Znaleziono 0 artykułów
08.09.2023

Kolekcja z upcyklingu Jackoba Buczyńskiego na Tygodniu Mody w Nowym Jorku

Jackob Buczyński o przygotowaniach kolekcji z upcyklingu na New York Fashion Week

Ani sześć lat temu, kiedy szyłem pierwsze kurtki, ani nawet na początku tego roku, podczas wizyty w Nowym Jorku, nie pomyślałbym, że kiedyś pokażę tutaj swoje projekty podczas tygodnia mody. Rzeczywistość przerosła moje marzenia – opowiada nam projektant Jackob Buczyński, który już 9 września 2023 zaprezentuje na New York Fashion Week swoją kolekcję z materiałów z drugiego obiegu, powstałą we współpracy z Wtórpolem.

Pokaz mody polskich projektantów Polish Fashion DesignersShowcase to wyjątkowe wydarzenie, organizowane przez Konsulat Generalny Rzeczpospolitej Polskiej w Nowym Jorku. Wśród zaproszonych marek i projektantów znaleźli się: Łukasz Jemioł, Angelika Józefczyk, Dawid Tomaszewski, Natalia Ślizowska, Ptaszek Atelier, reinKreacja, NAOKO, La mu, MUZA oraz Jackob Buczyński, który zaprezentuje kolekcje z drugiego obiegu. Projektant opowiedział nam o tym, jak znalazł się w gronie polskiej reprezentacji, o swojej wierności idei zrównoważonego rozwoju oraz o tym, jak wyglądały przygotowania kolekcji, która jest kolejnym etapem w rozwoju jego marki.

Jesteśmy w twojej pracowni niedługo przed tygodniem mody w Nowym Jorku, na którym po raz pierwszy zaprezentujesz swoją kolekcję. Jak to się stało, że polska moda z upcyklingu została zauważona i doceniona na wydarzeniu tego formatu?

Szczerze przyznam, że w tym roku kompletnie nie myślałem o takich przedsięwzięciach, o takiej logistyce i o wszystkim, co wiąże się z Nowym Jorkiem, Stanami, a już na pewno nie o tym, co wiąże się z fashion weekiem. W lutym odwiedziłem Nowy Jork turystycznie. Podczas spacerów po mieście myślałem sobie, że coś mogłoby się tutaj wydarzyć. Ale nawet w tych marzeniach nie sięgałem do wybiegu.

Czy to była manifestacja rzeczywistości?

Nie wiem, chociaż wydaje mi się, że manifestacje w moim życiu są mniej lub bardziej świadomie obecne i – co najlepsze – działają. W końcu myślę pozytywnie o różnych rzeczach. Pamiętam, jak moja przyjaciółka powiedziała mi wtedy, że następny raz wrócimy tam z moim pokazem. A był to specyficzny dla mnie czas, nie odebrałem tego nawet jako żartu. W grudniu czułem się totalnie wypalony, nie byłem w stanie ruszyć nożyczkami ani ułożyć materiału. Zrobiłem sobie trzymiesięczną przerwę od prac, od pracowni i od Polski, żeby złapać oddech Kiedy wróciłem w marcu i siedziałem w pracowni między stertami materiałów, odebrałem telefon od osób z nowojorsko-polskiej agencji. Opowiedziały mi, że w ramach tygodnia mody organizują w polskim konsulacie pokaz polskich projektantów i chciałyby mnie na niego zaprosić.

Jackob Buczyński

Zgodziłeś się od razu?

Wahałem się. Zacząłem dowiadywać się o wszystkich szczegółach wydarzenia, ktoś mnie zniechęcał, ktoś inny dopingował. Ale powiedziałem sobie, że to przecież wyzwanie. Moi partnerzy z Wtórpolu bardzo podekscytowali się na myśl, że ubrania z drugiego obiegu, z materiałów odzyskanych z 60 tysięcy kontenerów z tekstyliami z Polski, pojawią się na Nowojorskim Tygodniu Mody. To brzmi jak abstrakcja i wielka inspiracja. W ten sposób możemy dołożyć coś od siebie w sprawie umocnienia idei zrównoważonego rozwoju w branży. To w końcu rzeczy, które miały być odpadami, a pojawią się na fashion weeku!

To zdecydowanie duża rzecz – sama idea upcyklingu ma szansę zdobyć uznanie wśród szerokiego grona odbiorców. Czy już wtedy miałeś gotowe projekty, czy dopiero zacząłeś pracę nad nimi?

Kiedy podpisałem umowę w marcu, nie wiedziałem jeszcze, jak kolekcja będzie wyglądać. W ramach Polish Fashion DesignersShowcase zostanie pokazanych 150 sylwetek, 15 od każdego projektanta. A idea mojej kolekcji była taka, żeby po tej kilkuletniej zabawie, scenicznych, wyrazistych projektach, pokazać trochę elegancji z drugiego obiegu. Chcę udowodnić, że ubrania z upcyklingu mogą być produktami premium. Wszystko jest pięknie wykończone w najmniejszych detalach, zadbaliśmy o wysokiej jakości materiały, estetycznie odbijamy się od dyskotekowych kolorów, stawiamy na większą spójność i odrobinę stonowania. Chcę, żeby te rzeczy mogły odnaleźć się w różnych sytuacjach, nie tylko na letnich festiwalach.

Po tym, co już zobaczyłam w pracowni, mogę powiedzieć, że niesamowicie rozwinąłeś swoją wizję. Doskonale pamiętam twoje pierwsze jeansowe kurtki z frędzlami, a teraz spotykamy się przed twoim pierwszym fashion weekiem. Jak podchodzisz do tej wielkiej zmiany?

Ciągle staram się przerobić to w swojej głowie. To oczywiście wielki stres. Jestem niezwykle wdzięczny za to, co się teraz dzieje, ale jeszcze cały czas jestem w takim oczekiwaniu: czy to wypali? Czy to naprawdę się dzieje? Czy kolekcja już doleciała? Staram się skupiać na odhaczaniu wszystkich rzeczy z listy do zrobienia. Z tyłu głowy mam już kolejne wielkie wyzwanie, które będzie działo się tuż po Nowym Jorku. Będzie to duży pokaz na 60 sylwetek w Warszawie.

Jackob Buczyński we Wtórpolu

Czy na ten pomysł wpadłeś przed decyzją o pokazie w Nowym Jorku czy po niej?

Narodził się podczas wizyty w Nowym Jorku w lutym. Kocham to miasto i chociaż sam chyba nie chciałbym w nim żyć na co dzień, jest to doskonałe miejsce do poszukiwania inspiracji, a z drugiej strony to niesamowity pęd, konsumpcjonizm i może trochę destrukcji. Mnie daje bardzo dużo do myślenia.

Każda sylwetka z Nowego Jorku to unikat. Czy będą do kupienia po pokazie?

Dopiero po pokazie w Warszawie wszystko będzie dostępne na stronie jeszcze tego samego dnia. Ale zawsze można napisać do mnie z prośbą o zamówienie indywidualne.

Twój proces produkcyjny daleki jest od klasycznego systemu. Jak wyglądają przygotowania sylwetek?

Wszystko jest tworzone w Warszawie przez krawcowe, które już umieją szyć w moim systemie patchworków. Każda sylwetka powstaje kawałek po kawałku. To bardzo żmudny i wymagający proces. Ale niemożliwe jest bycie marką slow, upcyklingową i produkowanie w inny sposób. Do produktów bazowych, czyli kurtek z frędzlami i z okiem, jestem w stanie stworzyć system, w którym działają krawcowe odpowiedzialne za cięcie pasków i przyszywanie ich, dzięki czemu to mogłaby być produkcja na większą skalę. Ale to jeszcze nie jest ten moment w moim życiu i w biznesie. Indywidualne rzeczy na zamówienie to praca haute couture. Gdyby nie współpraca z Wtórpolem, nie znalazłbym tylu materiałów, bo zwyczajnie nie miałbym na to czasu. Po dwóch latach współpracy oni już wiedzą, jakiej jakości materiałów potrzebuję.

Jackob Buczyński we Wtórpolu

W Stanach do upcyklingu i mody vintage podchodzi się zupełnie inaczej. W Polsce moja działalność jest na marginesie branży modowej. Nie śmiałem marzyć o fashion weeku, ale to naprawdę się dzieje. W naszej branży mało kto myśli o czymś więcej niż o polskim rynku. Może to wynika z naszych kompleksów? Może jesteśmy tak nauczeni, że nie widzimy potencjału sami w sobie?

Sam wydajesz się onieśmielony tym, co ma się wydarzyć.

Trochę jestem. W trakcie tej trzymiesięcznej przerwy i podróży dotarło do mnie, że nie tylko ta jedna Polska, lecz także ten świat, ta planeta to mój dom. Mogę robić to, co robię wszędzie. A jestem trochę onieśmielony tym, co się dzieje, bo... jestem, kolesiem z AWF-u który nagle leci ze swoją kolekcją do Nowego Jorku. Czasami mam wrażenie, że ze względu na to, że robię ubrania z drugiego obiegu, ludzie z branży nie traktują mnie w ogóle serio.

Bez powodu nie znalazłbyś się na fashion weeku.

Ale robię rzeczy, które nie należą do tego starego systemu. I przedzieranie się z tym kosztuje bardzo dużo pracy, również na gruncie budowania świadomości. Jednak jeśli spojrzę na to, gdzie zaczynałem, i na to, gdzie jestem teraz, utwierdzam się w przekonaniu, że cały ten trud był po coś. Pokaz na fashion weeku w Nowym Jorku to swojego rodzaju nagroda, choć traktuję ją jako kolejny etap mojej drogi.

Ewelina Kołodziej
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Kolekcja z upcyklingu Jackoba Buczyńskiego na Tygodniu Mody w Nowym Jorku
Proszę czekać..
Zamknij