Wiosenna bielizna marki Ekcentrik

Charyzmatyczna modelka Ires Sandjon wystąpiła w kampanii „Daring Drive” bieliźnianej marki Ekcentrik. Zrealizowana we Francji sesja nawiązuje klimatem do filmów drogi w wydaniu Davida Lyncha.
Półmrok rozświetlany latarniami ulicznymi, neonami stacji benzynowych i lampami zawieszonymi nisko nad stolikami w przydrożnych dinerach. Kabriolet Chevroleta z lat 60. mknący po zagubionej autostradzie. Pokój w motelu urządzony w stylu retro: kanapy obite materiałem, miękkie wykładziny, meble w orzechowym odcieniu brązu. I ona – tajemnicza piękność – przeniesiona z innej epoki. Przypomina androgyniczną ikonę Grace Jones, a jednocześnie wygląda jak kobieta z przyszłości –bezkompromisowa, odważna, posągowa.


Główną bohaterką inspirowanej filmami Davida Lyncha kampanii „Daring Drive” marki Ekcentrik została Francuzka Ires Sandjon. Każdy kadr fotografów zaproszonych do współpracy – Vanille Lefebvre, Nicolasa Bonaciny, Laury Diaz i Clemence Cellier – wygląda jak fotos z filmu. Zastygły w czasie, pełen kontrastów, niepokojąco enigmatyczny. Każdy artysta spojrzał na Ires trochę inaczej – jak na femme fatale, wojowniczkę, trendsetterkę.
Ires nosi satynową bieliznę Ekcentrik – dwustronną, pozwalającą pokazać dwa oblicza kobiecości. Halki, body i komplety biustonoszy i majtek łączą kontrastowe odcienie albo soczystymi barwami fuksji i pomarańczy zapowiadają wiosnę. W każdym modelu dominuje jeden kolor, ale z drugiej strony kryje się inny, który też można nosić na wierzchu.

– Chcemy łamać kanony bielizny często oparte na męskich ideałach kobiecości. A liczy się to, jak się w bieliźnie czujemy. Nosimy ją dla siebie. O nasze ciało trzeba dbać także od środka i obdarzać je miłością – mówią założycielki marki. Siostry Avelina i Milena Rach inspirują się czterema stolicami, w których mieszkały: Berlinem, Londynem, Paryżem i Warszawą.
– Żyjemy w nowych latach 20.! Nasza bielizna oddaje ten nowo odnaleziony optymizm. Jest kolorowa, odważna, przekorna – mówiła Avelina Rach w wywiadzie dla Vogue.pl. – Bielizna to wciąż koronka, najczęściej w czerni, czerwieni lub beżu. Chciałyśmy przełamać ten schemat. Pokazać coś zupełnie innego – bieliznę filuterną, lekką, radosną – dodawała jej siostra Milena.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.