Kampania Tyszert „Wracam do siebie” – ukochane ubrania w odświeżonym wydaniu
Każda z nas ma w szafie ukochane ubrania, które są rozwiązaniem, gdy nie mamy się w co ubrać, lub wówczas, gdy chcemy się czuć komfortowo, a jednocześnie stylowo. Właśnie takie elementy garderoby tworzy marka Tyszert. Teraz możemy je zobaczyć w nowej odsłonie – w jesienno-zimowej kampanii pod hasłem „Wracam do siebie”.
Ilona Leszczyńska przekonuje, że gdy zakładała markę Tyszert, przyświecała jej idea tworzenia ubrań nie na wielkie wyjścia, lecz takich, które będą towarzyszyć kobietom każdego dnia i które będziemy zakładać najczęściej i najchętniej. – Dla mnie najbardziej intrygujące jest to, w co ubieramy się na co dzień. Dlatego wysoko postawiłam poprzeczkę projektowanym przez siebie ubraniom: mają być nie tylko stylowe i estetyczne, lecz także świetnie skrojone i uszyte z jakościowych materiałów, by służyły jak najdłużej – wyjaśnia Ilona Leszczyńska.
Dodaje, że ubrania proste w obsłudze, wygodne w noszeniu i uszyte lokalnie z certyfikowanych materiałów to dla niej za mało jak na świetny basic. – Dlatego kładę nacisk na to, by każdy model był nonszalancki i niebanalnie wykończony. Wymyślam autorskie lamówki, dodaję szwy podbijające walory dzianiny, kroję obszerne kaptury, wydłużam stylowo rękawy. Bo nawet jeśli tworzę basic, lubię, gdy jest to basic z twistem – przekonuje założycielka marki Tyszert.
Kampania „Wracam do siebie”: Wielki powrót klasyków
Chyba niemal każda kobieta przynajmniej raz stanęła sfrustrowana przed swoją szafą i stwierdziła, że – mimo iż ta niemal pęka w szwach – żaden outfit nie wydaje się na dany dzień odpowiedni. Rozwiązanie takiego problemu jest na szczęście prostsze, niż wielu z nas się wydaje. Wystarczy skompletować ponadczasowe ubrania wysokiej jakości. A także postawić na klasykę i prostotę, bo te zawsze się obronią. W ten sposób skomponujemy garderobę kapsułową, w której niemal wszystko do wszystkiego pasuje.
Co za tym idzie – zaoszczędzimy sporo czasu przy wyborze codziennej stylizacji. Wiedzą o tym dobrze klientki marki Tyszert, która w swojej najnowszej kampanii wraca do hitowych modeli, prezentując je w odświeżonym wydaniu. Bo – jak przekonuje Ilona Leszczyńska – wiele pań ma swoje ulubione bluzy czy koszulki marki Tyszert. A gdy dany model przypadnie komuś do gustu, kupuje nawet po kilka egzemplarzy.
Wychodząc naprzeciw potrzebom klientek na sezon jesienno-zimowy, Tyszert proponuje sprawdzone bluzy i koszulki w nowej odsłonie. Flagowym produktem marki są T-shirty, które w jesiennej kolekcji zobaczymy nie tylko w klasycznej czerni czy bieli, ale i w sezonowych odcieniach – miodowym, cynamonowym i piaskowym.
– W tym sensie jesienna kampania jest powrotem do siebie, do istoty marki – podkreśla Ilona Leszczyńska. – Ale chcę też, by była dla moich klientek powrotem do samych siebie, czasem skupiania się na sobie, na własnych potrzebach. Bo Tyszert to marka o tym, co podstawowe: o karmiących relacjach, bliskości natury oraz o wolności w byciu sobą.
Wełna merynosa i wietrzna Gotlandia
Poza bawełnianymi koszulkami i bluzami Tyszert może się poszczycić również linią premium. Składają się na nią m.in. swetry z certyfikowanej wełny merynosa, które w porze jesienno-zimowej są prawdziwym bestsellerem. Dlatego w najnowszej kolekcji wracają kultowe kolorowe czapki i luźne, klasyczne swetry Found My Friend, które będą dostępne w kilku kolorach.
– Klientki kupują również po dwa, trzy nasze swetry tego samego modelu. W ogóle im się nie dziwię, bo w temacie swetrów nie ma dla mnie kompromisów. Zawsze stawiam na najlepszej jakości, stuprocentową wełnę i odpowiedni dla niej krój. Kocham merynosa, bo to włóczka, która jest wytrzymała i lekka, a przy tym ma pęcherzyki powietrza, więc grzeje jak żadna inna. Dobry sweter jest jak prawdziwy przyjaciel: powinnyśmy się czuć z nim ciepło, komfortowo i bezpiecznie – wyjaśnia projektantka.
Przyjemnie otulające swetry i wygodne basicowe bluzy będą idealnymi towarzyszami zarówno na co dzień, jak i na dłuższe lub dalsze wyprawy. W swojej najnowszej kampanii marka Tyszert zabiera nas na wietrzną szwedzką wyspę na Morzu Bałtyckim, Gotlandię. Kameralne zdjęcia w surowej scenerii stworzone przez fotografkę Martę Moosiątko Streng idealnie wpisują się w filozofię marki. A ta zakłada tworzenie wygodnych i stylowych codziennych ubrań oraz stawia sobie za cel stopniowe ograniczanie produkcji i projektowanie 20 modeli rocznie.
Właścicielka marki jako nadrzędną wartość wymienia jakość. Ma jednak na myśli nie tylko tę w krojach oraz szyciu, lecz także jakość w codziennym zarządzaniu pracą, w komunikacji, relacjach z klientami oraz w przekazywanych treściach. „Prostota jest sexy, a mniej znaczy więcej” oraz „Bycie sobą to najlepsza decyzja w życiu i jedyna, która przynosi wolność” – to motta Ilony Leszczyńskiej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.