Sukniami z poprzednich lat Kim Kardashian postawiła sobie na MET Gali dość wysoką poprzeczkę. W tym roku zaskoczyła wszystkich, którzy spodziewali się po niej kolejnej bogatej, wysadzanej kryształkami czy pokrytej misternymi wzorami kreacji. Postawiła bowiem na minimalistyczny, zabudowany, ale i szokujący look od Balenciagi. Palce w tym projekcie maczał także jej mąż Kanye West, który współpracował z dyrektorem kreatywnym marki Balenciaga Demną Gvasalią przy spektaklach promujących nową płytę „Donda”.
Zakrywające całą twarz i stylizowane na kominiarki maski były nieodłącznym elementem stylizacji Kanyego Westa ze wszystkich wydarzeń promocyjnych, jakie organizował pod promocję płyty „Donda”. Wizerunek ten wykreował we współpracy z dyrektorem kreatywnym Balenciagi Demną Gvasalią. Podczas ostatniej prezentacji albumu na utrzymaną w podobnej estetyce stylizację zdecydowała się też Kim Kardashian. Wielu gest ten interpretowało wtedy jako subtelny sygnał, że małżonkowie wrócili do siebie po kilku miesiącach separacji. Czy więc fakt, że to właśnie West zaprojektował jej kreację na tegoroczną MET Galę, może oznaczać ostateczne potwierdzenie tego pojednania?
Osobliwą stylizację, w jakiej na schodach MET pojawiła się Kim, Kanye ponownie stworzył wspólnie z Demną Gvasalią. Na look składały się elastyczne i charakterystyczne dla twórczości Gruzina kozaki z ostrym noskiem, gruby T-shirt z podwójnym trenem i obcisły, założony pod spód kombinezon, którego zakrywająca twarz część stylizowana była na kominiarkę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.