Po pokazie w Wersalu, Jacquemus powrócił na ukochane południe Francji. Kolekcja „Les Sculptures”, z której pierwsze projekty trafiły do sprzedaży jeszcze przed oficjalną prezentacją, jest jednocześnie powrotem do estetyki z początków kariery Francuza, ale też niezbitym dowodem na to, jak bardzo rozwinął się jako artysta.
O tym, jaka będzie nowa kolekcja Jacquemusa, można było przekonać się na długo zanim rozpoczął się jej pokaz. Kierunek, jaki zdecydował się tym razem obrać francuski projektant, zdradzała już jej nazwa. „Les Sculptures” miało być celebracją formy i eksperymentów z konstrukcją, bazować na artystycznych zabiegach, które do szycia ubrań pozwalałyby podejść jak do tworzenia rzeźby i wynosić tym samym praktyczne ready-to-wear do rangi dzieła sztuki. Przedpremierowo trafiło też do sprzedaży kilka projektów, a zaproszeniem na pokaz był szary sweter z doczepionym szalikiem imitującym inny, zarzucony na ramiona top.
Pokaz „Les Sculptures” na wiosnę-lato 2024 odbył się w Fondation Maeght na południu Francji
Na widok projektów z „Les Sculptures” prezentowanych w muzeum Fondation Maeght – pierwszej niezależnej fundacji sztuki we Francji – nie sposób było nie pomyśleć o pierwszych dziełach Jacquemusa. To przecież na początku kariery najchętniej eksperymentował z geometrią i dekonstrukcją, stosował stylizacyjne triki pozwalające uzyskać trójwymiarowy efekt, marszczył i rozpinał, ekstremalnie poszerzał ramiona i mocno zwężał talię. Trudno powiedzieć, czy najnowsza kolekcja była sentymentalnym spojrzeniem w stronę tamtych lat. Kusi jednak, by patrzeć na nią jak na pewnego rodzaju klamrę kończącą historię Jacquemusa jako utalentowanego młodego kreatora i rozpoczynającą rozdział, w którym staje się couturierem na miarę naszych czasów.
Jacquemus jak mało kto rozumie bowiem dynamikę, jaka – nie tylko w modzie – zachodzić powinna między tradycją a nowatorstwem, klasyką a awangardą. Swe opowieści pisze tak, by były jednocześnie ponadczasowe i osobiste, by nostalgia mieszała się w nich z odważnym patrzeniem w przyszłość, a fantazja i realizm nie wykluczały się. Być może dlatego jego kolekcje, a ta w szczególności, są w stanie wywoływać tak wiele różnych emocji. Budzą uznanie i szacunek, bo są świadectwem niebywałego kunsztu, skłaniają do refleksji nad garderobą marzeń i rozpalają modową żądzę.
Inspiracją do kolekcji „Les Scultpures” były m.in. rzeźby Alberto Giacomettiego
Między dziełami największych modernistów – Caldera, Chagalla i Giacomettiego, którego prace zdaje się miały największy wpływ na Jacquemusa – Francuz zaprezentował projekty z jednej strony użytkowe, a z drugiej wyniesione do rangi obiektów, które podziwia się z zapartym tchem. Wydaje się, że tworząc „Les Scupltures” porzucił wszelkie ograniczenia – stworzył sandały z podwójnymi obcasami, garniturowe spodnie z abstrakcyjną wstawką o nieregularnym kształcie i sięgającą talii oraz fasony (w wersji damskiej i męskiej), w których pas asymetrycznie rozszerzał się pod kątem 45-stopni. Każda z sylwetek była pochwałą indywidualizmu i przykładem wizjonerstwa – na piedestał wynosiła niestandardową formę i, podobnie jak rzeźby Giacomettiego, balansowała na pograniczu abstrakcjonizmu i surrealizmu.
O Jacquemusie zawsze mówiło się jako o romantyku i marzycielu. Swój sen na jawie śni dziś mocniej niż kiedykolwiek.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.