Klientki doceniają nas przede wszystkim za szeroką rozmiarówkę i projektowanie przyjazne prawdziwym proporcjom kobiecego ciała – mówi Luiza Kubis. Druga kolekcja jej autorskiej marki Monday Artwork spodoba się wszystkim kobietom szukającym uniwersalnych ubrań, które w zależności od stylizacji, sprawdzą się na różne okazje.
– W lockdownie zaczęłam robić biżuterię. Na początku bezpieczną, taką, która była po prostu modna. Szybko jednak okazało się, że mam wiele innych pomysłów, a zapotrzebowanie jest duże. Dlatego od stycznia pracuję już nad pełną i odważniejszą kolekcją. Koraliki miały być sposobem na ratowanie budżetu firmy, a okazały się̨ dla mnie początkiem nowej drogi – mówiła Luiza Kubis w lutym 2020 roku Basi Czyżewskiej. Biżuteria okazała się sukcesem, więc Luiza zdecydowała się na kolejny krok, autorską markę odzieżową Monday Artwork, która zadebiutowała w październiku 2022 roku kolekcją obfitującą w spódnice, marynarki oversize w ciekawych kolorach i dekoracyjne topy. – Nowy drop jest kontynuacją pierwszej kolekcji, jej uzupełnieniem – tłumaczy Luiza. Część modeli z poprzedniego sezonu wciąż jest dostępna w sprzedaży. Ich produkcja uzależniona jest od popytu. – Pracujemy w bardzo zrównoważony sposób. Szyjemy po kilka sztuk i badamy, jak zareaguje rynek. Gdy jest zainteresowanie konkretnym modelem, to po prostu doszywamy kolejną partię – wyjaśnia. Marka planuje utrzymać ten sam model działania, a kolekcję będzie „uwalniać” powoli, w małych partiach.
Hybrydowe ubrania na niejedną okazję
Dobre decyzje biznesowe Kubis podejmuje w oparciu o wieloletnie doświadczenie i wnikliwą obserwację klientek w concept storze Lui. – Monday Artwork działa zbyt krótko, żebym mogła opierać się na analizie sprzedaży, korzystam więc z innych zasobów – mówi. Te wnioski bywają różne od tego, co podpowiada intuicja. Luiza zauważyła, że w obliczu kryzysu, spadła u niej sprzedaż drobnych akcesoriów, za to ubrania z półki premium cieszą się niesłabnącą popularnością. W przypadku jej autorskiej marki cena na metce ma mniejsze znaczenie. – Klientki irytują się, gdy widzą ubrania, które dobrze wyglądają tylko na modelkach XS. Doceniają nas przede wszystkim za szeroką rozmiarówkę i projektowanie przyjazne prawdziwym proporcjom kobiecego ciała. Tak jak ja często nie mogą się wcisnąć w elkę innych polskich marek, u nas pasuje na mnie emka lub eska – opowiada. Dlatego Kubis na początku stawiała na spódnice, które klientki mogły łączyć z górą z takiej samej tkaniny w innym rozmiarze. – Dla osób, które mają szersze biodra i wąskie ramiona, taka hybrydowa „sukienka” to wybawienie – tłumaczy.
– Miałam problem ze znalezieniem szarej bluzy dresowej dopasowanej w ramionach i luźnej w okolicy bioder. Wszystko się na mnie opinało – wspomina Luiza. Spódnice i topy z bufkami czy asymetriami wciąż odszywa, porwała się także na sukienki. – Klientki Lui często podkreślają, że nie szukają modeli na jedno wielkie wyjście, decydują się na zakup fasonów, które zależnie od stylizacji, można założyć na wiele różnych okazji. Dlatego znów postawiła na ulubioną długość „midaxi”, czyli ⅞ i odwołania do lat 90. XX wieku. Sukienki w klimacie tej dekady są dość wszechstronne. Zestawione z koszykiem i klapkami nadają się na dzień, z sandałkami na szpilce idealnie będą się prezentować na wieczorne wyjście lub rodzinną imprezę. To sprawdzone, sama zaliczyłam w nich szereg wyjść – mówi. Równie wszechstronny ma jej ulubiony fioletowo-czarny top odsłaniający ramiona, mocno wieczorowy, ale z marynarką nadaje się do pracy. W kolekcji dominują wiskoza, wiskoza z lnem, wciąż miękka i lekka, nowością jest bambus z elastanem na dopasowane dżersejowe sukienki. – Trzymamy się postanowienia, żeby nie używać poliestru, a wełny i bawełny – mówi Kubis.
Kampania równie ponadczasowa jak kolekcja
Rzeczy Monday Artwork są dość ponadczasowe, nie próbują być przesadnie wyraziste. – Dlatego w stylizacji postawiliśmy na dodatki vintage, a do nowych modeli dodaliśmy te klientkom znane – mówi Yanina Trapachka z agencji 2increatives odpowiedzialna za produkcję sesji. Zgodnie z motywem przewodnim, wybrała minimalistyczne białe studio z szarą podłogą. – Główną rolę miały grać ubrania, w scenografii przemyciliśmy tylko klasyk dizajnu, biurowe krzesło Vitry zaprojektowane przez braci Eamsów z 1958 roku – tłumaczy. Ekipie zależało na świeżym efekcie wizualnym i innym sposobie fotografowania niż ten dominujący ostatnio na polskim rynku. Wybór padł na Filipa Zawadzkiego. – Filip bardzo się zaangażował i złapał świetny kontakt z modelką. Wybraliśmy dziewczynę o naturalnej urodzie, wpisującej się w kanon lat 90. – mówi Yanina.
Jej zdaniem, siłą tej kolekcji jest połączenie korzystnych dla sylwetki fasonów z efektem wow. – Na bestseller typuję błękitną sukienkę, która nadaje się doskonale do biura, na wieczór i na wakacje na Ibizie. Moja wspólniczka Polina Gilburd polubiła tę granatową z drapowanym dekoltem odsłaniającym ramiona. Fanki znajdzie też selekcja małych czarnych i nowe marynarki, tym razem o innych, obciętych proporcjach – mówi Yanina.
Creative Direction i Production: 2increatives
Zdjęcia: Filip Zawadzki
Modelka: Daria Piotrowiak
Makijaż: Rebeka Nowak
Włosy: Darek Łoziński
Stylistka: Luiza Kubis
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.