Giovanni Schiaparelli, dziadek Elsy Schiaparelli, założycielki domu mody, dla którego projektuje dziś Daniel Roseberry, wsławił się jako astronom zafascynowany Marsem. Ukuł nawet pojęcie „Marsjanin”, które do dziś rozbudza nasze marzenia o podboju Czerwonej Planety. Kolekcja haute couture wiosna-lato 2024 została więc zainspirowana kosmosem.
Łatwo wyobrazić sobie małą Elsę Schiaparelli siedzącą na kolanach dziadka Giovanniego, który opowiadał ciekawej świata dziewczynce o gwiazdach. Założycielka domu mody, przyjaciółka surrealistów, artystka wśród projektantek pochodziła z rodziny oryginałów. Pasją do kosmosu zaraziła się od dziadka, a wiedzę o astronomii połączyła z fascynacją astrologią. Obie dziedziny – splecione ze sobą, choć niejako sprzeczne – zainspirowały jej kolekcje.
Dziś archiwa kreatorki przegląda dyrektor artystyczny marki Daniel Roseberry. I do przeciwieństw, które przyciągały Schiaparelli, dokłada własne. W równym stopniu fascynują go bowiem dokonania mistrzyni, jak własne poszukiwania, tradycyjne rzemiosło i nowoczesne technologie. W kolekcji haute couture na sezon wiosna-lato 2024 przemycił więc stroje, które mogłyby stać się kostiumami do „2001: Odysei kosmicznej”, „Diuny” albo „Blade Runnera”, a jednocześnie do wysokiego krawiectwa wprowadził teksańskie akcenty. Amerykanin podniósł jednak kowbojskie motywy do rangi sztuki – przeskalował frędzle, z klamerek pasków odszył całe suknie, a kowbojki zwieńczył metalowymi noskami. W jego westernie zagrały też bandany godne szeryfa, koronki pionierek z Dzikiego Zachodu, ramiona podkreślone niczym w zbroi. Ale tak naprawdę trudno w ramach jednej sylwetki oddzielić ulubione detale samej Schiaparelli, z jej umiłowaniem do zarysów ludzkiego ciała czy rzeźbiarskich form, od obsesji jej następcy, który nawet kreacje godne hollywoodzkiego czerwonego dywanu podkręca elementem, który wyrywa z uśpienia.
Czy to rękawy sukni przypominające skrzydła statku kosmicznego, czy narośle na marynarce, które każą pytać o to, co jest organiczne, a co robotyczne – Roseberry wciąż bada granicę między tym, co naturalne, a wytworzone. Ale jego wizja nigdy nie jest w naiwny sposób futurystyczna. Nawet gdy ubiera modelkę w suknię z telefonów komórkowych albo wkłada w jej ręce dziecko-robota. Tak jak kiedyś Schiaparelli, projektant poprzez haute couture – modę wyniesioną do rangi sztuki – stawia pytania filozoficzne na miarę klasyków egzystencjalnego science fiction pokroju „Ex Machiny”, „Her” czy „Nowego początku”. Jaki będzie człowiek przyszłości? Kim są „obcy”? Ile zagadek kryje kosmos? Te pytania zadajemy sobie coraz częściej, więc nic dziwnego, że publiczność z Jennifer Lopez, Zendayą i Hunter Schafer na czele zgotowała Roseberry’emu owację na stojąco.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.