Znaleziono 0 artykułów
04.03.2022

(Nie)obecne: Zapomniane kobiety designu

04.03.2022
Wystawa Here We Are! Women in Design 1900-Today Vitra Design Museum, fot. Christoph Sagel

Dziś niemal połowę wszystkich studiujących wzornictwo stanowią kobiety. Przez lata jednak umniejszano wagi ich talentu, a w historii designu ich dokonania wydają się zepchnięte na margines. Wystawa „Here We Are! Women in Design 1900 – Today” w Vitra Design Museum przypomina zapomniane i niedoceniane projektantki.

W 1928 roku Charlotte Perriand zaprojektowała szezlong, który zrewolucjonizował myślenie o funkcji nowoczesnego wzornictwa. Mimo to przez dekady autorstwo wymyślonego przez nią mebla przypisywano Le Corbusierowi. Niestety przypadek Perriand nie jest odosobniony. Wiele kobiet mających niebagatelny wpływ na rozwój designu popadło w niepamięć. Ignorowano je lub umniejszano wagi ich talentu. Kwestionowano ich osiągnięcia i autorytet, wysuwając mężczyzn na pierwszy plan. Dokonania May Morris w dziedzinie artystycznego haftu i biżuterii zostały przyćmione przez sukcesy jej ojca. Uwielbianą leżankę Barcelona do dziś produkuje się pod nazwiskiem Ludwiga Miesa van der Rohe, choć była pomysłem Lilly Reich. O organicznym designie Aino Aalto mówi się rzadziej aniżeli o twórczości jej męża, Alvara. Natomiast dorobek Minnette de Silvy, pionierki architektury modernizmu na Sri Lance, został zrównany z ziemią, a sama projektantka zmarła w ubóstwie i zapomnieniu.

Chciałyśmy wiedzieć, dlaczego przeoczono tak wiele kobiet, dlaczego ich rzemiosło nie jest powszechnie znane oraz jak to naprawić – mówi Viviane Stappmanns, jedna z kuratorek wystawy „Here We Are! Women in Design 1900 – Today”. Ekspozycja w Vitra Design Museum wydobywa z cienia mistrzynie wzornictwa. Pisze na nowo historię (a raczej herstorię) ponad 80 projektantek, nieobecnych i niedocenionych. Warto wspomnieć choćby o kilku z nich.

Prekursorki z Bauhausu

Życie Bauhausu: Portret tkaczek w warsztacie tkackim, Bauhaus Dessau, 1928. © Bauhaus-Archiv, Berlin

W 1919 roku Walter Gropius ufundował szkołę, która stała się „fabryką” ikon designu, a przede wszystkim – kuźnią talentów. Bauhaus był na wskroś nowoczesny, oferując studentom wolność wyboru dyscypliny. Mimo to zachętę, by kształcić się w warsztacie włókienniczym, kierowano głównie do dziewcząt. Tkactwo uznawano bowiem za kobiecą domenę. Klasyczne techniki tkania na krosnach, szydełkowania czy haftu dały podstawę artystycznym eksperymentom. Namawiała do nich Gunta Stölzl – studentka, a od 1927 roku uczelniana mistrzyni. Prócz ozdobnych tkanin w duchu bauhausowej abstrakcji tworzyła również dywany i obicia meblowe. Udowodniła, że tkactwo to nie tylko dekoracja, lecz także przejaw nowoczesnego stylu życia. Wiele jej awangardowych projektów trafiało do masowej produkcji, czyniąc z Bauhausu rozpoznawalną markę.

Projekty Charlotte Perriand, Wystawa Here We Are! Women in Design 1900-Today Vitra Design Museum, fot. Christoph Sagel

Na uczelni zdominowanej przez wzornictwo przemysłowe moda należała do rzadkości. Lis Beyer-Volger wiedziała jednak, że konstruowanie ubioru wymaga nieszablonowego myślenia. Od 1928 roku projektowała barwne sukienki o geometrycznym kroju, kończące się tuż nad kolanami, co w ówczesnych Niemczech uchodziło za skandal. – Te sukienki uwolniły kobiety z roli ozdoby w rządzonym przez mężczyzn społeczeństwie – komentował 80 lat później kreator mody Wolfgang Joop. Za sprawą nowatorstwa oraz przedsiębiorczości Stölzl, Beyer-Volger i innych projektantek pracownia tkacka stała się jedną z najbardziej produktywnych i dochodowych gałęzi Bauhausu.

Clara Porset: W służbie ludziom

Clara Porset z modelem stołu, ok. 1952, fot. Elizabeth Timberman. Esther McCoy papers, Archives of American Art, Smithsonian Institution

Urodzona na Kubie w zamożnej rodzinie Clara Porset miała możliwość zwiedzania świata, zanim zajęła się pracą zawodową. Studiowała w Nowym Jorku oraz Paryżu, jednak to Bauhaus i Black Mountain College skłoniły ją, by przenieść idee nowoczesnego designu do ojczyzny. W dużej mierze to za jej przyczyną zaczęto mówić o „projektowaniu”, a nie tylko o „dekoracji” wnętrz. W 1935 roku, w wyniku tzw. rewolty sierżantów, przeprowadziła się do Meksyku, gdzie poznała Fridę Kahlo, Diego Riverę i Xaviera Guerrero – muralistę i jej przyszłego małżonka. Urzeczona lokalnym rękodziełem, Porset starała się spleść tradycyjne meksykańskie rzemiosło ze sztuką abstrakcyjną. W efekcie stworzyła drewniane fotele Butaque, wyplatane wikliną lub włóknem agawy.

Wystawa Here We Are! Women in Design 1900-Today Vitra Design Museum, fot. Christoph Sagel

Między 1947 a 1949 rokiem odpowiadała za aranżację mieszkań w blokach wzniesionych dla uboższej społeczności Mexico City. To duże przedsięwzięcie świadczyło o jej talencie do projektowania praktycznych, ale i estetycznych przedmiotów przy zachowaniu niskich kosztów produkcji. Gospodarność Porset docenił Fidel Castro, powierzając jej wiele publicznych projektów w Hawanie, a także mianując ją w 1962 roku rektorką pierwszej szkoły designu na Kubie. Bardziej niż na zaszczytach projektantce zależało jednak na takim wzornictwie, które uczyni życie ludzi piękniejszym i wygodniejszym. Korzystając ze swojej uprzywilejowanej pozycji, dbała, by to, co projektuje, służyło wszystkim – niezależnie od statusu.

Greta Magnusson-Grossman: Skandynawia w Kalifornii

Greta Magnusson-Grossman w studiu na Claircrest Drive, 1959. fot. Julius Shulman, Estate of Greta Magnusson Grossman; J. Paul Getty Trust. Getty Research Institute, Los Angeles

Jej wyczuciu estetyki zaufały takie gwiazdy jak Greta Garbo i Frank Sinatra. Zaprojektowała kołyskę dla szwedzkiej księżniczki Brigitty, a także wnętrza hollywoodzkiej willi Ingrid Bergman. A jednak nazwisko Grety Magnusson-Grossman nie było powszechnie znane aż do 1999 roku. Po śmierci designerki jej dorobek przypomniało biuro projektowe R & Company.

Greta Magnusson Grossman, lampa Gräshoppa, 1947, fot. Gubi

Magnusson-Grossman ukończyła elitarną szkołę designu Konstfack w Sztokholmie. Była wtedy jedyną kobietą w pracowni mebla, co motywowało ją, by – jak sama mówiła – „być o krok do przodu przed innymi”. W obliczu II wojny światowej wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. W Beverly Hills, na Rodeo Drive, założyła własne studio, gdzie sprzedawała stoliki kawowe, lampy i biurka własnego pomysłu. Ich proste, opływowe kształty oraz szlachetność tworzywa zapewniły Szwedce komercyjny sukces. W latach 50. i 60. Magnusson-Grossman przyczyniła się do popularyzacji skandynawskiego designu, o którym w Ameryce wiedziano niewiele. Miała też duży wpływ na kalifornijską architekturę tzw. Case Study Houses. Ostatnie trzy dekady życia projektantka spędziła jednak z dala od przemysłowego wzornictwa, zajmując się w domowym zaciszu malarstwem. Pomimo wycofania się z branży Magnusson-Grossman należy do panteonu twórców stylu znanego dziś jako mid-century modern.

Nanda Vigo: Design nie z tej planety

Nanda Vigo i jej projekty Light Tree oraz Cronotopo, 1985, fot. Gabriele Basilico, courtesy by Archivio Nanda Vigo, Milano

Kiedy w latach 60. XX wieku cały świat żył wizją podboju kosmosu, Nanda Vigo zaczęła kreślić pierwsze projekty mające odzwierciedlać nadejście nowej ery: space age. – W dzieciństwie zaczytywałam się w komiksie science fiction „Flash Gordon”. Wszystkie te fantastyczne miasta i zupełnie niezwykłe style życia utkwiły mi w pamięci – wspominała.

Wyobraźnię włoskiej designerki rozbudzała także sztuka zaprzyjaźnionych artystów (Lucio Fontana, Piero Manzoni, Grupa Zero). Tak jak oni, Vigo traktowała światło jako plastyczne tworzywo. – Światło ma dla mnie duże znaczenie, szczególnie sposób, w jaki kształtuje ono przedmioty i buduje atmosferę – wyjaśniała. Korzystała z transparentnego plastiku, luster, szkła czy chromu, by wydobyć blask konstruowanych obiektów. Jej chronotopy – lampy z pogranicza designu i rzeźby – scalały światło, przestrzeń i kolor, tworząc „dzieło totalne”. Niczym futurystyczne maszyny napełniały wnętrza mieszkań feerią neonowych barw. W 1970 roku Vigo zaprojektowała Golden Gate – pierwszą we Włoszech lampę halogenową, której nowatorską formę magazyn „Domus” przyrównywał do kapsuły Apollo 11. Indywidualne osiągnięcia Włoszki przyćmiewała sława mężczyzn, z którymi współpracowała – architekta Gio Pontiego czy designera Ettore Sottsassa. Artystyczny język Nandy Vigo pozostaje jednak niepodrabialny do dziś.

Liisi Beckmann: Z tęsknoty za naturą

Reklama fotela Karelia projektu Liisi Beckmann, 1969 Courtesy Zanotta SpA – Italy

Złośliwi stwierdziliby zapewne, że Liisi Beckmann to autorka jednego przeboju – siedziska Karelia zaprojektowanego w 1966 roku. Istotnie, mebel ten stał się hitem wśród wielbicieli futurystycznego wzornictwa. Fotel o amebowatym kształcie został wykonany z innowacyjnej gąbki poliuretanowej oraz winylowego pokrycia, wypolerowanego na wysoki połysk. Mógł łączyć się z kolejnymi modułami, tworząc sofy lub rekamiery. Przywodził na myśl dziecięce klocki albo sprzęt ze statku kosmicznego. Projektantka chciała jednak, by jego falista forma nawiązywała do krętych nabrzeży Karelii – jej rodzinnych stron.

Beckmann urodziła się w fińskim Kirvu (obecnie na terenie Rosji), studiowała w Helsinkach, ale większość życia spędziła w Mediolanie. W stolicy włoskiego designu pracowała dla renomowanych producentów mebli i akcesoriów (m.in. Zanotta, Gabbianelli, Valenti). Myślami powracała jednak do Finlandii. Znajomi wspominali, że często recytowała ustępy z „Kalevali” – fińskiej epopei narodowej. Niewyczerpanym źródłem inspiracji była dla designerki skandynawska natura. Odnaleźć ją można w biologicznych formach wazonów, świecznika i serwisu do kawy z serii „Liisi” czy w opływowych liniach żyrandola Naranza. Projekty Beckmann wpisywały się w modny w latach 60. styl organiczny, lecz (jak każda moda) z czasem traciły na popularności. W połowie kolejnej dekady Finka wycofała się z designu na rzecz sztuki, a jej abstrakcyjne rzeźby prezentowano m.in. w sztokholmskim Moderna Museet. Ostatnie lata życia spędziła w ukochanej Finlandii, gdzie – zgodnie z ostatnią wolą – została pochowana w cieniu jodeł.

Wystawę „Here We Are! Women in Design 1900 – Today” w Vitra Design Museum w Weil am Rhein można oglądać do 6 marca 2022 roku.

Wojciech Delikta
  1. Kultura
  2. Design
  3. (Nie)obecne: Zapomniane kobiety designu
Proszę czekać..
Zamknij