Mimo że podział obowiązków w marce Lemaire jest klarowny – Christopher Lemaire odpowiada za modę męską, a jego partnerka Sarah-Linh Tran za damską, granice między płciami są w kolekcjach tej marki niemal niewidoczne. - Stanowią jeden wszechświat - mówili projektanci za kulisami pokazu na wiosnę-lato 2019. Pokazu, który już teraz nazywany jest jednym z najlepszych podczas najnowszej edycji tygodnia mody w Paryżu.
Kiedy w 2010 ogłoszono, że Christopher Lemaire zastąpi Jeana-Paula Gaultier na stanowisku dyrektora kreatywnego Hermès, dla wielu było to sporą niespodzianką. 45-letni wtedy projektant, który za sobą miał już pracę dla Lacoste i staże odbyte u Muglera, Lacroix i Yves Saint Laurenta, szybko uciszył jednak wszystkich niedowiarków. W Hermès spędził cztery lata. Odszedł, żeby skupić się na autorskiej marce. Tworzy ją wspólnie z Sarą-Linh Tran, z którą związany jest także prywatnie.
- Projektujemy dla kobiet, które odnalazły swój styl i umiejętnie z niego korzystają – powiedziała Tran w jednym z wywiadów. – Ubranie ma ułatwiać im życie i odzwierciedlać ich osobowość. To ostatnie idealnie podsumowuje estetykę marki – proste, nieskomplikowane kroje, zamiłowanie do najwyższej jakości materiałów i wykonania ubrań, stonowana paleta kolorystyczna i wyraziste, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka dodatki, jak chociażby „Camera Bag” – kwadratowy, pudełkowy model z kółkiem pośrodku.
Lemaire jest firmą prywatną, co nie oznacza, że skromną. Przeciwnie – tylko w zeszłym roku jej zyski ze sprzedaży wyniosły 12 milionów dolarów, szacuje się także, że w roku 2018 wzrosną do 14 milionów. Dzięki temu to, co robią wspólnie Tran i Lemaire nadal można postrzegać jako działalność niezależnego biura projektowego. Tyle tylko, że w wymiarze globalnym.
Kolekcja na wiosnę-lato 2019 jest kontynuacją tego minimalistycznego i bardzo cenionego przez klientów kierunku. Na wybiegu pojawiła się cała plejada luźnych jasnych trenczy, koszul i spodni noszonych w towarzystwie miękkich toreb o fasonie półksiężyca i sznurowanych botków na klocku. Luźne T-shity i spódnice w abstrakcyjne wzory, oversize’owe, dwurzędowe marynarki, krótkie parki i lniane spodnie o talii „paperbag”, stylizowane na szal dekolty, a także kontrastujące z prostotą tych projektów akcesoria. Było jednak też trochę nowości – oversize’owe dżinsy z nieco przydługą i prostą nogawką, nowy model spodni wiązany na całej długości łydki czy graficzny, nieco rozmazany wzór w kropki obecny na pasujących do siebie spódnicach, topach i apaszkach.
Póki co, w kolekcjach Lemaire próżno jest szukać mody wieczorowej, nieco bardziej ekstrawaganckiej czy jednoznacznie zimowej i letniej. Ale czy właśnie tego klientki marki od niej oczekują?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.