Giambattista Valli haute couture jesień-zima 2021: Zawsze będziemy mieli Paryż
Falbanki, kilometry materiału, tiul – u Giambattisty Valliego bez zmian. Nową kolekcją złożył hołd odradzającemu się po pandemii Paryżowi.
Giambattista Valli – Włoch zakochany w stolicy francuskiej mody – chyba jako jedyny mieszkaniec Miasta Świateł lubi „Emily w Paryżu”. W czasie pandemii seans serialu oferował projektantowi niezbędną dawkę eskapizmu. Teraz jego miasto znów budzi się do życia – Francuzki stroją się do barów, klubów i restauracji. Niektóre kochają blichtr, dekadencję i przepych serwowane przez Valliego. W jego kolekcji mieszają się światło i mrok – białe suknie z pelerynami wyglądają jak z Wersalu czasów Marii Antoniny, czarne z trenami przypominają kostiumy z odrobinę złowróżebnego balu maskowego albo produkcji „American Horror Story”, którą Valli też w ostatnich miesiącach oglądał. Tak jak nieoczywisty jest Paryż, tak niejednoznaczna jest kolekcja Włocha – widać w niej jednocześnie ciężar pandemicznej przeszłości, niepokój o niepewną przyszłość i lekkość teraźniejszości – gorącego lata miłości.