Odlane w srebrze serpentynowe kolczyki kokardy, złociste pierścionki, kształtem przypominające dropsy i wisiorki wyglądające jak obtoczone w lukrze łakocie. Dziewiąta, około urodzinowa kolekcja ParelParel „Escargots, Candy’s & Bows” przesiąknięta jest atmosferą celebracji i słodkich wspomnień z dzieciństwa.
Za kilka miesięcy minie pięć lat od debiutu ParelParel na polskim rynku. – W tym czasie stworzyłyśmy osiem kapsuł inspirowanych sztuką. Każda z nich była swoistym hołdem dla dziedzictwa światowych artystek – mówi Jola Hofman, współzałożycielka jubilerskiej marki. W linii czerpiącej z prac Hilmy af Klint razem z siostrą reinterpretowała abstrakcyjne obrazy Szwedki. Motywem przewodnim biżuterii nawiązującej do płócien Maruji Mallo były róże, Georgii O’Keeffe – orchidee. – Podczas prac nad dziewiątą kolekcją „Escargots, Candy’s & Bows” postanowiłyśmy odejść od tej reguły.
Słodkie wspomnienia w najnowszej kolekcji ParelParel
Piąte urodziny sto dla sióstr czasem refleksji, powrotu do genezy. W kapsule cofają się pamięcią do wydarzeń sprzed 2018 roku, gdy odbiorcami ich małych dzieł sztuki było kameralne grono przyjaciół i rodzina. A także do dzieciństwa. – Było tuż przed Gwiazdką, kiedy mama poprosiła nas, byśmy naszkicowały nasze wymarzone prezenty świąteczne. Na kartce namalowałyśmy kokardy, cukierki oraz muszle. Wszystkie wzory otrzymałyśmy później w postaci zabawkowej biżuterii – opowiada Jola. – Postanowiłyśmy pobawić się formą, wielkością i kształtem tych naszych pierwszych projektów.
Stąd nazwa kolekcji – „Escargots, Candy’s & Bows” oraz formy: serpentynowe kokardy, które występują pod postacią masywnych kolczyków, zawieszek i oplatających palce pierścionków. Baloniaste pierścionki przypominające dropsy, sygnety i wisiorki w kształcie muszli ślimaków czy naszyjniki oraz bransolety reinterpretujące formę łezki. Ale nie smutku, jeśli już – wzruszenia. Lub odmieniając ją przez cukierniczy żargon, gorącej czekolady.
Każdy element, zgodnie z tradycją, został wykonany ręcznie w oparciu o znaną już w starożytności pracochłonną metodę wosku utraconego. Polega ona na wyrzeźbieniu wzoru w formie, która jest później odlewana w srebrze, poddawana podwójnemu polerowaniu oraz grawerowaniu. Co z kolei kolekcję odróżnia od innych, to aż pięć wzorów pierścionków. – Jeszcze bardziej niż w poprzedniej linii stawiamy też na srebro – dodaje Jola. Ale żeby zaspokoić apetyt fanek złota, i ten kruszec przechodzi metamorfozę. Od teraz galwanizowana biżuteria, będzie pokrywana aż 4 mikronami 14-karatowego złota z odzysku.
Zdjęcia: Paulina Wesołowska
Modelka: Paulina Kube z Selective Management
Włosy i makijaż: Ewelina Klećkowska
Stylizacje: Kasia Mioduska
Produkcja: Jola Hofman
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.