Znaleziono 0 artykułów
11.10.2022

Annie Ernaux: Język jak nóż

11.10.2022
(Fot. Getty Images)

Choć w „Latach”, które przyniosły jej międzynarodową sławę, Annie Ernaux, laureatka Literackiej Nagrody Nobla 2022, pisze o swoim życiu, bohaterką jej powieści jest każda dziewczyna, kobieta i osoba, która doświadczyła wyobcowania i zmierzyła się z potrzebą walki o własny głos.

Rok 1940. Na świat przychodzi Annie Ernaux, końca dobiega życie Virginii Woolf. Jakże daleko było z robotniczych ulic normandzkiego Yvetot, gdzie mieszkali rodzice Annie, do Monk’s House państwa Woolfów w East Sussex, odwiedzanego przez T.S. Eliota, E.M. Forstera i innych modnych w tamtych czasach artystów. A jednocześnie niezmienna pozostawała potrzeba zapisania przez kobietę swojej historii, nazwania potrzeb, często ignorowanych przez otoczenie, i postawienia przed innymi własnego, jak najmniej zakłamanego obrazu. Ernaux poświęciła temu całą swoją prozę.

„Lata” Annie Ernaux, wydane we Francji w 2008 roku, są powieścią autobiograficzną, odnoszącą się do konkretnych miejsc, czasu (od 1941 do 2006 roku), określonej klasy społecznej, ale opisują też doświadczenia kilku pokoleń kobiet.

Wstyd: Uczucie, do którego opisywania Annie Ernaux powraca

W tej opowieści, jak czytamy w „Latach”, chodzi o to, by „uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie”. Jednym ze sposobów staje się dla bohaterki bardzo uważne oglądanie samej siebie na starych fotografiach, opisywanie tych obrazków ze szczegółami, próba głębokiego zrozumienia, kogo się widzi.

Patrzy więc Annie na własne zdjęcia, robione jej od wieku niemowlęcego do późnego, przygląda się postaciom na nich, nazywa je dziećmi, dziewczynami, kobietami. I powraca do pytania, które, jak mówi, może posunąć naprzód znajomość samego siebie: Jak w każdym roku swojego istnienia wyobrażamy sobie przeszłość? Bohaterka zastanawia się, jaką pamięć i o czym może przypisać samej sobie ze starych zdjęć, kim są te postaci, którymi kiedyś była.

(Fot. Getty Images)

Ernaux opisuje z detalami urodę bohaterek obrazków, informuje o tym, jak zmieniają się ich fryzury, zarys ich kości policzkowych czy podbródek. Nie robi tego po to, by obwieścić, że dawną siebie potrafi określić – najczęściej jest przeciwnie. Nie rozpoznaje samej siebie na zdjęciach z przeszłości, zaczynając od tego z niemowlęciem „nieokreślonej płci”. Widzi „istotę należącą do świata milczącego i niedostępnego”. Przywołuje też wrażenia związane z oglądaniem własnej osoby po raz pierwszy na ekranie, słyszeniem swojego nagranego głosu.

Uderza odwaga mówienia przez bohaterkę, a jednocześnie narratorkę „Lat”, o tym, że z jej żmudnego opisywania siebie wynika przede wszystkim to, że nie potrafi określić, kim była.

Ale udaje się jej „uchwycić odbicie rzucone przez zbiorową historię na ekran indywidualnej pamięci”. Wraca zatem do lat swojego dorastania, młodości. Opisuje rzeczywistość, w jakiej żyła: pełną zachwytów kolorowymi czasopismami, produktami z reklam, nowymi możliwościami wystroju wnętrz, sprzętem elektronicznym, przyszłością pełną robotów, a być może też taką, w której zwyciężymy nad śmiercią – pierwszy przeszczep serca dawał nadzieję. Przypomina wizyty w nowiutkich centrach handlowych, gdzie sklepy, a w nich ubrania i artykuły spożywcze wyglądały piękniej niż kiedykolwiek wcześniej. Wspomina dawne programy telewizyjne, audycje radiowe, zachwyty nad elementami garderoby, które mogły dać jej poczucie, że blisko jej do wyższej klasy społecznej niż ta, z której pochodzi.

Wciąż jednak Annie znajduje powody, by czuć się gorszą – takie jak opalenizna koleżanki „blednąca z wolna po powrocie z zimowych wakacji w górskim kurorcie”. Uczuciem, do którego opisywania powraca Annie, jest wstyd. Bo w klasie społecznej jej rodziców trzeba było zachowywać się godnie, każde wyłamanie się z takiej postawy mogło zostać uznane za coś nagannego. Dziewczyny „zawsze musiały wystrzegać się nadmiaru, nic nie mogło być za krótkie, za długie, za ciasne”. Dotyczyło to nie tylko ubrań. Chodziło o zachowanie skromności w relacjach z mężczyznami czy podczas spotkań towarzyskich.

Poczucie nieprzystawania do tych zasad, niepasowania do krewnych stało się dla bohaterki „Lat” nie do zwalczenia. Czas spędzony z rodziną przy stole wiązał się z obserwowaniem tego, w jaki sposób jej bliscy jedzą i jakich powiedzeń używają, z narastającym wrażeniem, że widzi się coś dziwnego. Annie opisuje ten świat zdaniami odnoszącymi się do konkretów, zawsze pozbawionymi sentymentalizmu. „Religia stanowiła oficjalne ramy życia i regulowała czas”. „Cisza była tłem rzeczy, a rower odmierzał prędkość życia”. „Żyło się w pobliżu gówna, wzbudzało śmiech”.

Annie Ernaux jako pierwsza w rodzinie poszła na studia, oprócz niej jeszcze jeden z kuzynów z jej pokolenia też kształcił się na wyższej uczelni. Edukacja oznaczała dla niej nie tylko awans społeczny związany ze zdobyciem zawodu pozwalającego na pracę intelektualną czy finansową niezależność. Studia jawiły się bohaterce „Lat” jako najlepszy sposób, „by nie ugrzęznąć w owej napawającej ją politowaniem kobiecej kondycji” – by nie postrzegać związku z mężczyzną jako konieczność. Macierzyństwo i praca intelektualna wydawały jej się nie do pogodzenia, matką jednak została. Stajemy się zatem świadkami tego, jak Annie ogląda samą siebie na zdjęciach z przeszłości, najpierw z jednym chłopcem, potem z dwoma.

Były wprawdzie momenty, w których wyobrażała sobie, że porzuci życie małżeńskie i zajmie się tylko pisaniem. Przywoływała hasło z feministycznego plakatu: „Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru”. Ale powrót do domu, do męża i dzieci powodował, że plan ucieczki od takiego porządku okazywał się mało realny, być może nawet niezbyt atrakcyjny. Żyła zatem w rozdarciu pomiędzy ludźmi wychwalającymi niezależność kobiet i tymi, którzy przypisywali im role stereotypowe. Ci drudzy byli najbliższą rodziną.

Ernaux własne doświadczenia opisuje bez epatowania prywatnym bólem

Ernaux pisze o wychodzeniu ze środowiska robotniczego, ale w wywiadach i w prozie nieprzetłumaczonej jeszcze na polski opowiada, że jej matka też wyłamała się z pozycji przypisanej przez pochodzenie – prowadzenie sklepiku z kawiarnią było przecież wielkim krokiem dla kobiety, która skończyła edukację jako dwunastolatka.

Młodość Annie sprzyjała emancypacji – 1968 rok, rewolucja seksualna, rozmowy o feministycznych lekturach, takich jak gazeta „Ścierka Się Pali”, proza Simone de Beauvoir, która utwierdzała kobiety z jej pokolenia w przekonaniu, „że posiadanie macicy to nieszczęście”. Tematem ważnym jest zatem aborcja. W „Latach” czytamy o tym, jak „spędzało się” płód – „dla bogatych była to Szwajcaria, dla reszty kuchnia w mieszkaniu jakiejś nieznanej kobiety bez dyplomu”. Wcześniejsza książka noblistki, „L’Événement”, dotyczyła aborcji w 1963 roku, kiedy autorka była studentką, a przerwanie ciąży groziło więzieniem.

(Fot. Getty Images)

Ernaux własne doświadczenia opisuje bez epatowania prywatnym bólem. Kiedy wspomina rozwód, najpierw wraca do roku, w którym, jest „znużona i obojętna na to, czy się podoba, czy nie”, co zauważa, patrząc na siebie na starym zdjęciu. Dostrzega na nim również własne „małżeńskie cierpienie, poczucie niemocy, żalu i porzucenia”. A potem opisuje film z roku, w którym jest już rozwiedziona.

Sposobem na zatrzymywanie czasu stało się też dla autorki, poza przypominaniem fotografii, zapisywanie języka, powiedzeń, słów, a także sposobów chodzenia, mówienia, śmiania się. Wspomnienia rodzinnych spotkań układają się w wielkie archiwum takich obrazków. Każdy z nich staje się dowodem na dystans pomiędzy nią i rodziną, jaki zaistniał, kiedy dorastała.

Bezkompromisowość Annie Ernaux polega na nazywaniu rzeczy po imieniu, bez ironii, dystansu, przesady czy wieloznaczności ukrytej pod zestawieniami słów. Przy tym jest to proza wyjątkowo daleka od pokusy szokowania, pełna empatii. Autorka prowadzi pamiętniki, wspomina o nich również w „Latach”. Odnosi się wrażenie, że jej starania, by uchwycić czas, polegają między innymi na wymykaniu się z teraźniejszości. W jednym z wywiadów mówiła, że zrozumiała, dlaczego mężczyźni zdradzają, uciekają w alkohol, przyjemności poza życiem rodzinnym. „Bo jeśli nie piszesz, co innego ci pozostaje?” – żartowała.

Dopóki kobieta pisze, ma szansę nazwać swoją niezgodę na miejsce, jakie próbuje się jej przypisać. Ernaux mówi, że język jest dla niej jak nóż, którym można rozedrzeć wyobrażenia, również te dotyczące roli kobiet. Właśnie „za odwagę i chirurgiczną precyzję” Szwedzka Akademia przyznała jej w 2022 roku Literacką Nagrodę Nobla. To ten język budzi emocje i wybrzmiewa to również w doskonałym polskim przekładzie Magdaleny Budzińskiej i Krzysztofa Jarosza.

Najnowsza książka Ernaux, „Le jeune homme”, ukazała się we Francji w 2022 roku. Noblistka wciąż zapisuje historię kobiet, ciągle bada iluzję, że urodziliśmy się, by pozostawać jedną osobą przez całe życie.

(Fot. materiały prasowe)

Książka „Lata” Annie Ernaux, tłum. Magdalena Budzińska i Krzysztof Jarosz, ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne.

Marta Strzelecka
  1. Kultura
  2. Książki
  3. Annie Ernaux: Język jak nóż
Proszę czekać..
Zamknij