w Warszawie, termometr pokazuje 32°C. Z dr Zofią Boni, antropolożką społeczną, adiunktką w Instytucie Antropologii i Etnologii na UAM, a przy tym moją siostrą, spotykam się, by porozmawiać o prowadzonym przez nią międzynarodowym, interdyscyplinarnym projekcie EmCliC – Embodying Climate Change – którego celem jest zbadanie, jak ludzie doświadczają zmian klimatycznych na przykładzie miejskich upałów. 

Jak się dzisiaj czujesz?

Jest mi gorąco. Jestem zmęczona. 

Przez ponad trzy lata badałaś, jak doświadczamy zmian klimatycznych w naszych ciałach. Skupiłaś się na przegrzewaniu miast i na adaptacji do rosnących temperatur – zarówno jednostek, jak i społeczności miejskich. Masz poczucie, że to zmieniło twój sposób patrzenia na upały?

Nigdy nie lubiłam upałów, ale pewnie teraz jestem bardziej uważna na to, jak się czuję. I więcej rozumiem z tego, co się dzieje zarówno w moim ciele, jak i wokół mnie, w mieście.

Co się dzieje?

Jesteśmy w momencie bez precedensu – temperatury zwiększają się niemal z roku na rok, co sezon, a nawet co miesiąc, padają rekordy wysokości dotychczasowych temperatur. Nie tylko pojedyncza fala upałów trwa dłużej, lecz także ogólnie upały zaczynają się coraz wcześniej i kończą później. Rosnące temperatury to skutek kryzysu klimatycznego, jednak ich efekty w mieście to również konsekwencja miejskiej infrastruktury. W marcu Europejska Agencja Środowiska wydała pierwszy raport, który analizuje ryzyko klimatyczne dla Europy: zgodnie z nim Europa ociepla się najszybciej ze wszystkich kontynentów.

Czym właściwie jest upał?

Jedna z definicji mówi, że upał pojawia się, kiedy temperatury w danym okresie są anomalią w stosunku do poprzednich lat – a czy będzie to 27, 30 czy 36 stopni, to już zależy od konkretnego miejsca. Inne metodologie definiują upał jako okres, gdy jest ci za gorąco i się przegrzewasz, i trwa to na tyle długo, że twoje ciało nie może się zregenerować. Czyli to nie będzie upalna godzina, po której przychodzi chłodniejsze powietrze, ani nawet dzień, po którym następuje chłodniejsza noc. To trwa na tyle długo, że nie jesteś w stanie odpocząć od upału. Przy tym trzeba pamiętać, że wrażliwość na stres cieplny jest bardzo indywidualna. Dla kogoś upałem będzie 25 stopni, dla kogoś innego – 30. Zazwyczaj na upał są wrażliwsze starsze osoby, powyżej 65. roku życia, i to na nich skupiały się nasze badania.

Jeszcze niedawno upał był terminem z prognozy pogody. A ty pokazujesz, że to jest coś bardzo namacalnego, wpływającego na nasze samopoczucie, zdrowie i styl życia. Opowiedz, na czym polegały wasze badania.

Wyszliśmy z założenia, że na kryzys klimatyczny patrzy się zazwyczaj z perspektywy biofizycznej i coraz częściej medycznej. A my chcieliśmy zobaczyć, jak zmiana klimatu może wpływać zarówno na nasze ciała, jak i na codzienne doświadczenia. Robiliśmy badania w dwóch miastach, w Warszawie i Madrycie. Założyliśmy, że Madryt ma większe doświadczenie i jest lepiej zaadaptowany do wysokich temperatur. A Warszawa jest reprezentatywna dla Europy Środkowo-Wschodniej – to miasto, które do tej pory borykało się z zimnem: większym problemem było to, jak je ogrzać, a nie jak ochłodzić. A teraz nagle musi się przestawić w kontekście infrastruktury i ryzyka, bo okazuje się, że problemem jest upał.

W badaniach połączyliście antropologię społeczną, socjologię, klimatologię, epidemiologię i fizykę atmosferyczną. Do tego użyliście najnowszych technologii – specjalnych czujników mierzących temperaturę i wilgotność. Jak wykorzystaliście wiedzę z tak różnych dziedzin?

W obu miastach robiliśmy, między innymi, reprezentatywne badania ankietowe, ale też mniejsze badania etnograficzne, w których brało udział po 10 osób – różnej płci, wykształcenia, mieszkających w różnych częściach miasta i znajdujących się w różnej sytuacji ekonomicznej. Wszystkie były powyżej 65. roku życia. Badania polegały na obserwacji uczestniczącej, rozmowach, spacerach. Uczestnicy prowadzili też termo-dzienniki – zapisywali w nich, kiedy jest im za zimno, za ciepło i neutralnie. Chodziło o subiektywne odczucie temperatury. A jednocześnie mieli przy sobie po dwa czujniki, o których wspomniałaś. Jeden był umieszczony w mieszkaniu, a drugi nosili przy sobie. One mierzyły rzeczywistą temperaturę w pomieszczeniu. To pozwalało nam zobaczyć, jaka była temperatura w mieszkaniach tych osób w ciągu lata, i po pierwsze, zestawić to z uśrednionymi temperaturami dla danego miasta podawanymi przez stacje meteorologiczne, a po drugie, zobaczyć, kiedy ludziom zaczyna być subiektywnie zbyt gorąco. Co ciekawe, odczuwanie upału zmienia się z czasem.

(Fot. Getty Images)

Jak to?

W większości przypadków – zwłaszcza w Warszawie – pierwsza fala upałów była witana z radością. Większość osób cieszy się, że jest wreszcie ciepło, że jest słońce. Ale im dłużej wysokie temperatury się utrzymywały, tym bardziej badani byli zmęczeni.

No właśnie – w waszych badaniach ludzie mówią o nowym zjawisku – upalnej chandrze. 

Tak, w czasie wywiadów grupowych w Warszawie ktoś użył tego określenia. Rzeczywiście wiele osób opowiadało, że są w letargu, złym nastroju. Z innych badań wiemy, że upał potęguje agresję, stany depresyjne, zwiększa rozdrażnienie. To czas, gdy przybywa samobójstw. W naszym zespole nie było psychologów, więc choć ten aspekt pojawiał się w naszych badaniach, skupialiśmy się na tym, żeby zrozumieć upał jako zjawisko społeczne. 

W jakim sensie upał jest zjawiskiem społecznym?

Ludzie doświadczają go w swoim ciele, swojej codzienności, wpływa na relacje społeczne, szczególnie negatywnie na życie społeczne starszych osób. Badani bardzo często rezygnowali ze spotkań z rodziną lub znajomymi, z zajmowania się wnukami, wychodzenia z domu czy nawet wizyt u lekarza. Ale upał jest też zjawiskiem społecznym, ponieważ to, jak wygląda zarządzanie upałami – chociażby na poziomie miasta – jest efektem procesów społecznych. Miejska infrastruktura, która zwiększa odczuwanie upału, miejskie wyspy ciepła, chłodniejsze i cieplejsze dzielnice – to wszystko jest wynikiem procesów społecznych. Upał to zjawisko zarówno biofizyczne, jak i społeczne. 

Jak na upały jest przygotowana Warszawa?

Niespecjalnie. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, jak i warszawski samorząd mają różne plany i programy wskazujące na miejski upał jako ryzyko. Ale de facto nie idą za tym żadne konkretne działania.

Czy inaczej jest w Madrycie? 

Madryt o wiele wcześniej i dogłębniej rozpoznał upał jako problem, który wymaga zarządzania i przystosowania się. Od lat szuka się rozwiązań – budynki stawia się tak, żeby radziły sobie z wysokimi temperaturami. Wszyscy mają rolety i markizy, wszechobecna jest idea sjesty – czyli założenie, że w najgorętszych godzinach potrzebujesz odpocząć. Ale to wszystko są rozwiązania na trzydziestostopniowe fale upałów, przy 40 stopniach przestają działać. To jest trudny moment dla wszystkich miast południowej Europy: adaptacja z ostatnich dziesięcioleci zawodzi, bo temperatury są po prostu za wysokie. 

Pamiętasz jak z 20 lat temu pojechałyśmy do Madrytu na rodzinne wakacje w sierpniu? Nie mogłyśmy znaleźć skrawka cienia. Nie wyglądało to na dobrze zaplanowaną adaptację do upałów. 

Nie wiem, czemu wycina się tam drzewa. Jeszcze w trakcie prowadzenia naszych badań jeden z dużych madryckich placów został całkowicie wybetonowany. Do tego kiedy temperatury są zbyt wysokie, miasto zamyka miejskie parki. To kontrowersyjna decyzja, mająca zachęcić do pozostawania w domu w czasie upału. To dobra rada, choć z naszych badań wynika, że w Madrycie, a już na pewno w Warszawie, niektóre mieszkania są tak gorące, że przebywanie w nich jest ryzykowne. Ale Madryt ma też dobre strategie adaptacyjne wpisane w Heat-Health Action Plan, który zakłada kilka rodzajów alertów. Przy trzecim stopniu zagrożenia ludzie pracujący w opiece społecznej mają dzwonić do starszych osób, żeby sprawdzać, jak się czują i czy czegoś im nie potrzeba. Stres cieplny jest jednym z powodów udarów, a starsze osoby często mieszkają same. Izolacja zwiększa ryzyko udarów, bo zapominają o nawodnieniu. Takie pytanie, jak się mają, to świetny – i relatywnie prosty – pomysł, żeby sprawdzać, co się z nimi dzieje.

Jak badane przez was osoby radzą sobie z upałami?

Byłam zaskoczona, ile domowych sposobów na upał mają starsi warszawiacy. Zasłaniają okna mokrymi prześcieradłami, chodzą nago po mieszkaniu, mają wanny napełnione chłodną wodą albo chociaż miski do moczenia stóp. Wiele starszych pań opowiadało o tym, jak sprawdzają się ubrania sprzed kilkudziesięciu lat – zwłaszcza jedwabna bielizna i koszulki nocne. Jedna osoba zrobiła specjalny mechanizm, w którym podłączała butelkę ze zmrożoną wodą do małego wiatraka. Inną strategią jest wychodzenie z przegrzanego mieszkania do centrum handlowego, gdzie jest chłodniej. Najbardziej sprawdzonym – i często stosowanym w Madrycie – sposobem jest wyjechanie poza miasto. Tylko to jest strategia dostępna dla niewielu. 

Najprawdopodobniej będziemy szli w tym kierunku – miasta w lecie będą pustoszeć. Ci, których będzie na to stać, albo będą wyjeżdżać, albo założą klimatyzację w mieszkaniach i biurach – co tylko przyczynia się do spotęgowania upałów w całym mieście. Żeby chłodzić wnętrze, klimatyzacja emituje ciepło na zewnątrz. Bogatszym osobom jest się łatwiej adaptować, podczas gdy ci najbardziej narażeni – na przykład osoby starsze, w kryzysie bezdomności, imigranci, budowlańcy – pozostają bez wsparcia i pomocy.

To jasne – miasto powinno wziąć na siebie odpowiedzialność za strategie adaptacyjne do fal upałów i oferować wsparcie – chociażby miejsca, w których można od upału odpocząć. To się dzieje na przykład w Barcelonie, gdzie biblioteki miejskie są zamieniane na letnie schrony. Ale jak my możemy zadbać o bliskich w trakcie upałów?

Ważne jest, żeby nie bagatelizować odczuć starszych osób. Dla wielu upały zaczynają się już przy 25 stopniach, a nie 30. Nawadnianie się jest również bardzo istotne, a starsi ludzie często mają o wiele mniejsze pragnienie i nie odczuwają potrzeby picia. Termoregulacja też zmienia się z wiekiem. Sprawdzają się również domowe sposoby: zasłanianie i zamykanie okien w ciągu dnia – przy upałach wietrzyć powinno się tylko nocą – czy wiatrak, który nie chłodzi powietrza, ale przynajmniej daje uczucie chłodu. Można przykładać do ciała zmoczone ręczniki. I wchodzić pod prysznic – tylko niezupełnie zimny, żeby nie doznać szoku termicznego. Nie powinno się pić alkoholu. Ale chyba najważniejszy jest kontakt – po to, żeby sprawdzić, jak ktoś się czuje, ale też żeby zmniejszać poczucie izolacji. Warto zaproponować wspólne wyjście wieczorem, kiedy jest chłodniej – żeby nasi bliscy nie zapadli w upalną chandrę.

Jakie jest najważniejsze przesłanie waszych badań?

Mam wrażenie, że większość z nas rozumie już, że kryzys klimatyczny i związane z nim upały są problemem. Ale nie wiem, czy zdają sobie sprawę, jak ogromny jest to problem. Nie wiem, czy wiedzą, że ludzie umierają przez stres cieplny. Oraz jak negatywnie upały wpływają na jakość życia, na dobrostan fizyczny i psychiczny, szczególnie osób starszych. I że to ryzyko zwiększa się z roku na rok.

Projekt www.emclic.com był finansowany przez Narodowe Centrum Nauki w ramach Mechanizmu Finansowego EOG na lata 2014-2021 (2019/35/J/HS6/03992).

Katarzyna Boni
  1. Uroda
  2. Zdrowie
  3. Będzie tylko goręcej. Jak chronić się przed upałami w rozgrzanych miastach?
Proszę czekać..
Zamknij