Znaleziono 0 artykułów
15.03.2025

Podobają mi się znane osoby. Co to mówi o mnie i moim związku?

15.03.2025
Vogue, 1995 / Fot. Arthur Elgort/Conde Nast via Getty Images

Czy w dobrej relacji, w której jesteśmy wierni i zaangażowani, jest miejsce na fascynację sławnymi osobami? Psychoterapeutka i seksuolożka dr Agata Loewe-Kurilla tłumaczy, czy jest to powód do zmartwień oraz gdzie przebiega ewentualna granica.

Jako nastolatka zawsze miałam jakiegoś „crusha”, czyli słabość połączoną z pociągiem do danej osoby. Realnej (brata koleżanki!) lub tej znanej wyłącznie z ekranu. Zbierałam wycinki z gazet o Danielu Radcliffie (do dziś zresztą gdzieś jest ich pełna teczka), pisałam bloga fan fiction o postaci Cedrika Diggory’ego, którego grał Robert Pattinson. Poza uniwersum Harry’ego Pottera byli inni – wokaliści, piłkarze, aktorzy, których plakaty wieszałam nad łóżkiem. I nie ja jedna. Jak mówi psychoterapeutka i seksuolożka dr Agata Loewe-Kurilla, to część fazy rozwojowej i normalny etap w życiu każdego dorastającego człowieka. Co jednak, jeśli dawno już nie mamy nastu lat i jesteśmy w związku, a aktorzy i piosenkarze (lub aktorki i piosenkarki) nadal nam się podobają?

Fantazje o znanych osobach są normalne i zdrowe

Ostatnio spędziłam godzinę na rozprawianiu o obiektach westchnień znajomych. Część moich rozmówczyń była singielkami, część – w związkach nieformalnych, pozostałe zaś to mężatki. Podobają im się Jacob Elordi, Paul Mescal, Adrien Brody, Timothée Chalamet, Harry Styles, Brad Pitt i wielu, wielu innych, ale także kobiety. Zachwycają talentem, intelektem, urodą czy stylem. Nie zawsze bowiem fascynacja znaną osobą ma podłoże seksualne.

Badania z zakresu psychologii oraz psychiatrii jasno dowodzą, że chociaż fantazje o nieznajomych, w tym osobach powszechnie znanych, często wiążą się z poczuciem wstydu i winy, są nie tylko zupełnie normalne, lecz także bardzo popularne. Także wtedy, gdy jesteśmy w związku. Dr Loewe-Kurilla uważa wręcz, że jest to objaw zdrowia – naszego i naszej relacji. Według danych z 2021 roku posiadanie znanego obiektu westchnień dotyczy nawet 80% społeczeństwa (dane z Chapman University).

Czego może nas nauczyć zauroczenie?

Eksperci zauważają, że takie fascynacje mogą dawać poczucie komfortu, być niegroźną ucieczką od rzeczywistości, poszerzać nasz światopogląd, pobudzać wyobraźnię, inspirować i ogólnie dobrze wpływać na nasze samopoczucie. Mogą być też sposobem na eksplorację fantazji seksualnych, pragnień, bez planów ich rzeczywistej realizacji. Niejednokrotnie są lekkim, żartobliwym tematem do dzielenia się w social mediach. Wielu osobom pozwalają także na znalezienie własnej społeczności wśród innych fanów i sprzyjają interakcjom społecznym.

W wywiadzie dla Champan University profesor Rebecca Tukachinsky Forster, autorka książki „Parasocial Romantic Relationships: Falling in Love with Media Figures”, dowodziła, że wielu kobietom, zwłaszcza przechodzącym duże zmiany w życiu, posiadanie znanego obiektu uczuć pomaga w ponownym nawiązaniu kontaktu z własną tożsamością i seksualnością. Sprzyja też dotarciu do własnego „ja”, które nie jest określone żadną rolą społeczną, jak „matka” czy „żona”. Za to w czasach nastoletnich dzięki takim zauroczeniom ćwiczymy reakcje na rozstania, zawody miłosne, uczymy się, jak godzić się ze stratą oraz poznajemy swoje upodobania i kształtujemy gust.

Relacje paraspołeczne, czyli kiedy przekraczamy granice fascynacji

Dr Forster taką jednostronną fascynację czy zauroczenie, które czasami może prowadzić nawet do powstania wyobrażonej więzi emocjonalnej z postacią medialną lub fikcyjną, nazywa relacją paraspołeczną. Warto tutaj podkreślić, że uznawanie kogoś za obiekt westchnień nie jest tożsame z byciem fanem czy fanką tej osoby. To drugie wiąże się z podziwem, jaki wzbudzają w nas talent czy osiągnięcia naszego idola. Można przykładowo cenić Boba Dylana, ale o nim nie fantazjować. Oczywiście uznanie czyjegoś artystycznego dorobku może iść w parze z pociągiem fizycznym, ale nie to jest wyznacznikiem relacji fanowskiej. Adekwatne tutaj angielskie słówko „crush” natomiast oznacza według słownikowej definicji „krótkotrwałe, często bardzo intensywne zauroczenie, zwłaszcza kimś nieosiągalnym”.

Gdy relacje paraspołeczne stają się bardziej zaawansowane, sprawiają, że wydaje nam się, iż znamy i rozumiemy osobę publiczną, wyobrażamy sobie łączącą nas więź, którą widzimy jako realną, i wzmacniamy ją przez ciągłe pochłanianie informacji na temat konkretnej gwiazdy lub jej twórczości. Relacje takie wymagają czasu, oddania i energii, a czasem i nakładów finansowych, gdy kupujemy merch artysty lub jeździmy na jego koncerty. Bywa, że stają się obsesją.

Wszystko jednak zależy od tego, jak bardzo poważnie traktujemy te fascynacje, czy podchodzimy do nich ze zdrowym dystansem, humorem, czy powodują one u naszej osoby partnerskiej pozytywną zazdrość, a nie stają się przedmiotem obaw. Zaślepiająca fantazja i idealizacja znanej osoby mogą bowiem prowadzić do dewaluacji naszego partnera lub partnerki, szkodliwych porównań czy wymuszania zmian w wyglądzie.

Co o związku mówią fantazje o znanych osobach?

Dlatego jak w każdej innej sferze związku, tak i tutaj kluczowe są komunikacja i gotowość do omówienia warunków naszej relacji. – Dużo pracuję z parami, które negocjują monogamię albo przyłapują się na czymś, co zdaniem jednej osoby było nieomówione albo jest przekroczeniem pewnych ustaleń – czy to oglądanie pornografii, pisanie z koleżanką z pracy czy umawianie się z byłym na kawę. Ludzie mają różne oczekiwania i to, czy druga osoba się do nich dostosuje, jest kwestią ustaleń w imię pozytywnej seksualności. Im bardziej ludzie czują się wolni w związkach, wiedzą, że mogą podejmować działania w zgodzie ze sobą, nie naruszając tym uczuć partnera czy partnerki, tym chętniej wybierają monogamię i osobę partnerską, która nie trzyma ich na siłę, nie kontroluje. Jeśli ktoś podchodzi do nas z szacunkiem i widzi, że na czymś nam bardzo zależy, to przynajmniej daje nam okazję, by otwarcie o tym porozmawiać. Na przykład: gdy ktoś mi się podoba, czy mogę to wyrazić? tłumaczy dr Loewe-Kurilla.

By podkreślić, jak niezwykle ważne jest wyrażanie przez nas naszych namiętności, seksuolożka przywołuje analogię balona, który usilnie próbujemy wepchnąć pod wodę. Balon symbolizuje wszystkie nasze pragnienia, które blokujemy, a które w pewnym momencie, długo tłumione, mogą wybuchnąć, powodując ruminacje, niechciane myśli, prowadząc do obsesji czy nawet opętania przez obiekt naszych zainteresowań. – Do tego może pojawić się poczucie, że to niezdrowe, niedobre, a co za tym idzie – uczucie głębokiego wstydu. A im bardziej będziemy chcieli o czymś nie myśleć, tym bardziej ta myśl będzie wracać. Umysł zacznie płatać nam figle – stwierdza dr Loewe-Kurilla.

Ostatecznie wszyscy mamy prawo do fantazjowania, posiadania naszego wewnętrznego świata seksualnego. – Ważne są tutaj oczywiście normy partnerskie, ale zastanawiam się, czy nawet w przypadku absolutnej monogamii realne jest we współczesnym związku oczekiwać, że druga osoba nigdy w życiu nie spojrzy na kogoś innego, nie pomyśli o nim – mówi seksuolożka. – Nie jesteśmy przecież w stanie kontrolować naszych fantazji, myśli, snów i innych rzeczy, które przechodzą nam przez głowę. Po to też oglądamy seriale i czytamy książki, by wykorzystywać swoją wyobraźnię do osiągania rzeczy nienamacalnych. Nasz mózg jest najlepszą bronią zabijającą rutynę w związku, może dodać nam motywacji i wyrwać z otępienia – przypomina i na koniec dodaje, że na znany obiekt fascynacji składa się przede wszystkim nasze – najpewniej nierealne – wyobrażenie o nim:

Osoby aktorskie mają wręcz służyć jako inspiracja, zapewne też seksualna i romantyczna, ale to nie oznacza od razu, że będziemy chcieli uprawiać z tą osobą seks. Nawet jeśli ta fantazja przestanie być odległa, bo, powiedzmy, podoba nam się jakiś aktor i spotykamy go wśród znajomych. Mimo że kojarzymy kogoś z daną rolą lub wydaje nam się, że go znamy, bo śledzimy go na Instagramie, to gdybyśmy zaczęli z nim randkować, mogłoby się okazać, że w ogóle do siebie nie pasujemy, że ta osoba ma zbiór cech, których nie tolerujemy. Co innego być w kogoś wpatrzonym, a co innego budować relację, współtworzyć intymność, poznawać się, dowiadywać o słabościach, marzeniach, wiedzieć, czy mamy wspólne plany na przyszłość.

Ismena Dąbrowska
  1. Styl życia
  2. Psychologia
  3. Podobają mi się znane osoby. Co to mówi o mnie i moim związku?
Proszę czekać..
Zamknij