Wschodząca gwiazda opery, obiecujący talent młodego pokolenia muzyków klasycznych. Kontratenor Cameron Shahbazi w każdą nutę wkłada bezmiar emocji. Porusza widzów i krytyków. Głos wykorzystuje do walki o lepsze jutro.
„Tembr jego głosu to czyste piękno”, „nieziemsko zachwycający kontratenor”, „urzeka tajemniczą prezencją sceniczną” – zachwyca się nim międzynarodowa prasa. Lśniące, kruczoczarne włosy, gęste brwi, mocno zarysowane kości policzkowe i przeszywający głos, którego szerokie spektrum barw na nowo maluje klasyczne, barokowe arie. Choć nie tylko. Wszechstronność Shahbaziego pozwala mu błyszczeć także w operze współczesnej.
Urodzony w irańskiej rodzinie w Kanadzie trzydziestodwulatek wierzy, że jeśli za dźwiękiem nie kryje się odpowiedni przekaz, nie ma on muzycznego sensu. Sam w każdą nutę wkłada bezmiar emocji, a nad rolami pracuje około roku. Żartuje, że traktuje je jak osobę, z którą umawia się na randki. Do pracy podchodzi z laboratoryjną precyzją, przez co na scenie zawsze jest perfekcyjnie przygotowany. „Wyróżnia się tajemniczą prezencją sceniczną, zmysłową barwą głosu i doskonale dopracowaną interpretacją” – podkreśla francuski „Opera Magazine”. Cameron Shahbazi śpiew studiował na Uniwersytecie w Toronto. Na scenie debiutował tytułową rolą w „Il Giasone” Francesco Cavallego w Opera NEO w San Diego. Od tego czasu występował m.in. na deskach Holenderskiej Opery Narodowej (w roli Siergieja Diagilewa w „Ritratto” Willema Jethsa) czy Opery w Kolonii (w podwójnej roli w „Written on skin” Georga Benjamina). Przełomowy dla jego kariery okazał się Benjamin Britten i jego „Sen nocy letniej”, po którym w 2022 roku w Operze Frankfurckiej rozniosły się głośne, wielominutowe oklaski. Spektakl nazwano wydarzeniem sezonu.
Cameron Shahbazi jest przekonany, że muzyka jest siłą, która potrafi jednoczyć, dawać energię do walki o lepsze jutro
Lubi być muzycznie odważny, dlatego gdy na świecie dostrzega rażącą niesprawiedliwość, czuje się w obowiązku, by wykorzystać swój głos. W grudniu 2022 zorganizował koncert charytatywny zatytułowany „Woman. Life. Freedom”, który miał być protestem wobec reżimu panującego obecnie w Iranie, wsparciem dla rewolucji irańskiej zapoczątkowanej po śmierci 22-letniej Mahsy Amini (zmarła chwilę po aresztowaniu przez irańską policję moralności pod zarzutem niedostatecznego zasłonięcia włosów hidżabem) oraz dla Centrum Praw Człowieka Abdorrahmana Boroumanda (ABC) i jego walki o wolność. ABC promuje wartości demokratyczne i dokumentuje naruszenia praw człowieka popełniane przez reżim, który od dekad czyni zniszczenia w Iranie. – Kiedy dowiedziałem się o śmierci Amini, moją pierwszą reakcją była złość. Przecież to absurdalne! Nie mogłem pozostać obojętnym. Zareagowałem w naturalny dla siebie sposób – głosem. Jestem przekonany, że wszyscy Irańczycy powinni mieć możliwość swobodnego życia i korzystania z tych samych praw człowieka, które dla wielu z nas w innych częściach świata są oczywiste. Koncert to okazja, by uświadomić międzynarodowej publiczności, co dzieje się w Iranie – mówi.
Cały tekst znajdziecie w podwójnym, lipcowo-sierpniowym wydaniu magazynu „Vogue Polska” z dodatkiem „Vogue Polska Travel”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.