Jaka mama, taka córka
Anastazja Kuś ma dopiero 17 lat, a może już poszczycić się bogatą listą osiągnięć, w tym udziałem w tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Sport nie jest jednak jej jedyną pasją. Jej serce równie mocno bije do mody. Miłość do obu zaszczepiła jej mama Alicja, która jest dla sportsmenki nie tylko największym wsparciem, ale i najlepszą przyjaciółką.
Jak zaczęła się twoja kariera sportowa? Jak do tego doszło, że bieganie stało się twoim sposobem na życie?
Anastazja Kuś: Dzięki rodzicom, którzy również byli zawodowymi sportowcami, od dziecka trenowałam wiele dyscyplin. W ten sposób pokazywali mi, jakie mam możliwości. Kiedy miałam siedem lat, zaczęłam grać w tenisa. Lekkoatletyka miała być sposobem na poprawienie mojej motoryki. Stała się jednak sportem przewodnim w moim życiu.
Początki nie były łatwe, niechętnie chodziłam na treningi. Zdecydowanie lepiej czułam się na korcie. Nie zrezygnowałam dzięki mamie, która mocno naciskała, żebym przekonała się do biegania. Z czasem zaczęły pojawiać się pierwsze sukcesy.
Mama nadal odgrywa bardzo ważną rolę w twoim życiu, także tym sportowym.
Anastazja Kuś: Wsparcie bliskich jest w życiu sportowca bardzo ważne. Cieszę się, że mamy taką możliwość, by mama była ze mną przez cały czas – na treningach, zawodach, obozach, wyjazdach. Gdy odnoszę sukcesy i kiedy zmagam się z porażkami – zawsze mogę na nią liczyć.
Alicja Kuś: Ja również byłam sportowcem, uprawiałam taniec towarzyski, także z sukcesami i medalami. W późniejszych latach byłam z kolei związana ze sportem za sprawą męża piłkarza. Jestem więc zaprawiona w bojach, znam tę perspektywę zarówno od strony sportowca, jak i osoby bliskiej niosącej wsparcie, niezależnie od sytuacji. To doświadczenie pomaga mi być jak najlepszym wsparciem dla Nastki. Choć oczywiście nie jestem wolna od emocji. Gdy Anastazja wchodzi na bieżnię, wszystko jest już w jej rękach. Ja wtedy stoję na trybunach, gdzie dopada mnie duży stres.
Z jakimi emocjami wiązał się start w igrzyskach olimpijskich? To ogromne osiągnięcie, ale i przeżycie, zwłaszcza w tak młodym wieku.
Anastazja Kuś: To były zupełnie inne emocje niż te, które towarzyszyły mi na dotychczasowych zawodach. Już sama otoczka związana z wioską olimpijską i o wiele dłuższym niż zazwyczaj pobytem w Paryżu dały mi odczuć rangę tego wydarzenia. Na szczęście rodzice również byli przez cały ten czas w stolicy Francji i nieustannie mnie wspierali.
Najbardziej niesamowite było dla mnie to, że w tak młodym wieku mogę zobaczyć, jak to wygląda z drugiej strony, z perspektywy sportowca będącego częścią tego wydarzenia, ze środka stadionu. To, że miałam możliwość pobiec i obcować z najlepszymi sportowcami na świecie.
Czy tuż przed startem towarzyszyły ci inne emocje niż podczas wcześniejszych zawodów, bardziej intensywne?
Anastazja Kuś: Towarzyszyła mi ogromna ekscytacja. Cieszyłam się tym, że jestem na stadionie olimpijskim, ogromnym stadionie z 80 tysiącami kibiców – atmosfera była niesamowita! Nigdy wcześniej nie biegałam przy tak dużej publiczności, a bardzo lubię biegać przy pełnych trybunach, więc emocje naprawdę sięgały zenitu. Tuż przed startem pojawił się oczywiście stres, ale minął, gdy tylko weszłam w bloki startowe.
Alicja Kuś: Oprócz rodzinnego wsparcia Nastka miała stałą opiekę psychologa sportowego, z którym współpracuje już od co najmniej dwóch lat. To on, choć online, otoczył ją przed startem opieką, pomógł w wyciszeniu i skupieniu.
Bieganie jest twoją pasją, ale jak każdy sport wymaga wielu wyrzeczeń. Jak przy nieustannych ciężkich treningach udaje ci się nadal czerpać radość i przyjemność z biegania?
Anastazja Kuś: Trenuję dwa razy dziennie, do tego obozy i zawody, ale lubię się tym bawić, czerpać z tego radość. Aby tak było, dbam o to, by mieć czas również na inne rzeczy. By przy okazji wyjazdów zobaczyć coś nowego, odciąć się od sportu – myślę, że to sposób na to, by jak najdłużej czerpać z biegania przyjemność.
Oczywiście czasem tych obowiązków, związanych zarówno ze sportem, jak i modelingiem, jest bardzo dużo i mimo że bardzo lubię to, co robię, i chętnie podejmuję się wszystkich tematów, bywam zmęczona. Czasem gram wtedy na pianinie, bo muzyka mnie odstresowuje, ale najlepiej relaksuje mnie czas spędzony z mamą.
Co najbardziej lubicie robić razem?
Alicja Kuś: Jak to kobiety, lubimy zakupy, więc wspólne zakupy to punkt, który musi być odhaczony – czy to w Polsce, czy za granicą. Lubimy też wybrać się we dwie na basen. A poza tym Nastka ma jeszcze młodszego brata, więc czas wspólny spędzamy w gronie rodzinnym. Często jeździmy na mecze piłkarskie, bo brat Nastki też prowadzi sportowy tryb życia. Czasami wychodzimy wspólnie do kina czy teatru.
Anastazja Kuś: Jeśli jesteśmy w jakimś nowym miejscu, najczęściej przy okazji zawodów czy obozów, lubimy też trochę pozwiedzać, poznać nowe smaki, tak żeby zawsze zobaczyć coś nowego, nie spędzać czasu wyłącznie na stadionie.
A jak udaje ci się organizować codzienność? Życie sportowe łączysz jeszcze przecież ze szkołą, a poza sportem masz inne pasje.
Anastazja Kuś: Uczę się w Szkole w Chmurze, co bardzo ułatwia moją sytuację. Uczę się sama, wtedy, kiedy mam na to czas. Egzaminy również zaliczam wtedy, kiedy mogę i chcę, z dowolnego miejsca na świecie. Mogę więc dowolnie rozkładać czas na trening, regenerację i naukę. W sezonie startowym czy w trakcie obozów nie mam zbyt dużo czasu dla przyjaciół, nie jestem w stanie prowadzić takiego życia jak większość osób w moim wieku. Mam jednak kilkoro przyjaciół, z którymi udaje mi się utrzymywać regularny kontakt, a podczas spotkań z nimi odcinam się od sportowego świata.
Sporo czasu poświęcam na prowadzenie social mediów – to moje małe hobby, w które duży wkład ma też mama. To ona jest autorką większości materiałów i pomaga mi budować moją markę osobistą. Wielu sportowców o tym zapomina, a pokazywanie kibicom, jak trenujemy, jak wyglądają nasze życie i codzienność, jest bardzo ważne.
To sprawia też, że dla wielu młodych ludzi jesteś ogromną inspiracją. Z twoich social mediów można się jednak także dowiedzieć, że twoją pasją jest moda. Niedawno wzięłaś udział w pokazie kolekcji MMC x Reserved. Lubisz podejmować się nowych wyzwań?
Anastazja Kuś: Tak, z racji tego, że zakończyłam sezon we wrześniu, mogłam skupić się na odpoczynku, regeneracji i rozwoju mojej drugiej pasji, jaką jest modeling. Bardzo lubię takie wyzwania, podobnie jak udział w sesjach zdjęciowych. Wiążą się one z innym rodzajem podekscytowania niż ten biegowy, ale sprawiają, że czuję się szczęśliwa. Cieszę się, że mogę się rozwijać również w tym kierunku, bo moda stale przewija się w moim życiu.
Jak to się stało, że właśnie moda stała się twoją drugą dużą pasją? To także zasługa mamy?
Anastazja Kuś: Tak, inspirujemy się z mamą nawzajem, podpatrujemy się. Śledzę też trendy w internecie, na Instagramie, ale nie tylko. Mam nadzieję, że sama również stanę się w tym wirtualnym świecie inspiracją dla innych. Widzę, że to, jak wyrażam się poprzez modę, cieszy się dużym zainteresowaniem, dlatego chcę się w tym kierunku rozwijać. Pokazywać siebie nie tylko jako sportowca, ale także dzielić swoim stylem.
O tym mówi też kampania New Balance Run Your Way. Odnosi się oczywiście do biegania, ale pokazuje, że każdy może biegać na tyle, na ile może. Znaleźć swoją własną drogę w tym sporcie, wyznaczać swoje własne cele. Jak rozumiesz ideę tej kampanii i jakie przesłanie jako zawodowa sportsmenka chciałabyś przekazać osobom, które biegają wyłącznie amatorsko?
Anastazja Kuś: Poprzez udział w kampanii Run Your Way chciałam pokazać, że każdy może biegać. Nieważne, czy to zawodowy sportowiec, czy ktoś, kto dopiero zaczyna – naprawdę warto postawić na ten sport, bo to jest piękna przygoda, która oferuje dużo korzyści. Chciałabym zainspirować młode osoby do tego, by zaczęły biegać, trenować, i zobaczyły, że można się tym bawić.
W odniesieniu do mody – ja także z jednej strony podążam za trendami, ale z drugiej – chcę tworzyć też własne, dzielić się z innymi tym, jak ja interpretuję modę, i po prostu wyrażać siebie, tak by inni mogli czerpać z tego inspirację.
Jakie masz plany i cele na najbliższy czas? Czy chciałabyś dalej rozwijać się w kierunku biegowym? A może myślisz o realizacji projektów pozasportowych?
Anastazja Kuś: Przede wszystkim skupiam się oczywiście na bieganiu i chcę się w tym kierunku mocno rozwijać. Niedługo startuje sezon, najpierw halowy, później letni. Chcę poprawiać swoje najlepsze wyniki i zdobywać kolejne tytuły.
Równolegle chciałabym się rozwijać w kierunku modowo-modelingowym. Jestem otwarta na udział w różnego rodzaju kampaniach, pokazach – lubię to i chcę dbać również o rozwój tej ścieżki kariery.
Alicja Kuś: To właśnie sposób Anastazji na dwutorowość kariery. Często zapominamy o tym, że gdy sportowiec kończy karierę, kończy mu się życie, jakie znał dotychczas. Nierzadko dzieje się to z przyczyn niezależnych, jak kontuzja czy choroba. Nastka od najmłodszych już lat myśli o tym, by nie podążać wyłącznie jedną drogą. Te życia się przenikają, mogą ze sobą współgrać, ale myślę, że to fajny pomysł na to, by nie zostać później z niczym.
Niewykluczone więc, że w przyszłości, być może we współpracy z marką New Balance, stworzysz swoją kapsułową kolekcję?
Gdybym miała taką możliwość, na pewno byłaby to superprzygoda. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Zdjęcia: Zuza Krajewska
Stylizacja: Karla Gruszecka
Makijaż: Marianna Yurkiewicz
Włosy: Daniel Gryszke / Division Talent
Asystenci fotografki: Wojtek Kacprzak, Krystian Strupieniuk / Studio Pin Up
Asystentka stylistki: Paulina Tarnowicz
Produkcja: Vlad Mykhnyuk
Asystent produkcji: Filip Jakoniuk
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.