Agnieszka Rosa tej zimy spełnia własne biżuteryjne marzenia. W nowej kolekcji swojej marki Rosa zaprojektowała modele, które chciałaby mieć w swoich zbiorach.
Agnieszka Rosa ma na palcu pierścionek z onyksem w ażurowej oprawie. Gdy gestykuluje, trudno zgadnąć, czy to element jednej z przyszłych kolekcji, czy coś, co odziedziczyła po babci. – Bardzo podobny pierścionek faktycznie dostałam w spadku. Zależało mi jednak na stworzeniu czegoś jeszcze bardziej współczesnego, czegoś, co wpasuje się we współczesną garderobę, zgra ze swetrem czy marynarką – opowiada założycielka biżuteryjnej marki Rosa. Ten w całości robiony ręcznie pierścionek spełnia powyższe warunki. Choć wygląda na prosty w wykonaniu, to wyjątkowo wymagający model.
Biżuteria z nowej kolekcji marki Rosa urzeka stylistyką vintage w nowoczesnym wydaniu
– W latach 80., którymi się inspirowałam, takie elementy wytłaczano lub odlewano. Powstałe tak kolczyki czy pierścionki były płaskie, symetryczne. Mnie zależało na uzyskaniu przestrzennej i ażurowej oprawy. Plecionki wokół kamieni wykonujemy więc ręcznie z dwóch rodzajów złotego drucika: gładkiego i skręconego. Ich długość trzeba dokładnie wycyrklować. Nieco ciaśniejszy czy luźny zwój może nie dopasować się do obwodu ręcznie szlifowanego kamienia, wtedy proces trzeba zaczynać od nowa – wyjaśnia Agnieszka Rosa.
Najtrudniej dokonać tego przy kolczykach, gdzie zwój jest regularny i ma cztery wierzchołki. Ważny jest też sposób lutowania: punktowy, misterny i prawie niewidoczny. To daje charakterystyczną lekkość, w której lepiej wybrzmieć może kamień – polerowany onyks, granat zmieniający kolor od czerwieni do brązu i udawane oczko z polerowanej złotej półkulki. Efekt z pierścionków i kolczyków powtarza się na naszyjnikach, nawiązujących do medalionów vintage.
Agnieszka chciała powtórzyć sukces modelu Lilak z czterema kuleczkami ułożonymi symetrycznie na osiach oprawy. – Ten prosty, ale dokładnie przemyślany zabieg przyniósł mu ogromną popularność, uczynił rozpoznawalnym dzięki detalom – tłumaczy. Taki efekt udało się uzyskać w innym modelu pierścionka, którego projekt Rosa oparła także na motywie skręconych drucików. – To bardzo klasyczny kształt, mamy go w dwóch odsłonach. Pierścionka rozszerzanego w jednym punkcie i takiego o stałym obwodzie. Dostępny jest w kilku szerokościach i w każdej z tych wersji świetnie uzupełnia nasze poprzednie kolekcje – mówi projektantka.
Pierścionki i bransoletki Rosa ze splecionych złotych drucików zachwycają lekkością, kolczyki z charakterystycznie fakturowanej blaszki lśnią, rozpraszając światło
Wspomniana rodzina modeli jest lekka, bo do jej projektu wykorzystano modelowanie 3D i technologię odlewu. Inne w charakterze są cienkie, połączone ze sobą pierścionki z płaskiego profilu inspirowane duetem sprzed sezonu. – Poprzednio noszone oddzielnie na tym samym palcu nachodziły na siebie, tworząc ciekawe kształty. Próbowaliśmy je zlutować w jednym wybranym położeniu, powstało wiele wersji. Finalnie dopracowany kształt przypomina dwa nieregularne przecinające się zbiory – opowiada Agnieszka.
W nawiązaniu powstały bransoleta z połączonych na sztywno splecionych złotych drucików i naszyjnik z modułów połączonych ogniwkami. – Zastosowałam najmniejsze możliwe, bo zależało mi na tym, żeby jego linia z odległości wydawała się ciągła, a jednocześnie całość miękko kładła się na dekolcie – dodaje.
Miękkie wydają się też kolczyki z fakturowanej w rozpoznawalny dla marki sposób blaszki. – Do tej pory ten rodzaj struktury wykorzystywałam w modelach inspirowanych podwodnym światem, w tym sezonie przekładam go na kwiaty – mówi Rosa. Tak powstały promieniste, rozpraszające światło modele kolczyków w różnych rozmiarach i kształtach. Można kupować je pojedynczo i łączyć w nieoczywiste zestawy w różnych kształtach i rozmiarach. Najbardziej błyszczą te zmultiplikowane. Gwiazdą jest największy, który stanowi hybrydę złotej opuncji sprzed sezonu z wnętrzem z ciętej na surowo blaszki.
Te szaleństwa z formą balansują sygnety w trzech rozmiarach. – Mają lekko nieregularne centrum zbliżone do prostokąta. Wyglądają na wytarte w czasie, dzięki czemu zyskują szlachetny sznyt – wyjaśnia. Podobny efekt dają kolczyki sztyfty – zaoblone kwadraty, prawie niewidocznie zagięte na osi symetrii.
Te detale pięknie wybrzmiewają na zdjęciach duetu Tatiana + Karol. – Kampanię marki Rosa na jesień-zimę 2024 zrealizowaliśmy w Atenach. Chcieliśmy uzyskać neutralny, chłodny charakter zdjęć. Złote produkty skontrastowaliśmy z jasnymi blokami śródziemnomorskiego marmuru, które w połączeniu z barwnym światłem wschodzącego słońca i błękitem wody tworzą tło tej sesji. Zależało nam na tym, żeby podkreślić osobowość i surowość modelki Mary Alexandridis, która kontrastowałaby z utrzymaną w nastroju vintage kolekcją biżuterii – dodają jednym głosem Tatiana Pancewicz i Karol Wysmyk. Hipnotyczne zdjęcia wciągają oko i podsycają ciekawość niuansów.
Dyrekcja artystyczna i projekt graficzny: Joanna Skiba
Zdjęcia i wideo: Tatiana Pancewicz & Karol Wysmyk
Asystent fotografów: Panos Ntaoutis
Modelka: Mary Alexandridi
Stylizacje: Kasia Mioduska
Włosy i make-up: Sophia Kossada
Casting: Karolina Vavra
Postprodukcja: Magdalena Baran / Mesh Studio
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.