Zofia Chylak znów spogląda na południe Polski. Krywulki, nazywane łemkowskimi perłami, łączą dawne tradycje z nową kolekcją jej autorskiej marki. Torebki na jesień i zimę 2024 – gładkie, w kontraście do regionalnych, bogato zdobionych strojów – projektantka obszywa delikatnymi piórkami i przystraja mocowanymi na rzemykach perełkami.
– Gdy byłam małą dziewczynką, chodziłam do cerkwi greckokatolickiej. To była przyjemność, bo wszyscy tam przepięknie śpiewali, także moja babcia, której nucący głos wypełniał moje dzieciństwo. Że to nie jest oczywiste, zrozumiałam dopiero, gdy zaczęłam chodzić na msze w kościele rzymskokatolickim – tłumaczy z uśmiechem Zofia Chylak, kiedyś sama należąca do dziecięcego chóru Opery Narodowej, a teraz zasłuchana w anielski śpiew Łemkowskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Kyczera”. Członkinie chóru kontynuującego tradycje z rodzinnych ziem projektantki są bohaterkami najnowszej kampanii jej autorskiej marki.
Projekty marki Chylak na jesień i zimę 2024 są inspirowane łemkowskimi tradycjami
Zofię Chylak znów poniosło na południe, w rodzinne strony, do miejsc, w których są jej korzenie. – Gdy byliśmy mali, zabierał nas tu tata, który urodził się w Krynicy. Pokazywał na pola i mówił: „tu kiedyś były wioski”. Jako dzieci nie mogliśmy sobie wyobrazić, jak mogły zniknąć, zostawiając po sobie gdzieniegdzie drobne ślady w postaci cerkwi, zwykle już przerobionych na kościoły rzymskokatolickie. Rysowaliśmy je z bratem i tatą, on najpiękniej. Tych rysunków było potem u nas w domu pełno – wspomina projektantka.
Ta nostalgiczna rodzinna historia ma drugie, smutne dno – brutalne niszczenie kultury łemkowskiej za czasów stalinizmu. Tę grupę etniczną z terenów Beskidu Niskiego, Beskidu Sądeckiego i części Bieszczadów wysiedlano, zacierając pamięć o jej tradycjach. Niewiele zostało architektonicznych dowodów na tę przeszłość. Dziś pamięć istnieje już nie w miejscach, ale w ludziach. Jedną z takich osób jest Jerzy Starzyński – badacz kultury łemkowskiej i założyciel zespołu Kyczera, który w trakcie prac nad kampanią marki Chylak podzielił się z ekipą wiedzą i zbiorami.
Część tych książek dalej leży na stosikach na wielkim czeczotowym biurku w pracowni projektantki. Najdokładniej oglądam album ze zdjęciami Romana Reinfussa, etnografa i fotografa dokumentującego Łemków. – To dzięki jego zdjęciom wciąż można tę kulturę rekonstruować, lepiej rozumieć – tłumaczy Zofia Chylak. Wszystkie zachowane fotografie są oczywiście czarno-białe. Takim Zofia zna więc kostium łemkowski, w istocie bardzo kolorowy. – Tak już mam, że gdy przyzwyczaję się do jakiegoś widoku, to on już ze mną zostaje – żartuje projektantka, podkreślając tym samym swój entuzjazm do monochromu, zachowany i w tej kolekcji. W tym sezonie, jesień-zima 2024, wszystkie akcesoria po raz pierwszy w dziesięcioletniej historii marki Chylak zyskują srebrne stemple, suwaki i okucia. Dzięki niskiej temperaturze i perłowym dodatkom wyraźnie wyróżniają się na tle poprzednich modeli ciepłych od złota.
Ze wszystkich stron w pracowni otaczają nas moodboardy. Są na nich zdjęcia i ryciny z elementami lokalnych strojów i zdobień. Główną atrakcję stanowią misterne krywulki – rodzaj kołnierza czy kolii, ażurowej, szerokiej i uplecionej z maleńkich koralików. Są stare fotografie i zapiski z regionu, ale też kilka innych tropów. Mieszają się ze zdjęciami obrazów renesansowych z krochmalonymi kryzami i rozpustną biżuterią ze szlifowanych kamieni i pereł. Gdzieniegdzie wypatrzyć można grafiki Stryjeńskiej, które przewijają się z sezonu na sezon jako punkt zaczepienia w projektach butów. Uważne oko znajdzie w tej gęstwinie także stylizacje zupełnie współczesne, które wchodzą w dialog z całą resztą. – To moje ulubione momenty, kiedy w zbiorach zdjęć widać, jak różne światy się krzyżują i przenikają – tłumaczy Zofia Chylak. Te badania kulturowych indukcji (żarliwe, wnikliwe i długie) sprawiają, że ciągle się jest w niedoczasie.
Na sezon jesień-zima 2024 marka Chylak proponuje nowe modele torebek zdobionych perłami i skórzano-zamszowe buty
Ten perfekcjonizm w researchu przekłada się na nowe modele. Na sezon jesień-zima 2024 marka proponuje 19 torebek, uwzględniając wersje kolorystyczne. Swoje klasyczne sztywne torebki Zofia Chylak zdobi „kapiącymi” spod klapki perłami. Modelowane z tworzywa sztucznego perły precyzyjnie powlekane masą perłową mocuje też na sterczących końcach kokardek charakterystycznych „koszyczków” sprzed sezonu. Rozpoznawalny model wprowadza też w nowym rozmiarze mini.
W nowej kolekcji zaskakuje oszczędność w tłoczonych wzorach na skórze. Większość torebek uszyta jest ze skór gładkich, utrzymana w ciemnym brązie i czerni. Przewagę stanowią też modele miękkie, nieusztywniane: ściągane toczkiem worki, obszyte taśmą z delikatnych piórek na zmarszczonym lekko obwodzie czy shoppery z zawiązanymi na rączkach charakterystycznie sterczącymi rzemykami. – To było w tym sezonie największe wyzwanie produkcyjne: zamocować perły skutecznie, bez widocznego mocowania. Po dziesiątkach prób zdecydowaliśmy się mocować je na szpilkach z płaskimi główkami. Zaczepiamy zagiętą końcówkę w tuneliku rzemienia i przyszywamy – tłumaczy projektantka.
Jesienno-zimowej kolekcji towarzyszą też dwa nowe modele butów. Połączenie skóry i zamszu jest wariacją na temat i klasycznego męskiego obuwia XIX-wiecznego, i kierpców. Wersja z falbanką u góry cholewki to połączenie motywów ludowych, baletowych i romantycznych, XIX-wiecznych. Pewnie każdy w tych elementach zobaczy co innego, warto tych wpływów z ciekawością szukać. Warto też zanurzyć się w kulturę i śpiew łemkowskich artystek, które ubrane w oryginalne stroje regionalne można podziwiać na zdjęciach i na promującym kolekcję filmie. Stroje modelek to już tylko wariacja na temat tradycji z łemkowskimi elementami przemyconymi gdzieniegdzie, jak czuha (męski płaszcz) czy haftowana bogato kamizelka. – Zawsze się boję, że których z etnografów wytknie mi ten świadomy błąd. Uważam jednak, że na tym polega zabawa. Na ciągłym mieszaniu tego, co było, z tym, co jest – mówi projektantka. To wielka misja jej ostatnich kampanii: zapalić ciekawość i przypomnieć, że taka piękna historia powinna być bazą dla współczesnej kultury.
Fotograf, reżyseria wideo: Stanisław Boniecki
Asystenci fotografa: Kuba Krul, Wojtek Buczek
Modelki: Valentine Valero / Revolt Model Agency, Ania Kisiel / Model Plus
Dyrekcja artystyczna i stylizacja: Chiara Janczarek
Casting i asystentka stylistki: Wiktoria Szczepanowska
Włosy: Tomek Górecki
Make-up: Wilson
Retusz: Paul Drozdowski
Produkcja: Łukasz Nowak / Forward Productions
Wideo: Szymon Dudka
Muzyka: Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca „Kyczera”
Edycja wideo: Sara Sukiennik
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.