Miuccia Prada znowu cytuje samą siebie. W kolekcji Miu Miu jesień-zima 2023, która zamknęła tydzień mody w Paryżu, widać odniesienia do projektów z 2007 r., a także do kolekcji starszej marki, Prady, na wiosnę 2000. Klasyczne motywy doskonale wystylizowane przez Lottę Volkovą towarzyszyły elementom hołdującym młodzieńczemu luzowi. Choć Włoszka tworzy modę niezwykle przemyślaną i świadomą, nadal chętnie puszcza oko do odbiorcy.
W 1994 r. Ellen von Unwerth sfotografowała Miuccię Pradę, gdy ta pracowała nad kolekcją Miu Miu na jesień-zimę 1995. Na zdjęciu widać projektantkę siedzącą na podłodze wśród rozrzuconych polaroidów pochodzących zapewne z przymiarek. W ręku trzyma żarzącego się papierosa, ubrana jest w jedną z wariacji na temat swojego ówczesnego uniformu, który w różnych wersjach przez lata znajdował odbicie zarówno w kolekcjach Miu Miu, jak i Prady.
O ile starsza marka, nad którą kreatywne kierownictwo Miuccia przejęła w 1988 r., została obudowana wokół idei klasycznej, eleganckiej i ponadczasowej mody, Miu Miu miało odzwierciedlać młodzieńczego ducha – być zawadiackie i zadziorne, uwodzicielskie i urocze. Projektantka sama zresztą powiedziała kiedyś, że Prada jest tym, kim ona jest, a Miu Miu tym, kim chciałaby być. Nie bez powodu za nazwę młodszej marki posłużyło jej przezwisko z dzieciństwa. Miu Miu nigdy nie miało zatracić nieco dziwacznego, krnąbrnego charakteru. Być dla Prady twórczym wyzwaniem i dawać na tyle kreatywnej wolności, by mogła projektować modę wyrafinowaną, ale jednocześnie pełną ironii i humoru.
Za kulisami pokazu na jesień-zimę 2023 projektantka także sporo żartowała, szczególnie na temat chyba najchętniej fotografowanych przez gości zabudowanych majtek noszonych do rajstop, których rozmaite odsłony pojawiły się na wybiegu. – Gdybym była młodsza, sama bym się tak ubierała! – śmiała się, przypominając tym samym, że modę można traktować jak środek do poruszania ważnych społecznych tematów, ale też celebrować jej ekscytującą, seksowną i zabawną stronę.
Może właśnie dlatego na wybieg Prada posłała modelki, które raz wyglądały jak przepracowane, ale nadal pełne wigoru kujonki, a kiedy indziej wytrwałe podróżniczki zafascynowane nonszalanckimi stylizacjami z gatunku athleisure. Ubrała je w ołówkowe spódnice do kolan (wiralowej miniówce czas powiedzieć „do widzenia”) i kardigany, na które naciągnęła transparentne rajstopy z logo, a włosy kazała uczesać w niskie kucyki z rozczochranym kosmykiem opadającym na czoło.
Znawcy twórczości Miucci słusznie doszukali się w tej kolekcji odniesień do jej archiwalnych projektów. Włoszka bardzo lubi cytować samą siebie. Tym razem odniosła się do kolekcji Miu Miu na jesień-zimę 2007 – spódnic midi i marynarek w przygaszonych odcieniach beżu i brązu oraz transparentnych sukienek i topów. Widać także było nawiązania do linii Prady na wiosnę 2000, w której również pojawiły się zabudowane majtki połączone z rajstopami, zapięte pod szyję kardigany, a nawet podobne fasony torebek. Po gigantycznym sukcesie ostatnich trzech kolekcji młodszej marki Miucci można przyjmować zakłady o to, które z najnowszych projektów staną się internetową sensacją. Czy za namową Włoszki w kolejnym sezonie porzucimy spodnie? A może zamiast nosić torebki w ręku, zawieszać je będziemy na przedramieniu, jak przed kilkunastoma laty robiły to wszystkie młode celebrytki?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.