Nina Warwiłow, bohaterka powieści Jędrzeja Pasierskiego, jest jedną z najmocniejszych postaci kobiecych w polskiej literaturze kryminalnej. W „Gnieździe”, piątej już książce o jej perypetiach, poza intrygą oraz dobrze napisanymi bohaterami, mamy wątki obyczajowe oddające koloryt Beskidu Niskiego, opowieść o potędze tamtejszej przyrody i dawnej chwale naftowych Gorlic.
Pierwszą na świecie kopalnię ropy wybudował w Bóbrce niedaleko Krosna w połowie XIX w. Ignacy Łukasiewicz. Zdawało się, że surowca starczy na długi czas, a obrotni ludzie mogą się na tym nieźle dorobić. Do tej kategorii należał praszczur bohatera „Gniazda” Gabriela Koniarskiego – był naftowym magnatem w czasach, kiedy dzięki ropie Gorlice jawiły się miastem bogatszym niż metropolie Teksasu i Kalifornii, nie mówiąc o Arabii Saudyjskiej.
Nafta wyschła, lecz u Koniarskich zachował się gen biznesu, choć nie wszyscy członkowie rozrośniętej rodziny nosili go w sobie po równo. Są wśród nich ludzie zamożni i ledwie wiążący koniec z końcem, światowcy i prowincjusze. Nieoczekiwanie ich wszystkich postanowił zaprosić na wigilię Gabriel, właściciel nowego ośrodka wypoczynkowego usytuowanego na szczycie góry, het precz od cywilizacji.
Na rodzinnym spotkaniu padają niewygodne pytania, Koniarscy przegryzają się przez swoją przeszłość. Towarzyszy im komisarz Nina Warwiłow, która zjawiła się w ośrodku ku zaskoczeniu rodziny. Przyjechała tam po kłótni z lichym gorlickim prokuratorem, próbującym zbytnio ją ograniczyć i nadzorować w prowadzonym właśnie śledztwie w sprawie zabójstwa, z którym Koniarscy nie mają nic wspólnego. Nina czuła, że musi uwolnić się od gorlickiej duchoty, choć na kilka dni zmienić otoczenie. I że przy okazji odpyta na okoliczność innych historii Gabriela, który uchodzi za nietykalnego lokalnego barona. Obiecała sobie, że wyjedzie stamtąd tuż przed świętami. Ale została zatrzymana przez obfite śnieżyce i całkowicie nieprzejezdne drogi. Bo spadło tyle śniegu, że wiele miejsc w Beskidzie Niskim stało się niedostępnych. Kto pojechał spędzić święta Bożego Narodzenia w górach, utknął tam na kilka dni.
Rodzinne świętowanie przerywa morderstwo. Krąg podejrzanych jest oczywisty – to klan Koniarskich – lecz Nina zdana jest tylko na siebie, nie ma żadnego wsparcia. Oblepia ją pajęczyna kłamstw, skrywanych niechęci, nienawiści, rodzinnych tajemnic. Pierwsza z nich to pytanie: Dlaczego Gabriel przegnał z ośrodka innych świątecznych gości?
Na dodatek Nina musi się spieszyć, bowiem atmosfera gęstnieje i wiele wskazuje na to, że zaraz pojawią się kolejne trupy. No i z niedalekiej przeszłości wyłania się całkiem niespodziewanie inna śmierć, która, jak się zdaje, nie ma nic wspólnego z wydarzeniami w ośrodku Koniarskiego. Lecz wiemy przecież, że w takiej opowieści nic nie jest tym, czym się na pierwszy rzut oka wydaje.
To już piąta książka o perypetiach Niny Warwiłow, jednej z najmocniejszych postaci kobiecych w tego typu literaturze popularnej. Powołał ją do życia Jędrzej Pasierski, prawnik z wykształcenia, który przebranżowił się na autora powieści kryminalnych. I – jak to u Pasierskiego bywa – mamy w „Gnieździe” prócz intrygi kryminalnej, dobrze zarysowanych bohaterów, wątki obyczajowe oddające nastrój oraz koloryt lokalny Beskidu Niskiego, a więc miejsca innego niż wszystkie inne, osobnego, doświadczonego przeróżnymi zawijasami historii. Możemy poznać dawną chwałę Gorlic, potęgę, ale też sobiepaństwo naftowych krezusów oraz dzisiejszą mizerię biednych wiosek i opuszczonych dawnych łemkowskich przysiółków, smutek gór bodaj najsmutniejszych na świecie, potęgę przyrody, która akurat tutaj wydaje się oswojona i łagodna. To mocna strona książki, która nie ma służyć tylko rozrywki, można ją czytać również jako zbiór nieoczywistych wiadomości z krainy zapomnianej i odległej, gdzie kiedyś zyski liczono w milionach i skąd łemkowscy górnicy naftowi, fachowcy nad fachowcami wyjeżdżali na podbój Ameryki, Bliskiego Wschodu i egzotycznego Borneo.
Trudno tylko uwierzyć, że nagle – jak sugeruje autor „Gniazda” i innych powieści o Ninie Warwiłow – Gorlice i Beskid Niski stały się ogólnopolskim centrum wyrafinowanej zbrodni oraz siedliskiem najprawdziwszych ludzkich potworów. Ale skoro opowieści o pani komisarz czyta się bardzo przyjemnie, niech będzie, jak jej literacki ojciec Jędrzej Pasierski sobie winszuje.
Jędrzej Pasierski, „Gniazdo”, wydawnictwo Czarne
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.