„Uśmiech to najlepszy makijaż”: Kasia Smutniak świętuje 44. urodziny
„Uśmiech to najlepszy makijaż”, napisała na Instagramie Kasia Smutniak. Modelka i aktorka świętowała 44. urodziny w Nepalu, gdzie jej fundacja Pietro Taricone Onlus otworzyła szkołę dla lokalnej społeczności.
Ten rok należy do Kasi Smutniak. W lipcu aktorka powróciła na mały ekran z drugim sezonem serialu „Domina”. Produkcja śledzi losy Liwii Druzylli, jednej z najbardziej wpływowych władczyń w historii rzymskiego imperium. Po zakończeniu zdjęć do serialu, Smutniak stanęła za kamerą swojego debiutanckiego filmu „Mur”, który opowie o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Tytuł już znalazł się w oficjalnej selekcji Festiwalu Filmowego w Toronto, gdzie będzie miał swoją światową premierę.
Pomimo pełnego kalendarza gwiazda znalazła czas na wizytę w Nepalu, gdzie współtworzona przez nią fundacja Pietro Taricone Onlus otworzyła szkołę dla lokalnej społeczności. Smutniak świętowała w ich gronie 44. urodziny. Modelka podzieliła się również z tej okazji szczególnym zdjęciem.
Kasia Smutniak opublikowała zdjęcie bez makijażu
„Uśmiech to najlepszy makijaż”, napisała pod urodzinowym zdjęciem Smutniak. Jej selfie towarzyszyły zdjęcia i filmy ze szkoły w górskiej miejscowości Mustang, którą otwarto w 2016 roku. „Dziękuję wszystkim za piękne życzenia. Możliwość oglądania jak nasza szkoła z roku na rok się rozrasta to najlepszy urodzinowy prezent, jakiego mogłam sobie zażyczyć. Dziękuję wszystkim nauczycielom, rodzicom i patronom, dzięki którym możemy spełniać marzenia dzieci z Mustagu”, dodała gwiazda.
Aktorka dołączyła do grona takich gwiazd, jak Anne Hathaway, Salma Hayek i Sharon Stone, które w ostatnim czasie dumnie prezentowały się w mediach społecznościowych bez makijażu. Ich zdjęcia, podobnie jak selfie Smutniak, natychmiast uznano za manifest celebrujący naturalne piękno.
Szczególne znaczenie postu polskiej modelki
Uwagę fanek zwróciła również promienna cera aktorki. Kasia Smutniak choruje na bielactwo nabyte, które objawia się depigmentacją skóry i plamami odbarwieniowymi. Gwiazda od lat mówi o zmaganiach z chorobą skóry, postulując jej normalizację. W 2020 roku aktorka stworzyła nawet własny filtr na Instagramie, by wspierać osoby z bielactwem. Celem #Beautyligo (gra słów „vitiligo”, czyli z łac. bielactwo i „beauty” – piękno) było oswojenie szerokiej publiczności z chorobą, a zarazem celebracją różnych kanonów piękna.
„Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy odczułam lęk i niepewność co do mojej przyszłości. I choć byłam dumna z tego, że pokazałam nową siebie, jednocześnie obawiałam się braku akceptacji, bycia wyśmiewaną i wytykaną palcami, szczególnie w mojej branży zawodowej. Wiecie, co potem się wydarzyło? Nic, a raczej nic tak wielkiego. Otrzymałam mnóstwo komentarzy od ludzi, których nigdy nie poznałam, oferujących wsparcie i zrozumienie. Co najważniejsze, sama przestała dostrzegać zmiany na mojej skórze. Z czasem stały się niczym pieprzyki – wiedziałam, że istnieją, ale nie zwracałam na nie uwagi. Dlatego, że są naturalne i są częścią ciebie” – pisała wtedy gwiazda.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.