Skoro damskie szorty są coraz krótsze, dlaczego męskie fasony miałyby pozostać niezmienne? Na tygodniach mody w Mediolanie i Paryżu projektanci chętnie prezentowali kuse, sięgające maksymalnie do połowy uda spodenki w rozmaitych wcieleniach – od letnich garniturów po stylizacje retro inspirowane sportem.
Podczas tygodnia mody męskiej w Paryżu w kuluarach komentowano, że pokazy kolekcji dla mężczyzn to najciekawsze wydarzenia w kalendarzu fashion weeków. Stanowią odmianę od nieraz przewidywalnej mody damskiej. Tu bowiem pojawia się przestrzeń dla wyobraźni. Można przekroczyć to, co wolno, trzeba i wypada. Patrząc na nie właśnie z tej perspektywy, doświadczamy więc niemałego przewrotu: niegdyś modę męską postrzegano jako zachowawczą, dziś staje się przestrzenią dla kreatywnych eksperymentów.
Mimo coraz większej otwartości i akceptacji indywidualizmu w różnych jego wcieleniach projektanci i marki specjalizujące się w modzie męskiej nadal z łatwością potrafią zdenerwować miłośników starego porządku. Prztyczkiem w nos mogły być szyfonowe topy z szarfą i odsłoniętymi plecami z pokazu Saint Laurent, sznurowane spódniczki z rozcięciami w kolekcji Ludovica Saint Sernina, parada pastelowych kompletów, jaka przeszła po wybiegach we Florencji i w Mediolanie, czy spodenki, które od ostatniego sezonu mocno się skurczyły, a w nowej wersji sięgają maksymalnie do połowy uda.
Coraz krótsze męskie spodenki w różnych odsłonach pokazali projektanci w Mediolanie i Paryżu
Zaczęło się niewinnie, bo od garniturowych fasonów na pokazie Valentino, które przed pokazem prezentował premierowo przyjaciel marki, aktor Jacob Elordi. Później było już tylko odważniej – Jonathan Anderson pokazał uformowane na kształt origami spódnicospodnie z asymetrycznym wykończeniem, a Miuccia Prada i Raf Simons odszywane w kant modele z mocno zaznaczoną talią.
Jeszcze bardziej pofolgowali sobie z szortami projektanci w Paryżu. Bywały więc spodenki nawiązujące do sportu retro, jak u Grace Wales Bonner, albo utrzymane w duchu luksusowego streetwearu, jak w debiutanckiej kolekcji Pharrella Williamsa dla Louis Vuitton. Miewały luźne lub dopasowane nogawki, stonowane lub pastelowe kolory, były gładkie lub we wzory, np. w jubileuszowej kolekcji Kima Jonesa dla Diora.
Drzemiący w szortach potencjał uwolnili też pracujący przy pokazach styliści, którzy łączyli je z klasycznymi i zapinanymi pod szyję koszulami, białymi skarpetami i mokasynami o fasonie Mary Jane, a nawet ze wzorzystymi kombinezonami typu catsuit. Na takie rozwiązanie zdecydowano się na pokazie marki Botter, która w Paryżu otrzymała za to głośne brawa.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.