Przyszłość mody jest niepewna. Eksperci spierają się, czy w kolejnych miesiącach nadejdzie druga fala seksownego, kampowego i różowego Y2K, czy raczej nastąpi gwałtowny zwrot w stronę estetyki następnej dekady. A może na ulice powróci coraz popularniejszy na Tiktoku indie sleaze lub swój status ugruntuje minimalizm z lat 90.? Jennifer Lopez zna już odpowiedź – będziemy czerpać i z boho, i z przełomu mileniów, ale klucz do stylowego 2023 roku ma tkwić w prostocie.
Stylizacje JLo z jej miesiąca miodowego z Benem Affleckiem są jak stylowa pocztówka z wakacji. Gdy para zwiedzała Paryż, w strojach gwiazdy królował romantyzm – były powłóczyste sukienki, zwiewne koszule, kwiatowe wzory i cukierkowe kolory. Podczas city breaku w Los Angeles powrócił stary, dobry luz z czasów „Jenny from the Block”, by zaraz po przyjeździe do Nowego Jorku ustąpić miejsca minimalizmowi. Ale dalekiego od schematów.
W połowie sierpnia wokalistkę widziano na Manhattanie, ubraną w kolarki z szarego dżerseju, oversize’ową koszulę z bufiastymi rękawami i dekoltem w serek oraz białe sneakersy Off-White. Stylizację jak wyjętą z lat 90. minionego wieku dopełniały równie klasyczne dodatki, choć nawiązujące do innych epok. Była torba Gucci z lat 70. oraz popularne na przełomie mileniów kolczyki koła.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.