Senne miasteczko gdzieś na prerii, seria zagadkowych zjawisk atmosferycznych i nieustraszona reporterka. W jesienno-zimowej kampanii hiszpańska marka przenosi nas do swojego świata i ostrzega: „Jesteś odważna, żądna przygód, gotowa iść w nieznane? Uważaj, bo możesz być »bimbaylolized«”.
Kolektyw projektantów stojących za hiszpańską marką Bimba y Lola nie lubi chadzać utartymi szlakami. Na etapie twórczym, jak i edytorskim, wymyka się klasyfikacjom, buntuje przeciwko narzuconym koncepcjom. Nie inaczej było podczas prac nad jesienno-zimową kampanią, do której zaangażowano Petrę Collins, artystkę równie niepokorną, co wszechstronnie utalentowaną.
Tematem przewodnim wyreżyserowanego przez nią klipu jest hasło „bimbaylolized” oddające postawę klientek i przyjaciółek marki – dziewczyn autentycznych, ciekawych świata, wolnych. Cechami tymi obdarzono główną bohaterkę filmu – nieustraszoną reporterkę Annę Collins. Kobieta przybywa do miasteczka na amerykańskich preriach, by rozwiązać zagadkę letniej śnieżycy. Śledztwo prowadzi ją do świadkiń zawieruchy: Eny, Peng i Beth. Anna wkrótce pojmuje, że nie są to zwykłe opady atmosferyczne, bo wraz ze śniegiem na ziemię spadły kolorowe torby Chimo. Na dodatek oko Enyi zabarwiło się na fluorescencyjny błękit, ciało Peng pokryły dziwne znaki, a Beth zbzikowała na punkcie UFO. Innymi słowy, zostały „bimbaylolized” – weszły w stan nieustraszoności, w którym widzą i wiedzą więcej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.