Kim Kardashian na przestrzeni lat wyjątkowo wysoko powiesiła sobie poprzeczkę, wybierając kreacje na gale MET. Po archiwalnym looku Thierry’ego Muglera i kontrowersyjnym zestawie od Balenciagi z września 2021 roku w tym zaskoczyła i zachwyciła jeszcze bardziej. Na czerwonym dywanie nowojorskiego Metropolitan Museum of Art jej smukłe ciało opinała oryginalna sukienka, w której Marilyn Monroe w 1962 roku śpiewała prezydentowi Johnowi F. Kennedy’emu „Happy Birthday”.
Wysadzaną dwoma tysiącami kryształków suknię, którą dla Monroe uszył francuski kreator mody Jean Louis (stworzył ją na bazie szkicu młodziutkiego Boba Mackiego), nazywa się pierwszą „nagą sukienką” w historii. Stwarzała iluzję tego, co ukryte i co wyeksponowane, opinała sylwetkę, szokowała.
O nawiązaniu do kultowego stylu gwiazdy ekranu Kardashian myślała już przy poprzedniej gali MET, zorganizowanej wyjątkowo we wrześniu. – Nie ma dla mnie bardziej amerykańskiej ikony niż Marilyn – mówiła w amerykańskim „Vogue’u” na tydzień przed tegoroczną imprezą. Zarówno tamta, jak i obecna część wystawy w MET celebrują różne oblicza amerykańskiej mody. W swojej interpretacji Kardashian postanowiła złożyć hołd legendzie.
Look nie byłby kompletny bez włosów w kolorze platynowego blond. Proces farbowania zajął Kardashian i jej stylistom kilka dni. Aby nie odciągać uwagi od zjawiskowej sukni, ekipa celebrytki postawiła na gładko uczesanego koczka i subtelny makijaż. Na ramionach Kim miała futrzaną etolę – jak Marilyn – a u boku nowego partnera, komika Pete’a Davidsona. Para zadebiutowała na czerwonym dywanie zaledwie dwa dni wcześniej, na White House Correspondents’ Dinner w Waszyngtonie. Na gali MET także nie mogli oderwać od siebie wzroku, nie odstępowali się na krok. „Jeśli mężczyzna sprawia, że się śmiejesz, sprawi, że zrobisz dla niego wszystko” – twierdziła Monroe. Jak widać, do Kim pasuje nie tylko sukienka legendy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.