Wraz z Aleksiejem Nawalnym byli ze sobą ponad 20 lat. Wspólnie tworzyli opozycyjny front w Rosji i krytykowali Putnia. Po śmierci męża być może to ona przejmie polityczną pałeczkę. Kim jest Julia Nawalna?
– Wszyscy słyszeliście te przerażające wiadomości. Myślałam przez dłuższą chwilę, czy powinnam stanąć tu przed wami, czy wrócić do swoich dzieci. Ale potem zastanowiłam się, co zrobiłby Aleksiej na moim miejscu. Jestem pewna, że też wyszedłby na tę scenę – tak na wieść o śmierci męża Aleksieja Nawalnego zareagowała w krótkim przemówieniu na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium jego żona Julia. Czołowy opozycjonista i krytyk Putina, jak podała rosyjska propaganda, miał zasłabnąć na spacerniaku kolonii karnej w Charpie. 16 lutego 2024 roku zmarł z przyczyn naturalnych, najpewniej w wyniku zakrzepu krwi. Współpracownicy Nawalnego mówią jednak o morderstwie politycznym. Wtóruje im Julia Nawalna: – Jeśli to prawda, chcę, żeby Putin i jego otoczenie, jego koledzy i rząd wiedzieli, że odpowiedzą za to, co zrobili z naszym krajem, z moją rodziną i z moim mężem. Ten dzień nadejdzie bardzo szybko.
Prasa donosiła, że podczas przemówienia na Konferencji na sali panowała całkowita cisza. Nawalna była spokojna i opanowana, jak zawsze podczas oficjalnych wystąpień w imieniu swojego męża, który od 2021 roku był przetrzymywany w moskiewskim areszcie, a później w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. W sierpniu 2023 roku sąd orzekł kolejne 19 lat pozbawienia wolności, oskarżając Nawalnego o założenie organizacji ekstremistycznej. Wtedy Julia również nie okazywała słabości. Trzy lata wcześniej, kiedy Kreml przeprowadził zamach na Aleksieja, obiecała, że oprawcy nigdy nie zobaczą jej łez.
Przyjaciele opisują Julię jako osobę bardzo skrytą, która nie lubi mówić o sobie. Podobno to lata putinowskich ataków, nieustającej presji ze strony rosyjskich włodarzy i policyjne naloty na mieszkania, zarówno Nawalnych, jak i ich najbliższych, zmieniły wrodzony introwertyzm w stalowy pancerz. W jednym z rzadkich wywiadów Julia stwierdziła, że się nie boi, bo inaczej nie mogłaby żyć z Aleksiejem. Polityka ją nie odstraszała. Wręcz przeciwnie – zamiłowanie do niej wyniosła z domu.
Historia Julii Nawalnej: Matka, żona, działaczka
Julia Abrosimova urodziła się w 1976 roku w Moskwie. Ojciec był naukowcem rządowym, a matka pracowała w Gosplanie, centralnej agencji planowania gospodarczego w ZSRR. Rodzice rozwiedli się, gdy Julia była w szkole podstawowej. Wkrótce matka wyszła za mąż za kolegę z pracy. Tworzyli zwyczajną rodzinę, mieszkającą w jednym z bloków z wielkiej płyty w moskiewskiej wiosce olimpijskiej. Nastoletnia Julia przysłuchiwała się rozmowom matki i ojczyma na temat polityki i międzynarodowej ekonomii. Pochłonął ją ten świat. Wybór studiów był zatem prosty – wybrała stosunki międzynarodowe.
Niedługo potem, bo w 1998 roku, na wakacjach w Turcji poznała studenta prawa, Aleksieja. Oboje mieli dwadzieścia dwa lata i całe życie przed sobą. Romantyczna plotka głosi, że zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Nawalny miał sobie przysiąść: „Ożenię się z nią!”. Dopiął swego po dwóch latach znajomości. W 2001 roku Julia urodziła córkę Daszę, a syna Zachara w 2008. Obie ciąże nie należały do najłatwiejszych, dlatego para porzuciła marzenia o kolejnych dzieciach.
Po pierwszym porodzie Julia została pełnoetatową mamą. Mówiła, że podczas gdy Aleksiej działał na froncie politycznym, publikując wyniki śledztw oszustw w rosyjskim rządzie i spółkach państwowych, jej zmartwieniem był front domowy. Była wsparciem dla męża w jego drodze po władzę. Towarzyszyła mu podczas wystąpień i oficjalnych spotkań, tylko pozornie stojąc w jego cieniu.
Gdy w 2013 roku Aleksiej kandydował na mera Moskwy, Julia wygłosiła przemówienie na wiecu, akcentując siłę rodziny w życiu i pracy każdego polityka. Tym samym uderzyła nie tylko w Putnia, który w tym samym roku rozwiódł się z żoną Ludmiłą, jak i w wizerunek rosyjskiego polityka jako zaślubionego krajowi. Obserwatorzy i obserwatorki działań kremlowskich włodarzy od razu zauważyli, że Nawalni wyraźnie wzorują się na Zachodzie, gdzie relacje małżeńskie to kluczowy element wizerunku polityków i polityczek.
Wizerunek Julii Nawalnej: Odważna, ciepła, skromna
– Rosja to nadal seksistowskie państwo – powiedział w rozmowie z „Vanity Fair” ekonomista Sergei Guriev, przyjaciel i były doradca Nawalnego. Dodał: – Ludzie uważają, że kobieta nie jest niezależną osobą, zwłaszcza jeśli nie pracuje zawodowo. Julia była objawieniem. Wizerunek Nawalnej najpierw budowała odwaga trwania przy mężu podczas jego aresztowania w 2011 roku za działalność antyrządową czy pierwszego skazania na więzienie w lipcu 2013 roku (pięcioletnią karę zawieszono pod naciskiem protestów). Później ugruntowała zaciekłość, z jaką walczyła, by po zamachu w 2020 roku z Rosji sprowadzić nieprzytomnego Aleksieja do Niemiec, gdzie w konsekwencji udało się wybudzić go ze śpiączki. Po powrocie do kraju i aresztowaniu męża odwiedzała go w więzieniach i przekazywała światu wieści o jego zdrowiu. Najprawdopodobniej ryzykowała też własną wolność. „Novaya Gazeta” oddała hołd Julii, nadając jej tytuł Bohaterki 2020 roku.
Co prawda Nawalna kategorycznie zaprzeczyła planom rozpoczęcia własnej kariery politycznej, jednocześnie stwierdziła: – W pewnym sensie to, co robię, jest polityką. Potwierdzenie znajdujemy w słowach rosyjskiej dziennikarki Anny Mongayt: – Nasz kraj nigdy nie miał królowej takiej jak Julia. Wydaje się, że nie brak w tym przesady. Przede wszystkim Nawalna ocieplała wizerunek Aleksieja. Jego przeszłe grzechy – autorytarność, skłonność do konfliktów z liberalną moskiewską inteligencją i niezależnymi dziennikarzami, a przede wszystkim głośny flirt z nacjonalistami – blakły, gdy działali w duecie. Dbała o jego garderobę i prezencję w mediach. Przyjaciele pary mówili, że Nawalnego do działania motywowały nie tylko osobiste ambicje, ale też chęć ciągłego udowadniania, że jest godzien uwagi żony. Natomiast rosyjska dziennikarka Yevgenia Albats stwierdziła nawet, że w polityku Nawalnym są dwie osoby: Aleksiej i Julia. Dodała: – Ona jest jego redaktorką naczelną. Przed publikacją czyta wszystko, co napisze.
Wraz z aresztowaniem Aleksieja Julia nie zamilkła. Gdy Rosja napadła na Ukrainę, napisała: „Putin to nie Rosja! Nie chcemy nikogo bombardować. Nie chcemy nikogo zabijać ani podbijać. Chcemy pokoju. Jest nas kilkadziesiąt milionów. Nie będziemy współuczestniczyć w zbrodni wojennej. Nie dla wojny!”. Para chciała, aby ziściła się inna Rosja – nienacjonalistyczna, nieautorytarna, tylko otwarta i proeuropejska.
Aleksiej odwzajemniał miłość, wierność i oddanie żony. W swoim ostatnim poście na Instagramie w walentynki, na dwa dni przed śmiercią, napisał: „Kochanie, wszystko z Tobą jest jak w piosence: między nami są miasta, światła pasów startowych lotnisk, niebieskie zamiecie śnieżne i tysiące kilometrów. Czuję, że z każdą sekundą jesteś coraz bliżej, i kocham Cię coraz bardziej”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.