Kate Winslet należy do grona aktorek, które otwarcie mówią o starzeniu się. Gwiazda „Titanica” w wywiadzie dla radia BBC opowiedziała o pozytywnych aspektach życia po czterdziestce.
Kiedyś dojrzałe aktorki stawały się w Hollywood niewidoczne. Dziś otrzymują ciekawe role w filmach, na czerwonych dywanach zachwycają w siwych włosach, a w wywiadach podkreślają, że na każdym etapie życia można czuć spełnienie.
Do gwiazd celebrujących dojrzałość należy Kate Winslet. Aktorka udzieliła szczerego wywiadu dziennikarce Emmie Barnett, w którym opowiedziała, jak postrzega życie po czterdziestce. – Gdy niektóre kobiety dobiegają czterdziestki, myślą, że to początek końca i wszystko będzie się teraz pogarszać. Nie chciałam przejmować tej narracji. W dojrzałym wieku stajemy się bardziej kobiece, silniejsze i seksowne. Odnajdujemy swój głos, lepiej siebie znamy i nie przejmujemy się opinią innych. Uważam, że to niesamowite. Szkoda życia na zamartwianie się – powiedziała gwiazda.
To nie pierwszy raz, kiedy Kate Winslet zabiera głos w sprawie presji ciążącej na kobietach. Gdy ogłoszono ją ambasadorką L’Oreal Paris, mówiła, że lockdown skłonił ją do refleksji nad procesem starzenia i zmianami zachodzącymi w ciele. – Miałam w pandemii więcej czasu dla siebie. I dostrzegłam, że zmieniła się moja skóra. Jestem w wieku, w którym wszystko ewoluuje. Młode kobiety nieustannie słyszą: „Teraz dobrze wyglądasz, ale poczekaj na to, co się stanie z tobą za 30 lat”. Czego miałybyśmy się obawiać? Po tych 30 latach robi się tylko bardziej ekscytująco – stwierdziła wtedy gwiazda.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.