Pomiędzy głównymi kolekcjami Salon pod przewodnictwem Daniela Lee Bottega Veneta prezentuje linie z cyklu Wardrobe. Trzecia odsłona tego projektu to jednocześnie ostatnia kolekcja brytyjskiego projektanta. Lee żegna się z przytupem. Stawia na energetyczne kolory, wysmakowane detale i nietuzinkową formę. To easy-to-wear, któremu nie brakuje wyrazistości.
Gdy w 2016 r. Daniel Lee obejmował stery Bottegi Venety, włoska marka może i była kojarzona z najlepszą włoską jakością, ale była reliktem przeszłości. Młody Brytyjczyk, który zawodowe szlify zbierał pod okiem Phoebe Philo, zmienił ją w najbardziej pożądaną markę na świecie. Jak z rękawa sypał bestsellerami – plejadę toreb od „Jodie” po „Casette”, butów (od sztybletów na grubej podeszwie po klapki na szpilce) i ready-to-wear. Najnowsza kolekcja Wardrobe 03 także pełna jest potencjalnych hitów. Ich wartość (zarówno sentymentalna, jak i komercyjna) jest jeszcze wyższa, niż poprzedników. Są bowiem ostatnimi projektami, jakie Lee stworzył dla włoskiego domu mody. Na stanowisku dyrektora kreatywnego zastąpił go w listopadzie 2021 r. Matthieu Blazy.
Lee żegna się kolekcją pełną humoru, radości i pozytywnej energii. Stawia na mocne kolory, pochyla się nad zależnościami między t między użytecznością a artyzmem. Proponuje łatwe w noszeniu projekty, ale nie pozbawia ich wyrazistości. Z założenia mają być wygodne, ale też przyciągać uwagę i pięknie wyglądać na zdjęciach.
Weźmy na przykład klasyczny komplet kurtki i spodni w intensywnej czerwieni. Normalnie pewnie uszyto by go z dżinsu. Lee stawia na imitującą miękkie futerko tkaninę, zestawia z wsuwanymi półbutami z gumy i masywnymi kolczykami w kształcie okręgów. Albo kozaki do kolan. W najnowszej interpretacji Lee powstały z rozciągliwej technicznej tkaniny, nasuwają się mocno ponad kolana i pokryte są abstrakcyjnym, czerwono-różowym wzorem. Niespodzianek jest w Wardrobe 03 jeszcze więcej: biżuteria inspirowana przedmiotami codziennego użytku, tkanina frotte obecna na oversize’owych kurtkach, sukienkach i torebkach, chodaki w szalonym kolorze metalicznego złota, lakierowane kurtki puchówki. Projektant zachęca do wyjścia ze strefy komfortu. Nie robi tego nachalnie – radzi, by zacząć od pojedynczych akcentów, proponuje szereg stylizacyjnych i kolorystycznych rozwiązań, zostawia spore pole do manewru.
Lee nie zapomina o savoir-faire – luksus i najwyższej klasy rękodzieło nadal odgrywają w tej kolekcji ogromną rolę. Projektant pozwala sobie na więcej luzu i nonszalancji. Zupełnie tak, jakby na pożegnanie puszczał oko – do odbiorcy i do całej branży mody.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.