Nasza nowa, delikatnie dekadencka, kolekcja nazywa się „Awaken”. Jest jak przebudzenie w Paryżu – mówi Inez Vicher, która z siostrą Katarzyną prowadzi markę Vicher. Zdjęcia Łukasza Pukowca powstały na ulicach stolicy mody.
– Aktor i reżyser Sacha Guitry powiedział kiedyś: „Être parisien, ce n'est pas être né à Paris, c'est y renaître”. W wolnym tłumaczeniu: „Żeby być paryżaninem, niekoniecznie trzeba się tu urodzić, tylko odrodzić – mówi Inez Vicher, tłumacząc, dlaczego kampania kolekcji „Awaken” na sezon jesień-zima 2022 powstała właśnie w mieście świateł. – Tu trzeba przejść proces… „paryżacji” – śmieje się projektantka. – Paryż jak żadne inne miasto na świecie narzuca wymóg przystosowania się. Ma swoją estetykę, sposób bycia. A więc Paryż to z jednej strony wolność, a z drugiej kanon, z którym się nie dyskutuje – dodaje Inez.
W myśl zasady, że każdy odkrywa Paryż dla siebie, siostry pozwoliły się po mieście oprowadzić fotografowi Łukaszowi Pukowcowi, który mieszka tam od kilku lat. – Zabrał nas w klimatyczne miejsca, które kryją, bez paryskiego przepychu, rzeczy zupełnie wyjątkowe, a jedocześnie zwyczajne. W tym właśnie tkwi magia miasta. Paryż to dla nas nie Luwr, Place Vendôme czy wieża Eiffla, znane symbole Paryża. Dla nas to włóczenie się po ulicach, o którym pisał Baudelaire – tłumaczy Inez.
Ostatnie, trudne dla mody lata siostry przyjęły z pokorą, ale i nadzieją. – Uczymy się szukania szczęścia w małych przyjemnościach. Nadal będziemy tworzyć unikatowe ubrania, które się kocha latami – mówi Inez. Wszystkie powstają w atelier w poznańskiej dzielnicy Sołacz. – Są szyte z miłością i dbałością o każdy szczegół przez nasze kochane panie krawcowe lub dziergane ręcznie. Współpracujemy z rzemieślnikami i przedstawicielami wymarłych zawodów, którzy czują, że dzięki naszym metodom pracy ich umiejętności są nadal cenne – tłumaczy.
Emocje, które stoją za każdą rzeczą, czują „vichersis”, jak siostry pieszczotliwie nazywają klientki marki. W tym sezonie zakochają się w oversize’owych puchówkach, baloniastych sukienkach, dzierganych swetrach. Inez nie potrafi wybrać jednego ulubionego elementu. – Jest ich kilka: puchowy płaszcz, spodnie w krecią kratę i ręcznie wykańczana koszula w kolorze taupe. Kocham też geometryczny żakiet i spodnie o lekko obniżonym kroku w czarnym, nieco sponiewieranym dżinsie. I żakiet z wełny w kratę. Ubóstwiam też bluzkę, odrobinę ekscentryczną, w fuksjowym kolorze – wymienia.
Jak zwykle w Vichrze nie brakuje też nadruków – na plisowanej spódnicy tańczą baletnice. – Jeden z dyrektorów artystycznych dużych targów mody w Paryżu powiedział, że nie zapomina się naszych printów. Cieszę się, bo zawsze kierowałyśmy się zasadą, że można nas kochać albo nie – puentuje.
Zdjęcia: Łukasz Pukowiec
Stylizacja: Ewelina Gralak
Makijaż i włosy: Gor Duryan
Modelka: Camille, Premium Models
Retusz: Paul Drozdowski
Produkcja: Olga Janicka, Michał Babij /JB Production
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.