Polska marka Affair po raz pierwszy proponuje karnawałową kapsułę. Pełno w niej błysku i nadruków przypominających migoczące w ciemności światła. Kolekcja „Midnight” została stworzona, by nosić ją do późnych godzin nocnych.
Kolekcja Affair „Midnight” powstała dość spontanicznie, co tylko podkreśla jej imprezowy klimat. – Zaczęło się od tego, że zaplanowałyśmy przedświąteczny event dla przyjaciół naszej marki. Na początku nie miałyśmy zamiaru łączyć go z żadną premierą, ale Ola nie mogła sobie odmówić przyjemności projektowania. Postanowiła stworzyć coś małego – mówi Marta Krysiak, współwłaścicielka Affair. Pomysł szybko rozrósł się do rozmiarów regularnej kolekcji i tak spodobał się twórczyniom, że planują teraz wprowadzać kapsułę na karnawałowy sezon co roku.
Punktem wyjścia była srebrna tkanina, która pojawiła się w kolekcji marki dwa sezony temu. – Wtedy powstały z niej spodnie, bluzka i spódniczka. Sprawdziła się doskonale i spodobała naszym klientkom, bo jest lekka, lejąca i świetnie się układa, dosłownie opływa ciało. Wykorzystałyśmy ją ponownie w znacznie większej skali. Dodałyśmy drugą srebrną dzianinę z elastanem, która świetnie działa na dopasowanych marszczonych modelach z wycięciami – dodaje Marta. To nie koniec błysku. – Postanowiłyśmy też odświeżyć lateksowy płaszcz, który pojawił się w naszej debiutanckiej kolekcji. Wzmocniłam jego ramiona, a talię dodatkowo podkreśliłam paskiem. Świetnie pasuje do naszych wieczorowych sukienek, tych srebrnych z wycięciami i tych z cekinów. Srebrne pajetki wykorzystałam w modelu minisukienki odsłaniającego plecy. Alternatywa dla niej to długa cekinowa marynarka, którą można nosić solo albo ze spodniami – tłumaczy Ola Wojciechowska, w Affair odpowiedzialna za projektowanie. Spod jej ręki wychodzą też autorskie nadruki, które tworzy razem z mężem. W poprzednim sezonie nieśmiało zaczęli eksperymenty ze skalą i ostrością. Wtedy powstały proste, rozmyte plamy w czerwieni i błękicie na przodach bluz. Tym razem zupełnie puścili wodze fantazji. Powiększali, rozciągali i rozmywali charakterystyczne dla Affair róże. Odkryli w nich skojarzenia ze sztuką Wojciecha Fangora i przepadli przed komputerem. Efektem tych długich prac są utrzymane w odcieniach zieleni i błękitu plamy barwne o różnej ostrości i rozmiarze. W niektórych można jeszcze odkryć chabrowe płatki, inne budzą skojarzenia z rozproszonym w mroku światłem. To świetny sposób, żeby przy zachowaniu DNA marki uzyskać efekt świeżości.
Denim i power dressing
Odważne nadruki pasują do coraz większych wycięć na sukienkach i topach oraz do coraz głębszych dekoltów. Wystarczy połączyć je z czymś bardziej casualowym, by nadać im dzienny charakter. Tu z pomocą zawsze przychodzi kolejna specjalność marki Affair – denim. W tej kolekcji zastosowany tylko symbolicznie, bo choć dominują tu wieczorowe sukienki, jest coś jeszcze. – Pojawiają się też power looki takie jak wełniany płaszcz czy garnitur z satynowymi elementami czy właśnie oversize’owe dżinsy. W sesji połączyłyśmy je z metalicznym topem, ale na mniej zobowiązujące okazje można je nosić też z bluzą – mówi Ola. W sesji zdjęciowej pomysłów, jak łączyć elementy nowej kolekcji, nie znajdziemy – tu założycielki marki dają wolność wyboru klientkom. Każdy z elementów jest tak charakterystyczny, że sam wystarcza, by zbudować stylizację. Niech dowodem będzie sesja zdjęciowa z Ivy Piotrowską – kobietą, która Olę i Martę inspiruje od dawna. – Współpracowałyśmy już przy kilku małych projektach. Od pewnego czasu chodziło nam po głowie, żeby zaprosić Ivy do udziału w sesji zdjęciowej. Miło w edytorialu oglądać nie modelkę, która wciela się w rolę, ale prawdziwą osobę, która świetnie oddaje ducha naszej marki – mówi Marta, zachwycona, że w końcu nadarzyła się okazja do współpracy. Czuć w niej świetnego kobiecego ducha. Niech zauroczonych seksownymi sukienkami z wycięciami nie odstrasza perfekcyjna figura bohaterki. Ubrania Affair słyną z tego, że skrojone są tak, żeby świetnie podkreślać także większe sylwetki. Wie to każdy, kto przymierzy wzorzyste modele z drukowanej lycry, a nawet egzemplarze z precyzyjnie ułożonymi wycięciami.
– Jako typowa klientka Affair czuję, że potrzebujemy tej odwagi. Sama na początku byłam powściągliwa i mniej otwarta na szaleństwa czy eksperymenty. Dziś chętnie zakładam coś ekstrawaganckiego – mówi Marta, oddając nastroje wielu chętnych na karnawałowe szaleństwo dziewczyn.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.