Calum spędza wakacje z jedenastoletnią córką. „Aftersun” – debiut reżyserski Charlotte Wells – opowiada o młodym chłopaku, który próbuje być dobrym ojcem dla dziewczynki, ale popada w depresję. Cierpi na anhedonię – utracił zdolność odczuwania przyjemności.
W świecie, w którym powiedziano już wszystko, „Aftersun” – niezwykle intymny, skromny film – ukazuje nowe oblicza bólu.
Fabuła „Aftersun” czułością przypomina „C’mon C’mon”. Opowiada o relacji młodego ojca Caluma (Paul Mescal) i jego jedenastoletniej córki Sophie. Spędzają wakacje na rozmowach, wspólnych posiłkach i kąpielach. Na tle odkrywającej życie Sophie jeszcze wyraźniej widzimy anhedonię, w którą popada jej ojciec.
Anhedonia (z greckiego: an – „bez”, hedone – „przyjemność”) to utrata zdolności odczuwania przyjemności. Stan dotyczy aktywności cielesnych, duchowych, intelektualnych, kształtujących relacje z ludźmi. Spotkanie z bliską osobą pozostawia nas obojętnymi. Poranna kawa czy śniadanie, które kiedyś cieszyły, stają się bezsensowną rutyną. Ocean nie wzbudza naszego zachwytu, lecz myśl o tym, co ostateczne. Każdy obowiązek wydaje się ponad nasze siły.
Po raz pierwszy terminu użył filozof Théodule-Armand Ribot, opisując trudności związane z brakiem zrozumienia przez bliskich. Odczytywanie aktualnych stanów emocjonalnych jest utrudnione, a w przypadku dzieci bywa niemożliwe. W naszym życiu zaczynają dominować szarości, a kluczowe aspekty rozmywają się, w końcu tracąc swe pierwotne znaczenie.
„Mózg nie mógł już znieść nałożonych mu trosk i boleści. Oświadczył: ustępuję. Jeżeli tu jednak jest jeszcze ktoś, komu choć trochę zależy na utrzymaniu całości, to niech ujmie mi trochę ciężaru i będzie to jeszcze chwilkę szło”, seans „Aftersun” przypominał mi o tych słowach Franza Kafki.
Sophie chciałaby, by Calum pełnił funkcję ojca – i tak go traktuje. Z racji wieku nie jest w stanie zrozumieć, że jej tata w pewien sposób gra rolę ojca, mimo że nie potrafi sprostać tej funkcji. Widzimy walkę bohatera, by choć na kilka dni nadać znaczenie wykonywanym czynnościom.
Obserwowanie tak złożonych relacji jest fascynujące dzięki przeszywającym środkom filmowym, stosowanym przez twórców. Trudno uwierzyć, że tak zmysłowy film wyreżyserowała debiutująca Charlotte Wells.
Mescal, znany widzom z serialu HBO Max „Normalni ludzie”, wyczarowuje przestrzeń dla emocji widza także w scenach pozornie ich pozbawionych. Samotne sceny w pełni ukazujące jego zmagania z życiem należą do najpiękniejszych w filmie. Pożegnanie z Sophie na lotnisku jest jedną z najważniejszych artystycznie scen, którą dane mi było zobaczyć w sali kinowej.
Na świecie 350 milionów ludzi cierpi na depresję. Leniwe wakacje, rozmowy przy śniadaniu, basen z córką to najzwyklejsze chwile. Czasem zapominamy, jak wielu z nas zostaje ich pozbawionych. Zamkniętych w świecie, w którym nie powiedziano jeszcze nic.
Justyna Kopińska: dziennikarka, socjolożka, zajmuje się tematyką kryminalną związaną z prawem karnym, sądami i więziennictwem. Doświadczenie zawodowe zdobywała w Stanach Zjednoczonych i Afryce Wschodniej. Jest laureatką Nagrody Dziennikarskiej Amnesty International, Pióro Nadziei.
Otrzymała Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego, Grand Press, Nagrodę Newsweeka im. Teresy Torańskiej oraz wyróżnienie Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. Dwukrotna laureatka Mediatorów. Autorka pięciu książek, m.in. „Z nienawiści do kobiet” i „Polska odwraca oczy”.
Jako pierwsza dziennikarka z Polski otrzymała European Press Prize w kategorii „Distinguished Writing Award”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.