Do klientek Maria Folty-Szopińskiej należą aktorki Sandra Drzymalska i Orina Krajewska, producentka Anna Kępińska, reżyserka Agnieszka Smoczyńska-Konopka. Czwartą kolekcją – Maya – projektantka jeszcze zbliża się do filmowego świata.
Na profilu Mariafolta na Instagramie śledzić można nie tylko działalność samej marki, ale też kalendarz polskich premier filmowych. Warszawskie mieszkanie projektantki, częściowo zagarnięte przez jej atelier, odwiedzają najwybitniejsze i najbardziej stylowe kobiety polskiej kinematografii. W ostatnich tygodniach choćby Marta Nieradkiewicz, odtwórczyni pierwszoplanowej roli w filmie „Lęk”, czy Małgorzata Szumowska, Maja Ostaszewska grająca główną rolę w głośnej „Zielonej granicy” w reżyserii Agnieszki Holland. Po tej ostatniej nowa kolekcja Folty-Szopińskiej dostała imię i nastrój.
Garnitur uszyty dla Mai Ostaszewskiej
Maria jak zwykle nie planowała kolejnej kolekcji. Jak zwykle dała się prowadzić intuicji i klientkom. – Maja poprosiła mnie o to, żebym coś przygotowała na tę premierę. W głowie miałam obraz silnej kobiety ubranej w pozornie męskie elementy garderoby, krawat i garnitur – tłumaczy. Na tej bazie budowała dalej. Już krawat okazał się wyzwaniem – dobór odpowiednich proporcji, szerokości, długości i rodzaju wykończenia wymagały wielu prób. Maria chciała uszyć klasyczny krawat jedwabny, ale cieńszy, bardziej lejący, delikatniejszy, przypominający biżuterię. Krój garnituru też zbliżyła do sylwetki. Zauważyła, że kobiety ubrane w krawat intuicyjnie szukają form bardziej podkreślających talię i biodra, subtelniejszy, lekkich. Do tego modelu użyła szlachetnej wełny z lekkim połyskiem. – Maja do tego zestawu dodała kobiece akcenty, drobną błyszczącą biżuterię, czerwone paznokcie, wysokie szpilki – tłumaczy Maria.
Kampania w klimacie YSL
Ten stworzony na specjalną okazję outfit postanowiła rozwinąć o kolejne elementy. Do krawatu dodała krawatkę – coś pomiędzy apaszką a żabotem do wiązania przy kołnierzyku koszuli. Garnitury i koszule w charakterystycznej dla Folty czarno-białej kolorystyce ułożyły się w minikolekcję, którą jak zwykle sfotografował Borys Synak. – Namówił mnie na debiutującą modelkę, która na planie popisała się niesamowitą świadomością ciała – wspomina. Jej magnetyczna uroda dodała całości sznytu, który nasuwa skojarzenia z historią prekursora kobiecych garniturów, Yvesa Saint Laurenta.
Maria Folta oferuje klientkom szycie na miarę
Skojarzeń z wysokim krawiectwem jest tu więcej. Folta niezmiennie oferuje klientkom usługę szycia na miarę. Na życzenie jest też w stanie dopasować elementy kolekcji do konkretnej sylwetki. – Wciąż pracuję z tym samym zespołem ,konstruktorem i krawcową. Wszystko szyte jest ręcznie w Polsce z wysokiej jakości tkanin – mówi. Ceni sobie ten trudny model biznesowy, bo pozwala jej pozostać w bliskim kontakcie z kobietami, które sięgają po jej ubrania. – Cieszą mnie ich powroty do pracowni. Zbudowałam już bazę stałych klientek. Wiele z nich, to kobiety, z którymi mam wiele wspólnego – opowiada.
Maria Folta-Szopińska marzy o tworzeniu perfum
Maria Folta-Szopińska w przyszłości chciałaby tworzyć także zapachy. – Mam na ich punkcie prawdziwą obsesję. Zatrudniłam się kiedyś w niszowej perfumerii Galilu, żeby wejść głębiej do tego świata – opowiada. Choć przez lata pracowała jako kostiumografka, Folta z wykształcenia jest farmaceutką. – Olfaktologia łączy te dwa zainteresowania – dodaje. Spełnienie marzenia jednak wymaga czasu. Póki co perfumiarskie nuty można sobie wyobrażać, patrząc na kobiety w jej kampaniach.
Zdjęcia: Borys Synak
Modelka: Maja Sławińska / modelplus
Makijaż i włosy: Kasia Olkowska
Stylizacje: Maria Folta-Szopińska, Ilona Ziółkowska
Produkcja: HOOLI Maria Folta-Szopińska, Ilona Ziółkowska
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.