Dobrze, że w odniesieniu do francuskiej marki coraz częściej używa się zwrotu „Saint Laurent by Anthony Vaccarello”. Dyrektor kreatywny domu mody nie ogranicza się do pielęgnowania jego dziedzictwa. Tworzy własną historię, starając się odpowiadać na potrzeby współczesnej mody. Rezultat? Projekty jednocześnie pełne gracji i piekielnie seksowne.
Sylwetka proponowana przez Anthony’ego Vaccarello na wiosnę-lato 2023 jest jak strumień wody w fontannie postawionej przez markę przed wieżą Eiffla – lejąca i opływowa, czasami spokojna, kiedy indziej dynamiczna. Dom mody Saint Laurent zapewnił, że przygotowaną specjalnie na pokaz instalację wykorzysta w kolejnych działaniach. Projekty Vaccarello także zaprojektowane są tak, by służyć przez lata.
W najnowszej kolekcji Belg po raz kolejny nawiązuje do proporcji z lat 80. – wąskiego dołu i ekstremalnie szerokiej góry, rozdzielanych przez dokładnie podkreśloną talię. Jednocześnie pochyla się nad pięknem ludzkiego ciała, szczególnie w ruchu. Odkrywa dziedzictwo ikonicznej amerykańskiej tancerki i choreografki, prekursorki tańca współczesnego Marthy Graham i przekłada je na język ubioru. Balansuje między zakrytym i odkrytym. Lejące sukienki z marszczeniami zdobi wycięciami na wysokości pasa albo szyje na bazie zabudowanej pod szyję konstrukcji, ale za to z transparentnego materiału. Na niektóre z nich zakłada ogromne i długie do ziemi płaszcze z wełny lub skóry, czasami wybiera ejtisowe ramoneski o skróconym i sięgającym talii fasonie. Na głowy modelek zakłada kaptury (to nawiązanie do projektów YSL sprzed 30 lat), a na nadgarstki – podobnie jak w poprzednich sezonach – masywne bransolety.
Fasony same w sobie robią ogromnie wrażenie. A w połączeniu ze stonowaną palet barw oscylującą wokół kolorów ziemi, koniakowego brązu, granatu, wręcz hipnotyzują. Posągowe, dostojne, z ogromnym ładunkiem seksapilu, mogą stanowić odpowiedź na pytanie, jak powinna dziś wyglądać moda, która hołduje historii, ale jest przede wszystkim odbiciem współczesności.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.